7.08.2013

Urodziny

Pretensje może mieć Jarecka sama do siebie, niech nie narzeka.
Każde urodziny w Domu Jareckich to niekończące się obchody. Przy trzecim torcie szykowanym z tej samej okazji trudno Jareckiej nie zgrzytać.
Letni maraton urodzinowych eventów otwiera jubileusz Dwójki w połowie czerwca. Niestety, z powodu tajemniczej i groźnie wyglądającej choroby młodszych sióstr o gościach nie mogło być mowy. Odbyła się oczywiście uroczysta kolacja w domowym zaciszu, był tort i siedem świeczek ale obiecane przyjęcie z piniatą jako główną atrakcją miało miejsce dopiero miesiąc później, na wakacjach. Tę wielką piniatę widoczną na poniższym zdjęciu Jareccy wieźli  dwieście kilometrów w Polskę jakby mało było gratów niezbędnych sześcioosobowej rodzinie na dwa tygodnie. A jeszcze na miejscu trzeba było łeb dorobić! Zawartość uzupełnić!




I podczas gdy rozradowana dziatwa wydłubywała z trawy cukierki, Jarecka (także wydłubując, a jakże!) już myślała o tym, że urodziny Czwórki za pasem...
Lecz miła spotkała ją niespodzianka! Bo oto przyszedł dla niej dzień, którego doczeka każdy rodzic, że zobaczyła siebie jako owego zegarmistrza, co u zarania dziejów nakręcił raz a dobrze mechanizm świata, tak iż teraz idzie naprzód, choć zegarmistrz ma fajrant.*
Zaraz po powrocie z wakacji Jaśnie Panicz myślał już tylko o zbliżających się urodzinach Czwórki; zaplanował i jął wdrażać ów plan w życie- przy pomocy sióstr- urodzinową niespodziankę dla Czwórki. Nie życzył sobie żadnej pomocy dorosłych.
Przedstawienie kukiełkowe, hit wszechczasów w rodzinie Jareckich.
Bajka o trzech świnkach.

Kukiełki:

Domki trzech świnek:


I tak zainaugurowano obchody urodzin Czwórki.
Trzecich, a dla Jareckiej pierwszych bez nadmiernych wzruszeń i rozpamiętywania tamtych dramatycznych chwil, gdy to dziecię przyszło na świat.

Jedno się nie zmieniło- pojawienie się Czwórki było jak obrót kalejdoskopu- cały świat Jareckiej stanął na głowie i z tych samych elementów ułożył się nowy, olśniewający wzór.



Chwilowo w temacie urodzin cisza. No, jeśli nie liczyć tego, że Jarecka dostała od siostry urodzinowy prezent.
Jarecka świętuje w lutym :)

A Jaśnie Panicz już za trzy tygodnie!



*Drogi Czytelniku- Jareckiej, co ma ciążową demencję, racz przypomnieć, któryż to filozof wpadł na taki pomysł?

8 komentarzy:

  1. Piniata, po prostu first class.... Moja córka domaga się takiej!!! Cukierki już mam gorzej z resztą...
    Pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zaczęłam od cukierków!
      Dalej to już pójdzie jak po maśle ;)

      Usuń
  2. Niesamowite! Ale się Ciebie świetnie czyta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako miłośnik party wszelakich bardzo mnie martwi, że nie mam żadnej ale to żadnej okazji na świętowanie w lecie. Z zazdrością patrzę na pinatę na gałęzi a nie na kołku od strychu i magiczny hamak. Ale najlepsze, najwspanialsze jest przedstawienie. I tu żarty się kończą. Na prawdę wzruszyło mnie to. I wykonanie staranne i pomysł ale nade wszystko sam fakt nietuzinkowego prezentu. Jareccy chyba pękacie z dumy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lasche! Kto, jeśli nie Ty? Kto mnie tak zrozumie?? :)
      No pękam z dumy, że wpadł na taki pomysł, że zadbał o szczegóły, że wciągnął do zabawy siostry! Ja też miałam zadanie- zrobić coś a la tort, ze świeczką, żeby po spektaklu odbyło się wręczenie prezentów(kukiełki z przedstawienia, które Czwórka nosi że sobą w torebce) i dmuchanie swieczek.
      Teraz będę namawiać dziewczyny, żeby zrobiły przedstawienie dla niego :)
      Jeszcze raz wyrażam radość z tego komentarza :*

      Usuń
  4. Zaimponował mi Jaśnie Panicz :)

    OdpowiedzUsuń