Wiem, wiem, że się nie spodziewaliście, sama jestem zaskoczona, że będę zaraz prawić o tym, co było ale taka mię wena dopadła, że sam Juliusz Słowacki pióro pcha mi w garść!
No, prawie.
Jarecki powiedział, że mam gasić światło, bo go strasznie boli głowa - nie mogłam więc czytać ani grać w toon blast (muszę czekać aż mi odrośnie życie) ani oglądać kolejnego odcinka "Człowieka z wysokiego zamku" chociaż taka jestem ciekawa, co zrobi John Smith po powrocie do swojego wymiaru! - no bo Jarecki też jest ciekaw, muszę więc zaczekać, żebyśmy mogli tę ciekawość zaspokoić razem.
Mogłabym jeszcze iść do dzieci, tam impreza trwa w najlepsze; zegary biologiczne w czasie świątecznym można wyrzucić na złom.
Zeszłam na dół z maszyną do pisania, odpaliłam iluminacje, polałam sobie tego wina, co mi zostało z gotowania mojego pierwszego w życiu bigosu i mam coś do POWIEDZENIA.
To było prawie dwa lata temu.
Latem 2017 złożyła mi się w głowie książka. W wakacyjne wieczory wychodziłam na rower i jeździłam po okolicy, która nie była jeszcze wtedy tak - nomen omen - dzika* jak teraz. Pęd powietrza układał mi w głowie najpierw pomysły na ilustracje, potem powiązał te obrazki w jakiś ciąg aż jednego wieczoru klamra się spięła.
Pół roku później umówiłam się na spotkanie w pewnym studiu graficznym.
Chciałam, żeby ktoś, kto to umie, złożył moje gotowe już ilustracje w sensowną całość.
Państwo Graficy przyjęli mnie uprzejmie, zawodowo tłumiąc to, co się pcha niektórym fachurom na usta: łoesukobieto, przesz można by to na tablecie w dwie godziny zamiast dziergać szydełkiem tygodniami.
Państwo pokazywali mi książki, które opracowali - znane, uznane i modne - i w pewnym momencie Pan Grafik zapytał: - a myślała pani, do jakiego wydawnictwa chciałaby z tym pójść?
Łyknęłam wody ze szklanki, bo to zawsze daje kilka nanosekund na namysł.
W tym czasie w mojej głowie imperium rzymskie powstało i upadło, Karol Młot odwrócił kotka, Otton przechrzcił, Szwedzi doślizgali się po Bałtyku do Polski i nazad, Rejtan się rzucił, Dziadek wychynął z Sulejówka żeby zeszyć mu koszulę, zbudowano Gdynię, potem Warszawę, i w tej Warszawie, w kamienicy, z widokiem na podwórko połykałam ostanie krople wody.
Tym modnym Państwu wstydziłam się bowiem powiedzieć, że mam takie marzenie z dzieciństwa - pańcia pod czterdziestkę, która przez ostatnie piętnaście lat wieszała pranie albo dzieciom w przedszkolu odkręcała klej w sztyfcie - no więc od dzieciństwa miałam takie marzenie, a wtedy była tylko KAW i...
- ...Nasza Księgarnia?
Pamiętacie to logo w kształcie mydła? Serię z kotem w butach? Bo o Poczytaj mi mamo nawet nie pytam.
Ja to powiedziałam: Nasza Księgarnia.
Na głos.
Potem znowu stało się mnóstwo rzeczy, mniej więcej tyle, co przy piciu wody w studiu graficznym ale już widziałam na własne oczy wydruk okładki z moim nazwiskiem i logo w kształcie mydła.
To nie będzie ta książka, którą wymyśliłam na rowerze, ale luuuudzie! - na wszystko jest czas pod słońcem.
Ale do puenty, Jarecka do puenty.
Chciałam powiedzieć, że warto na głos mówić, czego się chce i o czym się marzy.
Nie w myślach, na głos, patrząc prosto w oczy inne niż własne w lustrze.
Nie wiem dokładnie jak to działa ale kurcze - działa.
*Dzika okolica. Zdjęcie zrobione spod domu. Tak to wygląda codziennie.
powodzenia , dobrego roku 2020
OdpowiedzUsuńAvreo, jak się cieszę, że Cię widzę!!!
UsuńBrawo! Dobrego kolejnego szydełkowego roku.
OdpowiedzUsuńWzajemnie Budko!
UsuńDziękuję :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmruwka31.12.2019, 12:21
OdpowiedzUsuńMoże i ja w tym roku głośno wypowiem o czym marzę 😉
Wspaniałego roku Droga Jarecka! 😘
P. S. Czekam na wieści, że książkę można już kupić 😉
Powiedz na głos, koniecznie.
UsuńPomyśl, kto Ci zabroni życzyć sobie nawet najśmieszniej i najfantastczniej? 😆
UsuńGratulacje! No i więcej spełnionych marzeń w nowym roku, a co :))
OdpowiedzUsuńPrzy tym spełnianiu marzeń trzeba się nieźle namęczyć, zakasuję więc rękawy I Tobie też życzę spełnienia życzeń!
UsuńGratuluję, Jarecko! To dobrze, żeś głośno powiedziała:) Czekam na tę książkę.
OdpowiedzUsuńNo to czekamy razem 😁
UsuńGratuluję, i niech się ( ino dokładnie jako se chcesz wszystko) ziści .
OdpowiedzUsuńMoje wyobrażanie na niewiele się zdaje, rzeczywistość jest zawsze kilka kroków z przodu 😆
UsuńNo proszę, proszę. Reaktywujesz serię; "Poczytaj mi Mamo", na szydełku?
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
To by było coś 👍
UsuńPomyślności w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy 😊
UsuńJarecko, dyszę z resztą Społeczeństwa czekając na pierwszą z mam nadzieję, wielu pięknych książek.
OdpowiedzUsuńNajlepszego pod dachem Deszczowego Domu!
Ja tu sobie weszłam tak o, a TAKIE WIEŚCI przeczytałam. Gratulacje! I oby w nowym roku wiele równie dobrych pomysłów Ci się przytrafiło, a następnie ziściło :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego i niech się spełni!
OdpowiedzUsuńKumpel mi powiedział o tym blogu i dlatego tutaj wszedłem.
OdpowiedzUsuńKażdy z tego blogu dowie się bardzo dużo. Sam bardzo dokładnie przeglądam ten blog.
OdpowiedzUsuńTo prawda, do marzeń trzeba wołać głośno, bo nie usłyszą i nie spełnią się... choć niektórzy uważają że trzeba szeptać do nich na ucho :) żeby nikt nie podsłuchał. Kiedyś miałam okazje popisać na starej maszynie do pisania. Ale frajda.
OdpowiedzUsuńUściski Jarecka
Świetny blog, serdecznie pozdrawiam i zachęcam do zapoznania się z moim blogiem urokimilosne-opinie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńświetne miejsce http://urokimilosne.wordpress.com bardzo polecam.
OdpowiedzUsuńMontaż paneli słonecznych na dachach to skuteczny sposób na wytwarzanie czystej, zrównoważonej energii.
OdpowiedzUsuńNie opadaj w wenie, bo piszesz bardzo przyjemnie!
OdpowiedzUsuń