Nad Jarecką bowiem wisi klątwa.
Daje o sobie znać jak tylko w hipermarketach (w których Jarecka nie bywa bo się boi) zabrzmią kolędy- ale żebyż już wtedy!Nie!
Dopiero w połowie grudnia wszyscy przemili znajomi i znajomi znajomych zaczną się do Jareckiej uśmiechać z prośbą o TO. A Jarecka nie odmówi, bo lubi znajomych i ich znajomych i lubi zasilać domowy budżet a już przed Świętami to w ogóle.
I tak odkąd sięgnie pamięcią do wczesnych lat licealnych, każde Święta Bożego Narodzenia były TYM podtrute.
Najpierw Jarecka przez kilka lat obiecywała sobie, że zacznie produkcję już latem i gdy nadejdzie grudzień będzie wyciągać z szafy gotowe cuda wprost w wyciągnięte radośnie łapki kupców. Nie była jednak zdziwiona faktem, że zawsze latem miała ciekawsze albo pilniejsze zajęcia i zima witała ją zupełnie nieprzygotowaną.
Wobec tego, w zeszłym roku, trzasnąwszy sztuk trzydzieści i jeszcze parę obiecała sobie, że to koniec, że już nigdy i dajcie WY mi wszyscy święty spokój!
Tak więc gdy Jarecka otworzyła dziś zaspane oko, jedno, potem drugie, gdy docuciła, wyubierała, nakarmiła i porozwoziła a po powrocie nawet pozaścielała, uprzątnęła i byłażby pora żeby cokolwiek zjeść-
- udała się do spiżarni.
Żarówki wraziła w butelki.
Jeszcze tajemnicza mikstura...
...i już te potwory, te Meduzy, te te te... Harpie przebrzydłe można uformować.
Wysuszyć, zapakować i wynieść z domu, czym prędzej.
A potem naszła Jarecką taka refleksja, że na własną choinkę ma tylko jednego aniołka, w dodatku w kolorze śliwki, więc może by tak jeszcze dla siebie...
No, wlasnie! Zrob bialego. Bo sliwka - w kompot - a nie na choinke sie nadaje :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, co zawiśnie na florydzkiej choince :)
OdpowiedzUsuńBo u mnie to i śliwka, i groch, i kapusta :)))
Ale nie ma zmiłuj, białego muszę zrobić, nie?... :(