2.02.2013

Kondonik

-Dobrze, żeby zawsze miała przy sobie pomadkę do ust- instruowała z uśmiechem logopedka (gdyby nie makijaż, Jarecka sądziłaby, że ma do czynienia z koleżanką Dwójki z grupy).- Po ćwiczeniach może mieć wysuszone usta.
Jarecka posłusznie zaopatrzyła córkę w pomadkę. I tyle ją (tę pomadkę) widziano.
Zaradna Jarecka sporządziła więc nosidełko dla tego przedmiotu- śliwkowy kondonik zdobny w główkę misia i chwościk- można by rzec kutasik... A także zasobny w karabińczyk, coby rzecz zamocować na szlufce i zapobiec zaginięciu. Następnie Jarecka obstalowała w kondoniku pomadkę (tym razem za dwa złote) i zadowolona z siebie wyprawiła dziecię na zajęcia z logopedą.
Niestety, i karabińczyk nie pomógł...

W czasie ferii Jarecka- jak wiadomo- odpoczywa i nicnierobi. Ale że jest ta Jarecką wstrętną kwoką, nie bójmy się tego słowa, no jest- tęskni za swymi dziećmi, które nawet nie chcą z nią rozmawiać przez telefon pochłonięte graniem na komputerze, zjeżdżaniem na nartach i skakaniem na główkę do basenu.
-Skoczyłem na główkę dziewięć razy!- wykrzykiwał Jaśnie Panicz.
(Jarecka w całym swoim życiu nie skoczyła na główkę tyle razy. A połowę jej skoków należałoby jednak zaliczyć do skoków na brzuch)
Podczas gdy jej dzieci ryzykują życiem pod czujnym okiem dziadka, Jarecka produkuje powitalne prezenty.
Na przykład dla Dwójki nowy, jaskrawy kondonik na pomadkę:


8 komentarzy:

  1. Jakieś zboczeństwa na tym blogu familijnym: kondoniki, kutasiki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie - może Jareckiemu by coś zrobiła przy okazji... Na zimę w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ubranko na pomadkę, to świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jeśli to pomadka w tym śpi, w nocy, w zimę he..?

      Usuń
    2. Jeśli w tym śpi to pomysl jaka jest bezpieczna, żaden pomadek jej nie przydybie!

      Usuń
  4. Nie śpi w tym... Mówisz, że powinna? O tym logopedka nie wspominała...

    OdpowiedzUsuń