3.11.2017

O korzeniach

Czy ja mówiłam, po co były te kwiaty, te łąki wiosną dziergane?

To był konkurs na ilustracje do pięknej historii. Taki był temat zadany przez wydawnictwo MOI:
"W ogólnym założeniu książka ma pokazywać, jak różnie może przebiegać życie od narodzin do śmierci w zależności od tego, na jakie warunki dany kwiat/ zwierzę/ człowiek trafi. By podkreślić wieloznaczność przekazu, słowa są ograniczone do minimum pozostawiając pole dla ilustracji i własnych odczuć związanych z nimi.  Stąd też wybór najmniej popularnej i najmniej „zużytej” w literaturze dziecięcej materii, jaką jest roślina. Kwiat milcząco, z pokorą przyjmuje, co mu jest dane, jedynie po jego systemie korzeniowym i wyglądzie możemy zauważyć, „kim jest” i  skąd pochodzi. To książka do środka, do odczytania przez własną wrażliwość. Odbiorca, niezależnie od wieku, staje się dyskretnym obserwatorem piękna, delikatności i jednocześnie siły rośliny - w toku całego jej życia. „O wzrastaniu” wraca do wymykającego się słowom momentu wzruszenia, zachwytu, który potrafi (może, niestety, coraz rzadziej) zdarzyć się człowiekowi w trakcie obcowania z  naturą."



Opowiem Wam tę historię po mojemu.



Kiedy wychylasz się z cebulki, świat pełen jest już innych istnień.




Można cię formować jak inne kwiaty twojego gatunku, są na to sposoby.




Ale to, kim będziesz, twój przyszły obraz - był gotowy, zanim pokazałeś się światu.







Może kiedyś uda mi się dokończyć/rozwinąć ten temat w formie książki?





A w ramach ciekawostki pokażę Wam, jakimi ścieżkami brnęłam przez ten temat.
Poniżej gotowa do zdjęcia pierwotna forma "korzeni".
Przepadła jako zbyt dosłowna a przede wszystkim mało atrakcyjna wizualnie.
Kłącze, z którego wyrośnie coś na obraz i podobieństwo.



Temat do przemyśleń na listopadowe wieczory :)

24 komentarze:

  1. Piękne! Będę czekała na tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja na czas na przemyślenia i realizację ;)

      Usuń
  2. Pięknie zaczęty temat. Zdecydowanie domaga się rozwinięcia, szczególnie przy tak pięknym zilustrowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziarno zostało rzucone, może coś wykiełkuje ;)

      Usuń
  3. uwielbiam Twoje szydełkowe opowieści...

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacja! I części naziemne, i podziemne superaśne
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Doceniamy dana nam tu mozliwosc bezpiecznego ogladania korzonków od spodu. Bardzo ladne sa! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. ale, że o tych bulwach mam przemyśliwać w listopadowe wieczory? oł jeeeee :):):)
    Jarecka, jak Ty bulwę wyszydełkujesz... no jest o czym przemyśliwać, jest! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pani się doprawdy pięknie rozwija pani Jarecka. Kwitnie i owoce wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  9. wow! ja edukator botaniczny chylę czoła, jestem pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jarecko, Jarecko, Ty już wiesz, że kochom cie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Podobają mi się kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochany Święty Mikołaju! Znasz mnie, wiesz , że byłam przewpytkę grzeczna. Przynieś mi nową, długą i bogato ilustrowaną notkę Jareckiej. Ty wiesz kto...

    OdpowiedzUsuń
  13. ŚW...MIKOŁAJU! Wierzę w Ciebie, no!

    OdpowiedzUsuń
  14. Super blog. Bardzo inspirują mnie stronki tego typu. Będę tutaj częściej zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dajesz Jarecka! Tak ogólnie- i nowy wpis.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń