6.06.2016
Jak zrobiłam Dwójkę na szaro
Podobnie jak Slash z poprzedniego wpisu, pled Dwójki zaczął się szyć w grudniu zeszłego roku.
Taaa, no więc, nareszcie, finisz, uf.
Po pierwsze, plan obszycie dzieci patchworkami był w mocy od zawsze.
Po drugie, trzeba było przewietrzyć trochę szafę z tkaninami.
Po trzecie, szycie takiego pledu jest przyjemne i pożyteczne.
Odnośnie punktu drugiego - okazało się, że najwięcej mam w szafie kolorów okołoniebieskoszarych. Dwójce w to graj, to jej ulubiona gama. Zaproponowałam, żeby dla ożywienia kolorystyki wszyć tu i ówdzie nieco żółtego, pomarańczowego...
- Apage! - zakrzyknęła Dwójka - przecież to w ogóle nie będzie pasowało!
Cóż było robić. Taplałam się w tych syntetycznych niebiesiech i gołąbkach.
Co do trzeciego - mam słabość do takich najprostszych patchworków zszywanych z kwadratów, z pociętych starych ubrań... Pewnie za sprawą takiej narzuty, którą uszyłyśmy kiedyś z moją mamą. To takie domowe, takie...ekonomiczne.
Po prawdzie materiały zużyte na dwójkową narzutę w większości były nowe, choć owszem, resztki.
Element zgrzebności przemyciłam w ręcznym pikowaniu.
Trochę mnie nudziły proste ścieżki pikowania :)
Efekt końcowy.
Poduszkę do kompletu, z mniejszych kwadracików uszyłam jeszcze zimą. To było o wiele łatwiejsze.
I jeszcze w miejscu przeznaczenia. Państwo wybaczą ciasny kadr ale w nogach łóżka stoi szafa.
Bez drzwi.
Wszystko jasne, prawda?
jaka piękna!!!:) a najlepsze to pikowanie/haftowanie...
OdpowiedzUsuńi czy ja dobrze widzę, że na półce "dziadek i niedźwiadek"? właśnie dziś mój starszak skończył to czytać;) co oznacza, że przez kilka ostatnich dni widywałam tę okładkę w rozmaitych zakamarkach mieszkania, możliwe więc, że mi się już nieco w oczach mieni;)
Tak, Dwójka kupiła tę książkę na spotkaniu z autorem :)
UsuńSuper, jest w niej cząstka ciebie :) Efekt jest wyśmienity :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, uwielbiam ręczne pikowanie:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Też lubię proste patchworki, z kwadratów lub w miksie z prostokątami. Podziwiam i szapo ba za ręczne pikowanie, Ty to masz cierpliwość Jarecko.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia - silvarerum :-)
Piękny :) Tak jak Dwójka myślę, że żółty i pomarańczowy do tego zestawu by nie pasował.
OdpowiedzUsuńManowce pikowania mnie urzekły :D
OdpowiedzUsuńPiękna narzuta i poduszka. Popieram Dwójkę w doborze kolorystyki - ma dziewczę oko. Cudo cudniaste. Aż zazdrość ściska.
OdpowiedzUsuńŚliczna
OdpowiedzUsuńREWELACJA!!!!
OdpowiedzUsuńCzy możesz zdradzić, jaką masz maszynę do szycia? Moja staruszka już woła o emeryturę, nie wiem, jakie teraz są "w cenie"
OdpowiedzUsuńJakie są w cenie to nie wiem :)
UsuńJa mam dwuletnią Janome 525S. Nie jest to jakaś petarda, ale dla mnie w sam raz :)
Kolorystyka piękna, a pikusie mistrzostwo : )
OdpowiedzUsuńOch, Dwójka ma styl i odpowiednich Ludzi do pracy :) Piękna - i zamysł i wykonanie.
OdpowiedzUsuńBene!Widzę,że Ci kosmos jeszcze w głowie:)Też se taką zrobie.Natchneła mnie.
OdpowiedzUsuńZrób!
UsuńPodoba mi się termin PIKUSIE:o) Mój ulubiony pikuś to ten z gwiazdą i jej trajektoria. W ogóle MNIAM!
OdpowiedzUsuńPikusiów będzie więcej. Jak już przyjdą długie zimowe wieczory. Na razie aby przyszyć lamówkę i dalejże pomiędzy chwasty!
UsuńJa kiedyś chciałam córce taką uszyć... Utknęłam na poduszce...
OdpowiedzUsuńDwójkowy komplet cudowny :)
podziwiam Cię za cierpliwość do tych narzut :)
Top zszywa się bardzo przyjemnie, dopiero potem zaczyna się droga przez mękę. No ale szkoda nie skończyć, jak top ładny! Albo jak dziecko czeka..
UsuńPienkna jest. Moje kolory też one są. Choc od dwójki kilka razy starsza jestem to kolorystycznie by my sie dogadały. Zdolnaś niesłychanie.
OdpowiedzUsuńDwojka miala racje, jakie zolcie i pomarancze?;) Niebieskosci -najpiekniejsze som:)
OdpowiedzUsuńSlicznosci narzuta;)
Jeszcze sobie odbiję te żółcie i pomarańcze, bo w takich kolorah zażyczyła sobie pledu Trójka :)
UsuńNarzuta cudowna, a kolorystyka jak najbardziej moja. Jak by nie patrzeć to właśnie jestem ubrana na granatowo-bialo i ostatnio doszłam do wniosku że cała moja szafa tak wygląda szary,odcienie niebieskiego,czarny,biały i kropla czerwieni ;) no i też jestem dwójka ;)
OdpowiedzUsuńJeeeny, chcę taką!! Bardzo, bardzo!
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Piękna!
OdpowiedzUsuńpiękna narzuta!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i pędzę poczytac zaległości, bo dawno mnie nie było ;-)
ivonesca
Przepiękne!
OdpowiedzUsuńBarbara
oj Jarecko Droga! rozmarzyłam się bo to moja gama kolorów :) pięknie!!!
OdpowiedzUsuńPY-CHO-TA!
OdpowiedzUsuńA za to ręczne pikowanie norrrmalnie order!
Patchworkowy :-)
Klasa sama w sobie! Począwszy od tytułu, oryginalnego pikowania, przez efekt końcowy bez szafy bez drzwi! Brawo Jarecka!
OdpowiedzUsuńO jacie, jacie, mów mi jeszcze!
UsuńAle urocze! Masz talent, przepiękna pikowana kapa!
OdpowiedzUsuńJarecko, dalibóg! Oczywiście, że wszyscy i wszędzie, ale jak widzę "efekt końcowy" na blogu odwiedzanym ku radości oka i kontemplacji dzieła, i jak miast się skupiać na tych przyjemnościach, muszę opanowywać telepy, co mną wstrząsają - no to nie mogę, no nie mogę!... I piszę!... (Dodając merytorycznie, że praca, jak zawsze, urocza.) Z pozdrowieniem!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie popieram - z kolorem żółtym nie wyglądałoby to tak ładnie! Ale niebieski i szarości komponują się razem doskonale!
OdpowiedzUsuńPięknie! Zawsze podziwiam umiejętność tworzenia patchworków - sama bym chciała umieć. Ale kropką nad "i" rzeczywiście jest ręczna fastryga - urzekła mnie :) Pozdrawiam, Marta
OdpowiedzUsuńMa klimacik. A wydawałoby się, że szary kolor taki nieciekawy, a tu zupełnie na odwrót!
OdpowiedzUsuńThank you a bunch for sharing this with all of us you really recognise what you are speaking approximately!
OdpowiedzUsuńBookmarked. Please also visit my site =). We could
have a hyperlink alternate contract between us