15.03.2015

Wpis wątpliwy moralnie


Zebrania klasowe zasadniczo nie zasmucają Jareckich, tym razem jednak odeszli sprzed oblicza jaśniepańskiej wychowawczyni promieniejąc.
Otóż Jaśnie Panicz, imaginujcie Państwo, złapał dwie tróje z polskiego i - uwaga - pobił się z kolegą! Co tam pobił. On ZACZĄŁ!!
Znamienne, że wychowawczyni wyjawiła sprawę tonem, jakim starsze panie mają zwyczaj oznajmiać, że oto miało miejsce skuteczne poczęcie długo wyczekiwanego wnuka; trochę zawstydzone - wszak rzecz dotyczy intymnego pożycia (cudzego!) - lecz zarazem radosne, bo: NARESZCIE!!!

- ...kopnąłem go... - wyznał Jaśnie Panicz wielce zatroskany.
Głowę wzorem winowajców miał pochyloną, nie mógł więc widzieć satysfakcji na rodzicielskich facjatach.
- Synu - powiedziała Jarecka - Święty Paweł mówi "o ile to możliwe, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi"*. O ILE TO MOŻLIWE. A jak to nie jest możliwe, to... wiesz.
Już ty wiesz, co :)




(żeby nie było, że ma tu miejsce promocja przemocy - Jaśnie Panicz został sprowokowany w sposób wystarczający, by na krótki moment pomroczność jasna zalała mu kindersztubę)











*luźny cytat, z listów rzeczonego, ale nie każcie Wszechwiedzącemu(?) Narratorowi rzucać adresem z pamięci a tym bardziej szukać teraz w PŚ. Dobranoc.

41 komentarzy:

  1. Czyli rodzinnych transformacji ciąg dalszy :)
    Nieobce jest mi takie "nareszcie". I to jak ono cieszy, mordę w uśmiech wykręca, ulgą rozlewa się po całym ciele ...
    Gratulacje! A co! :))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba wiosna tak na nas działa. Ja "prułam" dziś 70 na terenie zabudowanym! Szok! :)

      Usuń
  2. Brawo JP!!! (niechaj mnie kto skarci za ten niepedagogiczny poklask!) ;)
    I pomyśleć, że to wszystko na naszych oczach...
    Przeżyłam podobnie, gdy mój mąż - kierowca idealny - otrzymał niedawno pierwszy mandat. Zdumienie odebrało mu mowę, a mnie podobno rozum, gdyż nie mógł zrozumieć, dlaczego tak promienny uśmiech rozjaśnia me oblicze oraz dlaczego serdecznie i szczerze mu gratuluję. Piękne to chwile, zaprawdę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, o czym mówisz!
      Gdyby nie pewność, że przeczyta to Jarecki, powiedziałabym, że czuję obrzydliwą satysfakcję, gdy Jarecki przyznaje, że jest zmęczony dziećmi...

      Usuń
  3. Jarecko ja tam zgorszona nie jestem !

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż dwie tróje????? Świat się kończy ;) całe życie nie można być ideałem.. to męczące ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwie. Oraz, odnotujmy - różne minusy za brak pracy domowej! :))

      Usuń
  5. Brawo JP :)
    Czekam ciągle na takie przebudzenie się moich szóstkowych i super grzecznych dziewczynek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem? W przypadku dziewczynek jakoś mnie to przebudzenie przeraża...

      Usuń
    2. A ja liczę, że po szkolnym przebudzeniu spłynie na mnie błoga cisza i spokój, której teraz doświadczają nauczyciele w szkole ;) Ot taka mała zamiana.

      Usuń
  6. Tróje z polskiego - to może być dobra rzecz! :D Zwłaszcza z polskiego... ;)
    Tak mi się skojarzyło w temacie: https://www.youtube.com/watch?v=7VDs9EZbyok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa. Trochę ten filmik trwa, odłożę go na później ;)

      Usuń
  7. Jarecko, co prawda nie mam syna (ku wielkiej rozpaczy młodszej córki, której marzeniem był i jest chłopak w rodzinie), ale doskonale Cię rozumiem ;-). Patrząc po rodzinie, mam wrażenie, że nawet jak rodzice mają zdrowe podejście w kwestii "chłopskiej", to szkoła ma zasadniczo tendencje do wychowywania rozmemłanych maminsynków. Pozdrowienia - silvarerum :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się zdaje, ze to raczej rodzice chowają synów na maminsynków, w tym pisząca te słowa (bach, bach w klatę) zdaje się dokładać takich starań. Chociaż muszę przyznać, że JP jest odważny a tę cechę cenię chyba w mężczyznach najbardziej. Odwagę, która się wyraża w braniu odpowiedzialności za własne decyzje. Długo by gadać. Dość, że JP ZAWSZE przyznaje się do winy mając świadomość konsekwencji. Trochę to przerażające, więc tym bardziej ucieszył mnie ten tryumf troglodyty :)

      Usuń
  8. Najwidoczniej fanga w nos się prowodyrowi należała! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję! Dobra robota! :) Ja ciągle czekam aż przełamie się mój starszy...:/
    Ale,co fajne jeszcze,podoba mi się zdrowa reakcja pani nauczycielki :)
    anulka

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe jaka poduszke wybralby JP?
    "psychoanalityk"

    OdpowiedzUsuń
  11. :) no to się doczekaliście:))

    ps. Jarecka zapraszam do mnie. ZAGADKA KRYMINALNA czeka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już myślę.... Już myślę... ale zaczekam do ostatniej chwili sesesese

      Usuń
  12. No JP postawił granice :-). A Pani wych wyglada , ze na wysokości zadani stanęła :-)
    Jak W przeszedł po ławkach , nauczyciela w klasie niebyło ( dzień bez nauki w szkole tematyczny znaczy się był, nie wiedziałam, że takie dni bez opieki starszyzny sie odbywają) i koledzy o tym wydarzeniu Panią wych poinformowali, najgorliwiej swiadczył kolega co go tego dnia w szkole nie było :-), W się przyznał mówiąc, że konsekwencje czynu ponieść gotowy, to Pani Wych obniżenie oceny ze sprawowania przyznała. A mijając mnie na korytarzu wzrokiem takim oplotła że od razu wiedziałam, ze jakaś SYTUACJA miejsce miała. Werbalnie nic, tylko ten wzrok wszystko mówiący:-) A młody rozgoryczony, niesprawiedliwość zwęszył. I ten kolega co Go nie było, a zaświadczył jak ten co jak wrzucał to kucał ( ten list do skrzynki) i inne okoliczności co miały miejsce przed, świadczące o nierównym traktowaniu podopiecznych ;-). I tu się z młodym zgadzam.Panie tez ludzie i nam przypadła chimeryczna w udziale . Bywa trudne tłumaczenie młodemu chimeryczności.
    Dobrze Jarecka JP powiedziała. Może jakis plakacik na ścianę, bo sentencja życiowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiadam ci, Pismo Święte najeżone jest grepsami na plakaty! :))

      Usuń
  13. a czy to św Paweł aby na pewno? a nie przypadkiem bardzo ujmujący, i owszem, ale jednak falsyfikat pt. "Dezyderata"?

    Tak czy owak gratuluję rodzicom, wiem jak to jest:) nasz pierworodny chyba z podobnego sortu:) i też ostatnio odnotowaliśmy "sukces wychowawczy" w postaci pierwszych sygnałów, że jednak i on potrafi grandzić:) mąż z dumy pękał, tym bardziej, że on sam - ku utrapieniu swoich rodziców (coś dziedziczne są te utrapienia...) - nigdy grandzić się nie nauczył, więc i syna nie czuł się kompetentny szkolić w tej materii:)

    gratulacje więc i dalszych zrównoważonych sukcesów życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie Św Paweł , List do Rzymian 12.18
      .....Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi!

      Usuń
    2. popkultura mi przyćmiła formację religijną, kajam się! :)

      Usuń
    3. Rzeczywiście, w desideracie jest podobne zdanie. Ale ja za Św. Pawłem..

      Usuń
    4. a ja najpierw pomyślałam, że już tu w życiu nie wejdę, bo taką gafę palnęłam. noż jak się można tak wymądrzać, o ja durna itd.

      a teraz sobie myślę, że w sumie dobrze tak w wielkim poście trochę dostać po łbie ;)

      oraz że w sumie dobrze się stało, bo mi to zdanie chodzi teraz po głowie intensywnie i w zasadzie zastanawiam się, czy go sobie nad łóżkiem nie powiesić, wyhaftowawszy. w życiu tego zdania nie usłyszałam ani nie przeczytałam - a zaręczam (choć domyślam się, że mogę już być mało wiarygodna...), że słuchałam i czytałam kilkukrotnie co najmniej - z naciskiem na to, na co Jarecka poczyniła nacisk. A okazuje się, że to trafia w punkt w kilka ważnych dylematów.
      dziękuję!

