9.10.2015

Gawęda spod pachy

Mówią, że każde dziecko przynosi ze sobą bochen chleba pod pachą.

Gdy Trójka pojawiła się na świecie, jej matka miała już obie pachy zajęte; Trójka musiała wymyślić coś ekstra. Jarecka wyobrażała że to "ekstra" będzie plasterkiem na jej zbolałą duszę, pojawienie się Trójki poprzedziła bowiem sekwencja mniej lub bardziej  dramatycznych, lecz zasadniczo trudnych wydarzeń.
Ale zacznijmy od początku.


Pewnej soboty Jarecka wróciła z pracy.
Rowerem, bo Jarecki akurat pojechał w rodzinne strony po nowy samochód.
Po nowy, bo stary Jarecka rozbiła w czasie swojej premierowej przejażdżki.
Rozbiła, bo przez trzy miesiące od egzaminu na prawo jazdy nie wsiadła za kółko.
Nie wsiadła, bo uznała, że dość strachu najadła się zabiegając o ten niepozorny, zalaminowany kartonik.
A strachu najadła się tak dużo, że Dwa i Pół, które ledwie się wtedy zagnieździło w jej brzuchu, wymówiło najmu.

Dlatego Jarecka przebyła na rowerze te kilka kilometrów dzielące dom jej i jej ucznia, podziękowała Jacusiowi, który zajmował się Jaśnie Paniczątkiem i Dwójeczką i zabrała się za to, co zwykle, czyli za wszystko. Aha, trzeba dodać, że Trójka miała już podówczas postać fasolki (o czym doniosły skwapliwie dwie kreski, czerwone niby mikro usteczka). I jakżeby powiedzieć, żeby nie epatować Czytelnika szczegółami... Wkrótce po powrocie z pracy zaczęła podejrzewać, że albo usiadła na soku porzeczkowym albo...
Jacuś wyszedł i wedle wszelkich rachub był już w autobusie do Metropolii. Zresztą - cóż po Jacusiu, zostałby z dziećmi, ale trzeba jeszcze dostać się do szpitala!
Niezawodny Jarecki zdalnie pokierował sprawą (Jarecka w tym czasie spakowała szlafrok i szczoteczkę do zębów) i dzięki jego interwencji bezzwłocznie przybyli znajomi Lekarzostwo. Lekarzowa zakrzątnęła się przy dzieciach, Lekarz (pisany wielką literą dla odróżnienia od innych lekarzy, jacy być może jeszcze w tym wpisie wystąpią) powiózł Jarecką ku Leśnej Górze.

W czasie tej krótkiej jazdy Jarecka żegnała się w duchu z Trójką, biadoliła nad swoim losem i w ogóle nie dawała wiary pocieszaniu Lekarza, że może to nic takiego. Czy można wierzyć komuś, kto na ból ucha zaleca gumę do żucia a na migrenę Apap?
Na Izbie Przyjęć, na nieśpieszne zapytanie dyżurnego: o co właściwie się rozchodzi, Jarecka odpowiedziała: PORONIŁAM! - i owszem, była zdziwona, że słowa te nie zrobiły spodziewanego wrażenia.
- Powiedz że cię boli, że krwawisz - suflerował zza pleców Jareckiej zażenowany Lekarz.
Jarecka sprostowała posłusznie, że boli i krwawi - BO poroniła.

Bardzo była potem zdziwiona, że jednak nie.
Kolejny tydzień spędziła w szpitalu z jakichś tajemniczych powodów. Oddział świecił pustkami, strajkowali lekarze i położne, i doprawdy, chyba specyficznej koniunkcji gwiazd należy przypisać te niespodziwane wczasy, jakie stały się Jareckiej udziałem. Jedyną współosadzoną była przemiła Sandra, w podobnym, niezagrażającym niczemu stanie, toteż obie matki nagle wyciągnięte za uszy z domowych kociołków radowały się pączkami w szpitalnym bufecie, oglądaniem filmów do późnej nocy oraz spaniem, spaniem, spaniem i gadaniem, gadaniem, gadaniem. Personel nie naprzykrzał się za bardzo, poza porannym pomiarem temperatury i uprzejmym zapytaniem o samopoczucie nikt niczego nie chciał badać ani sprawdzać.
Po tygodniu panie salowe zasugerowały, że zamiast zmieniać pościel weźmy i wypiszmy te panie, niech darmo margaryny nie jedzą.

