26.10.2013
I can't sleep
Jarecka zasnęła szybko, w nosie mając rewelacje reporterów Galileo a nawet niewygody związane z własnym ciałem, nie było jeszcze dwudziestej drugiej.
Obudziła się o 2.17, bo Czwórka zapłakała.
-Chodź do nas!- krzyknęła Jarecka jak zwykle w takich sytuacjach; po chwili rozległo się tup tup, Czwórka ułożyła się między rodzicami i natychmiast zasnęła.
Jarecka- nie.
Przeturlała się na drugi bok i usiłowała ponownie zasnąć.
Nagle z przerażeniem wyczuła językiem rysę na zębie- ukruszy się lada moment! Znowu do dentysty, a z tym już nie pójdzie tak łatwo, posypie się na amen... Mój Boże, to czwórka, będzie widać! Będzie Jarecka szczerbata! A potem trzeba będzie wstawić koronę z prawdziwego zdarzenia, ile to będzie kosztowało? Ile to potrwa?
2.59, 3.00
A jak mi każą rodzić siłami natury? Pięciokilowe dziecko? Będę prosić, grozić, brać na litość, płakać? Co to da? Trójka, taka wielka, urodziła się ciemnofioletowa, personel giął się na nogach w przypływie ulgi. Wezmą na siebie to ryzyko? Niech mi chociaż znieczulenie dadzą...
A jeśli umrze?
I już Jarecka zobaczyła, że trzeba będzie rozkopać grób Dwa i Pół, zedrzeć rosnące na nim byliny i dołożyć tam kolejną małą trumnę. Biedne dzieci, jak one to przeżyją? Tak się cieszą na to dziecko...
Jarecka płacze, boi się tego, co ją czeka, porodu, bólu i NIEZNANEGO.
Próbuje przytulić się do Czwórki, ale ona też śpi jakoś niespokojnie.
3.40
Pod powiekami piecze.
Co tak się tłucze w kuchni?
Jarecki przynosi cappucino- aha, to on ubijał mleko.
6.00. Jeszcze przez kilka drzemek można zostać w łóżku. Jarecka zaciska obolałe powieki, szuka językiem pękniętego zęba, na szczęście na próżno- śniło się, czy co?
Coraz trudniej odpocząć nocą.
Jeszcze Jarecka umrze ze strachu, zupełnie jak ma to w planach Kasia Nosowska ;) Kiedyś słuchałam jakiegoś wywiadu w radio i wtedy pani Nosowska powiedziała, mniej więcej, że odkąd pamięta, to cały czas się czegoś boi, wszystko ją przeraża i drży o każdy nowy dzień, i pewnego dnia na pewno umrze ze strachu ;)
OdpowiedzUsuńa dzisiaj jest nowy dzień i będzie słońce!
Już jest! :))
UsuńTo tylko o trzeciej w nocy tak strasznie wygląda...
Nocą zawsze ciężej, przychodzą do głowy wszystkie złe i niepokojące myśli, które w ciągu dnia udawało się odgonić.
OdpowiedzUsuńPrzytulam wirtualnie.
Dziękuję! No właśnie, nic gorszego niż nocą czekać na sen :(
UsuńOj, oj, a jak nie bedziesz spac zrobia Ci sie takie pandowe obwodki wokol oczu;)
OdpowiedzUsuńLatwo mi gadac, a sama pamietam takie noce. Baaaa, miewam takie do dzis.Wylaza takie czarne, lepke mysli i oblepiaja biednego czleka. Mam nadzieje,ze dzien je wyploszy:)
Stara juz jestem, to moge chyba Jarecka poglaskac i przytulic, co?
No właśnie wyglądam już całkiem jak ta panda :) z każdej strony poduszką podparta :)))
UsuńPrzytulić i pogłaskać można, byle nie po głowie! Po ramieniu na przykład, owszem :)
Też "uwielbiam" takie noce i wieczory kiedy wszystkie czarne myśli tłuką się po głowie. Na szczęście każdego dnia wstaje nowy dzień i okazuje się, że nie jest tak źle :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTak, rano rzeczy prezentują się inaczej. Ale najdziwniejsza sprawa z tym zębem... Sprawdzałam milion razy i był pęknięty! A rano znów sprawdzałam milion razy- i nie był! :)
Usuńo jeny, miałam tak samo... coś mi weszło do głowy i nie spałam przerażona... a rano nie wiedziałam, o co mi chodziło... choć stwierdzam z niesmakiem, że odkąd zaszłam w ciążę (a może odkąd nam powiedziano, że nic pewnego...), dużo częściej się boję...
OdpowiedzUsuńMnie się zdaje, że są jakieś limity strachu o dzieci, i że u mnie są już na wyczerpaniu.
UsuńGuzik prawda!
Co prawda byle gorączka mnie nie wzrusza ale niech padnie na nas cień NIEZNANEGO- umieram ze strachu :(
Oj Jarecka niech sobie mantrę jakąś wymyśli odpędzającą takie zmory nocne.
OdpowiedzUsuńJarecka zna taką mantrę co odpędza złe duchy, zaczyna się od "Zdrowaś Mario" ale w takie noce nic a nic się nie może skupić... :)
UsuńA znam, skuteczna.
Usuńbo ta trzecia w nocy to zła godzina jest
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńBo w nocy wszystkie koty są czarne - tak mówi jedna mądra kobieta. Ma rację. Szkoda tylko, że nie da się myślenia na rano przełożyć, bo ono samo przychodzi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ola
Taaa....
UsuńJa wstaję i czytam. Bo nic innego nie jest w stanie wygonić tych złych mysli. Jak nie wstanę to histeria, no umrzeć ze strachu... A w ciąży to było powielone tysiąc razy na szerokość, długość i natężenie...
OdpowiedzUsuńA ja nie mam siły żeby wstać i robić cokolwiek... Światło mnie razi, oczy bolą, czytać się nie da... :(
UsuńNo ale rano samo przechodzi :) Tylko szkoda że w nocy trudno w to uwierzyć :)
Noce bywają straszne. W nocy wyłażą z głębin najgorsze potwory i jeśli się szybko nie zaśnie to... przechlapane! Niektórzy odganiają je ciepłym kakao ('kakaem') albo innym środkiem nasennym. Byle przetrwać do rana!
OdpowiedzUsuńAch, żeby ktoś mi tego kakaa w nocy przyniósł... ;)
Usuń