      Usuń
    5. To pierwsze zdanie to żart, prawda? ;)

      Usuń
  14. Ja tu mam właśnie chwilę zwątpienia, zamykam zatem stronę www mogącą być mieczem zemsty (rozkład lotów:-) i otwieram DD z myślą - może Jarecka coś skrobnęła co mnie podniesie na duchu. I CO widzę!?wątpliwość moralną.. jęknęłam tylko i ochoczo przeczytałam:-) gratuluję Jaśnie Paniczowi i rodzicom co go tak chlubnie wychowują. I ja sobie też dobrze przemyślę te zacne słowa bo chyba przepełniło mi się możliwe i czas wejść na ścieżkę niemożliwe.. i tym to optymistycznym akcentem dziękuję Jarecko i macham kapeluszem pod nóżki Jaśnie Pani Matce. Miłego dnia życzę Asia

    OdpowiedzUsuń
  15. Pamiętam, jak mój kolega z podstawówki - najlepszy uczeń w szkole - dostał kiedyś jedynkę, chyba za brak zeszytu lub inne tego typu strasznie przewinienie. Płakał, jak bóbr! Nauczycielka mówiła: "Maćku, nie martw się. Uczeń bez jedynki jest jak żołnierz bez karabinu". A Maciek zapłakany odpowiedział: "A ja chcę być generałem!". Dobrze czasem być szeregowcem, żeby nie zwariować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz. Czy JP już dostał jedynkę?
      Chyba tak!!! Oczywiście - za trzy minusy; brak prac domowej, materiałów na lekcję, stroju na wf, czy takie tam. Bo jemu zawsze się przypomina za pięć ósma :)

      Usuń
  16. Szczere wychowawcze gratulacje :) To budzi nadzieję, że i mój synuś kiedyś wreszcie przestanie byc ofiarą, która grzecznie daje się bić i popychać. Mały jeszcze, bo 5 lat ma dopiero, ale już się boi niespełna dwuletniego kuzyna....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go rozumiem. Dwulatki bywają przerażające!

      Usuń
  17. A. Waligórski, Powód
    U Dreptaków dziś wielkie święto
    Cieszą się mama i tata
    W saloniku pokrowce zdjęto
    Henio w nowym ubranku lata
    Tata Dreptak zaprosił szwagra
    Szwagier przyniósł w kieszeni pół flachy
    Jak wypiją to tata z nim zagra
    W warcaby albo w szachy

    Gdy przyszedłem też mi dano kielicha
    A w kielichu wiśniówka słodka
    I są grzybki jako zagrycha
    Czyżby Dreptak wygrał w totolotka

    Henio z dumy czerwony się robi
    Tata wziął go zaraz na kolano
    I powiada do mnie: "Wiesz, nasz Heniu pobił
    Stefka od Wiśniewskich dzisiaj rano!"

    "No to co?" pytam coraz ciekawszy
    Tata także z dumy poczerwieniał
    I powiada: "To, że pierwszy raz
    Bo zawsze Stachu bijał naszego Henia"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znacie w wykonaniu Zwierzchowskiej i Grotowskiego... cudeńko, oszukałąm się w sieci i nie znalazłam... A śpiewa się to fantastycznie...

      Usuń
  18. Cudownie :-) każdy się cieszy z tego, na co czeka u swojej latorośli :-) Nasza latorośl numer 3 zbiera od zawsze uwagi "zaczął", "zaatakował", "pobił".... Jakaż była nasza radość i duma wielka, jak któregoś dnia zadzwoniły do nas jedna po drugiej nauczycielka (skruszona, że nie dopilnowała) i matka kolegi (skruszona, jak to dolorosa...), że Numer 3 został zaatakowany przez kolegę!!!! :-) pamiętam tę radość do dziś :-) i to zdumienie w głosach moich telefonicznych interlokutorek - hehehehe :-)

    OdpowiedzUsuń