Na odchodnym kazano Jareckiej na siebie uważać.

Jarecki przyjechał do szpitala nowym samochodem - niegasnącym! - i w ramach uważania na siebie Jarecka zaczęła go używać. Najpierw nieśmiało, rezygnując z robienia zakupów po drodze z przedszkola do domu (bo parkowanie!) i nie wypuszczając się poza znajomą kwaterę. Szukając w popłochu kluczyków, które położyła na dachu samochodu i ocierając się o pylony bram. Codziennie, w stresie coraz bardziej oswojonym, polując na puste parkingi, unikając godzin szczytu i przejazdów kolejowych.
Jako tako, ale po dziś dzień.


Z grubsza można powiedzieć, że Trójka przyniosła Jareckiej pod pachą buty zdarte zawsze w ten sam sposób :)







PS. Teraz śmiało możecie podsumować słowami pewnego profesora, recenzenta Jareckiej pracy magisterskiej: "ta praca jest doskonale napisana, naprawdę. Życzyłbym sobie, żeby wszystkie prace były tak pisane - niemniej na przyszłość radzę wybierać tematy warte tej umiejętności" :)




75 komentarzy:

  1. moje buty tez niszczą się w tym miejscu....ale nie tak bardzo ;-) :P
    PS.
    jak zwykle opowieść czyta się z zapartym tchem :-) :-)
    pozdrawiam bardzo serdecznie
    ivonesca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba muszę udziergać sobie jakieś ochraniacze a prawą piętę. Ten obcas ucierpiał bardzo niewyględnie :(

      Usuń
  2. Zacznę od końca - piękna recenzja (kto dziś czyta swoje recenzje prac mgr...? niedostępne są w ogóle, a może szkoda; chyba że nie ;-) - piękna, ale w ogóle nieadekwatna do tego wpisu!!!
    Zagryzając wargi czytałam,
    Gratulacje urodzinowe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, że nieadekwatna, bo ten post nie jest doskonale napisany! :))))
      Opinię swą profesor F, rzeźbiarz, wygłosił ściskając mą prawicę po obronie :)

      Usuń
    2. Takie tam bla, bla. Jest doskonale napisany.

      Usuń
  3. Jarecko wierzgająca prawym kopytkiem, czytałam z gulą w gardle....

    Niech żyje Trójka pod pachą i poza! Arriba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIech żyje długo i szczęśliwie :)

      Usuń
    2. I mam nieodparte wrażenie, że to życie odbywać się będzie w Barcelonie ;)

      Usuń
    3. Oby! Będę miała gdzie spędzać wakacje.
      Trójka wśród Trójek, cudownie. Ten sam fenotyp i ten sam południowo barokowy styl. O tak!

      Usuń
  4. Jarecko proszę, proszę, prooooszę ja ciebie- napisz Ty książkę! O sobie, o dzieciach, o zwykłym niezwykłym życiu! Ja już w kolejce się zapisuje na kilka egzemplarzy - i od razu zamawiam autograf!
    A jakby jeszcze były w niej ilustracje twoją ręką i twoich dzieci poczynione to jestem przekonana, że nakład wyczerpałby się na pniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba w tym celu Jarecka znow na jakies wczasy wyslac!

      Usuń
    2. Byle nie do szpitala. A jeśli nie tam, to nie mam pomysłu :/

      Usuń
    3. Do sanatorium cię wyślemy!

      Usuń
    4. Ja też kategorycznie żądam :)!

      Usuń
    5. Do Szwarcwaldu, to jest swietny pomysl. Bede dojezdzac co kilka dni)

      Usuń
    6. No to guzik w tym Szwarcwaldzie napiszę - będę balować z Kasią :))

      Usuń
  5. No piękne, po prostu piękne ... i puenta i całość :). Książkę pisz ! Popieram przedmówcę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przebóg! Niebieski igielnik mnie odwiedził! Witam witam! :)

      Usuń
  6. Oj Jarecko, ja w anginie i bez zmiennika od kilku dni, dycham siłą przyzwyczajenia, ale... no tak mnie uśmiechnął ten wpis! I wzruszył rzecz jasna. Jako Ty z Trójką, tak jak z Ewką w wersji fasolkowej poleżałam kilka dni i darmo margarynę jadłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W szpitalu, w którym rodziłam Czwórkę jadałam młode ziemniaczki jak u mamy, schaby w majeranku i taki barszcz, ale taki barszcz! Jak nigdy wcześniej ani nigdy potem. Nie mogliby wszędzie tak karmić? Jak ostatni posiłek skazańca ;)
      Biedna, biedna Ty! Zdrowiej!

