24.05.2015
Cliffhanger
Wieczór.
Zewłoki Jareckich zalegają w łóżku. Jarecka próbuje czytać, Jarecki zasnąć - jedno i drugie udaje się połowicznie, gdyż Jaśnie Panicz, usposobiony gawędziarsko, zapragnął rozmowy.
Zagaja w swoistym stylu:
- A wiecie, jak działa dzwonek szkolny?
- No jak - pyta zrezygnowany Jarecki, bo Jaśnie Panicz umiejętnie zawiesił głos i nie sposób w milczeniu doczekać ciągu dalszego.
- Elektromagnes... - Jaśnie Panicz znów robi pauzę.
Zalega cisza. Jarecki w napięciu oczekuje, Jarecka - która jednak częściej ma przyjemność konwersować z synem - nie.
Wreszcie Jarecki nie wytrzymuje:
- No i co?
- Co: co? - pyta zdumiony Jaśnie Panicz.
- No, elektromagnes...
- Jaki elektromagnes??
- No zacząłeś coś mówić. Dzwonek w szkole. Elektromagnes.
- Aha - mruczy rozbawiony Jaśnie Panicz z niedowierzaniem - hm. Pomyślałem przez chwilę o czym innym i zupełnie zapomniałem, co chciałem powiedzieć.
Wtenczas stało się coś dziwnego. Poduszki rzuciły się Jareckim na twarze.
Poduszka Jareckiej zaczęła się trząść, a ta Jareckiego mamrotać rozpaczliwie: "cała mama, cała mama..."
Hehe ;)))) Tez nieraz slysze, ze to cała matka z mojego starszaka ;)))
OdpowiedzUsuńSukces ma wielu ojców a od dziwactw jest tylko matka, zawsze matka ;)
UsuńZawsze jak źle to "cała mama" ;)
OdpowiedzUsuńNo nie, żeby zaraz źle ;) Powiedzmy: oryginalnie - lepiej brzmi ;)
UsuńJakoś znajomo mi to brzmi... te zawiechy JP ;) tylko moja Jula zjawia się nagle (czasami powodując stan przed zawałowy), stoi, patrzy i czeka aż ktoś zapyta o co chodzi ;)
OdpowiedzUsuńZnam, znam! Nawet w środku nocy sie zdarzało! Ale delikatnie mówiąc, poprosiłam, by tego nie robił, bo zawału dostanę... No i ustosunkował się do wniosku pozytywnie ;)
UsuńJarecka ja cię prosze podziękowania JP przekaż ode mnie, ja myślałam , że to oznaka demencji a to jak nic otwartość umysłu jest skoro JP takie ma, ulżyło mi
OdpowiedzUsuńMnie też to pociesza. Dzięki takim jego "zawiechom" (jak mówi mruwka) polubiłam własną gapowatość :)
UsuńNormalnie z życia mego wyjęte :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrawdziwy naukowiec- milion pomysłów na sekundę :)
OdpowiedzUsuńSzalony naukowiec. Zrobił mi na Dzień Matki lampkę, któa nie świeci :) Muszę sie pochwalić, bo boska :)))
UsuńZapewne jest tak cudna, że blaskiem własnym świeci :) Jestem mocno ciekawa! Czekamy na prezentację :)
UsuńPani Jarecka. Kocham Panią. Nie od dziś :-)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać: Wszystko.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyznanie!
UsuńHe he, tak to plastycznie opisalas, ze wlasciwie ujrzalam te Wasze zewloki w lozku i Wasze miny... Dzieci maja cudowne wyczucie czasu:)
OdpowiedzUsuńNaszych min nikt nie widział. Tylko poduszki - z bardzo bliska :)))
UsuńJarecka JESZCZE nie wie?
OdpowiedzUsuńGRATULACJE WIELKIE.
marielle
gratulacje Jarecko!!!!!!!!!!!! Jarecka nie milczy, Jarecka się chwali. Jareckooooooooooooooooooooo
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, wiem!!!! Dziatwa już powiadomiona, w emocjach wygląda nalotu świerszczy! :)
OdpowiedzUsuńPłaczę :D To znaczy - pomidorowa mi się trzęsie, w ustach ;)
OdpowiedzUsuńPS Gratuluję, Ewka zarzuciła pracę w połowie, pewnie widziała Twój wpis i zrozumiała, że jest bez szans ;*