      Usuń
  7. Jarecko, Jarecka na Zaogoniu się zaszywa, a Jarecka dobro narodowe jest. Jarecka posłucha tego profesora. Wiedział co mówi. Jarecka szerszej rzeszy populacji matki ziemi udostepni swój talent. Serial nakręcą. Będzie się działo. Jarecko - Jarecka jak będą ten serial na podstawie Jareckiej twórczości kręcić to kostiumy i scenografie sama i wszystko Jarecka może. Jak ja się cieszę , że Jarecką podczytywać mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WIesz. Ten pomysł z serialem podziałał mi na wyobraźnię. Oddalam się więc, wymyślać obsadę i scenografię, hm...

      Usuń
  8. A myślała Jarecka nad tą książką co ją co chwila jakaś komentatorka wspomina coby przydało się napisać........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, myślała, w wieku pięciu lat :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Hahaha zrobiła Jarecką mój dzień! Śmieje się cichutko coby współlokatorów nie obudzić. Jarecką zaufa tej pięciolatce i spełni jej marzenia.

      Usuń
    4. Wieku wypominać nie będę ale chyba trochę czasu od tego momentu życia minęło i wszystko powinno się ułożyć. Więc do roboty :)

      Usuń
    5. Wcale nie tak wiele, wcale nie tak wiele!

      Usuń
  9. Temat wart Twych umiejętności? Toż mogłabyć opisać proces wzrostu trawy w swym ogródku i czytałoby się to z zapartym tchem!
    A dzisiejszy temat... cóż powiedzieć. Czytałam kilka razy i za każdym razem z tak samo ściśniętym gardłem.
    Ale z margaryną przegięłaś Jarecka, żeby tak bezczelnie wyłudzać z naszych podatków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był też plaster mielonki i trzy kromki bułki wrocławskiej.

      Usuń
    2. No właśnie, mi się to nigdy nie kalkulowało: Jeden plaster mielonki na trzy kromki chleba, albo jedna kostka mini-masła na dwie białe buły. Suma summarum - połowę pieczywa jadło się zawsze na sucho.

      Usuń
  10. A ja napisze tylko dwa słowa - niemożliwa Jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam!Każdy wpis !:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latka mijają, a jestem łasa na takie komentarze jak kot na surową rybę!

      Usuń
  12. Ty nasza najwyśmienitsza gawędziarko!
    Przeczytałam ze ściśniętym gardłem.

    Uściski dla silnej Trójki:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Miron Białoszewski pisał że "Syn Marnotrawny" Rembrandta ma pięcie całą historię malarstwa europejskiego. A Ty w obcasie masz zapisaną historię swego zwiazku z motoryzacją. Wiesz, kiedyś ten obów będzie stał w muzealnej gablocie a fanki przyssane do szyby jak glonojady będą mogły sobie to wszystko lepiej wyobrazić.

    Więc lepiej jakiś ochraniacz na duszę czy coś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znów muszę się oddalić, by w spokoju zwizualizować. Gablota. Mój but. I puszka z...

      Usuń
    2. Na pewno wykombinujesz co jeszcze można zapeklować. Bo jeśli chodzi o płyny fizjologiczne to ubiegła Cię Artystka Rajecka. Rajkowska! Ta od warszawskiej Palmy.

      Usuń
    3. Bardzo lubię tę palmę.
      A czy były już świece woskowe? Bo daję głowę, jeden tealight na pół roku wyprodukuję.

      Usuń
    4. Nawet jeśli już były, można pobić pianę o postmodernistycznym dialogu z poprzednimi realizacjami:o)

      Usuń
    5. PASTISZ! Słowo wytrych :)

      Usuń
  14. Aż mi się łza zakręciła...

    Oby Trójka dalej taka silna była :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Biskwit jak Trojka. Tylko bufetu z paczkami nie bylo!

    OdpowiedzUsuń
  16. To ja nie rozumiem, z tym obuwiem. Czy Jarecka używa TYLKO pedału gazu?
    Jeżeli tak, to wiele to wyjaśnia. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także hamulca, ale zajęcia dla lewej nogi nie mam. Skrobię się nią po głowie :)

      Usuń
    2. Po zdjęciu buta, można też używać lewej stopy do trzymania papierosa. Jeżeli Jareckiej zdarza się palić w samochodzie. Pozdrawiam.

      Usuń
  17. sto lat Trójce i jej mamulce czyli Tobie Jarecko!
    przyj dalej do przodu choćbyś nawet tylko prawa pięta się miała odpychać :)
    a na książkę czekam i ja :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Opowieść pełna grozy ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Łyżkami Jarecką można jeść. (Eee jest takie powiedzenie?) A ja sobie wyobraziłam,że w piątkowy poranek pan Michał N. Opowiada o ksiażce Jareckiej panu Wojciechowi M. na Trojkowej antenie. A sluchacze blokują linie telefoniczne bo kazdy chce....etc
    Najlepszego. Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki! Seriale! Trójka! Aleście się rozhulały!
      Przecieć ja jestem psychofanką Redaktora N!
      Co prawda już mi trochę przeszło, bo wiadomo, uczucie trzeba pielęgnować a przez wakacje o 7.45 spałam a po wakacjach to Jarecki wozi dzieci w piątki do szkoły, ale na sygnał odkurzę psychouczucie, słowo honoru!

      Usuń
  20. Polecam. Panowie są ostatnio w formie. Słuchamy z córką w drodze do szkoły :-) lub przy śniadaniu. Dobrze mi to robi choć czasem trudne tematy w polecanych ksiazkach. wiadomo.. ale ten ich flirt;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaś mam wrażenie, że oni ostatnio bardziej skupiają się na tym, żeby nie wypaść z konwencji, niż na książkach.
      Ale i tak lubię, no co zrobić ;)

      Usuń
  21. Jarecko pisz. Obiecuję, że kupię.
    Pozdrawiam - silvarerum :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to z dziesięć egzemplarzy wyjdzie :)

      Usuń
    2. To jedenasty dla mnie ;)

      Usuń
    3. Biere ze cztery od razu - dla kuleżanek najlepsiejszych.
      Pozdrawiam - silvarerum :-)

      Usuń
  22. ekskjuzmi, ja sobie nie radzę ze stresem

    OdpowiedzUsuń
  23. Ej, czuję się oszwabiona na 3 dni urlopu ! Moje w identycznych okolicznosciach wczasy (odchudzające) z enefzetu trwały tylko 4 dni :( i to szczęście miałam ze w niedziele nie ma wypisów, bo tak to po 3 dniach wypad..
    Wiadro błogosławieństwa na Trójkę i jej rodzinę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś takiego. Mnie kiedyś podziękowali w sobotę i kazali wrócić po wypis w poniedziałek. Żeby człowiek siedział w szpitalu, bo urzędnik ma wolne?

      Usuń
    2. ..ale juz w innym szpitalu, innym oddziale i zupelnie innych okolicznosciach (pooperacyjnych!) Superlekarz przygotowal mi wypis w sobote wieczorem zebym w niedziele po sniadaniu mogla wrocic do dziecka. Zabieg byl w piatek. (Byl mi to winny za ta sonde przez nos bez znieczulenia podczas poprzedniego 'turnusu'!)

      Usuń
  24. Wszystkiego Dobrego dla Trojki.Na pewno urodzona pod dobra koniunkcja gwiazd.
    Jarecka niech nie kokietuje, bo ten post to po prostu taki, ze buty spadaja z nog.
    Dobrze, ze pod reka, jakies mouchoirs mam, to skorzystam.
    Szapo za ten tekst Aniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak omawiają: starej babce ujdzie w czapce ;))))
      Dziękuję :*

      Usuń
  25. Jarecko! Jak ja kocham swoją pracę! Dzięki niej mogłam dziś bez żadnych skrupułów czytać o Deszczowym Domu od godziny 11.05 do teraz, do 17.12!!! Nonstopem! Nadrabiałam skandaliczne zaległości. I było wspaniale!!! Pozdrowienia dla wszystkich Jareckich ślemy z krakowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś podobnego!
      My też CIę pozdrawiamy!! Widziałaś, jaką karierę robią syreny, dla których Absurdzlia były odskocznią ku sławie? :))

      Usuń