A wszystko przez Jareckiego, który zainfekował telefon Jareckiej ptasim wirusem.
Angry Birds mu na imię.
Był taki czas w Deszczowym Domu, że grali wszyscy- rodzice wieczorami wyrywali sobie telefon a w weekendy łaskawie pozwalali dzieciom na kwadrans okrutnego strzelania ptaszkami.
Jednakowoż, jak się rzekło, Jarecka wyzyskała zaistniałą koniunkturę i na imieniny obdarowała syna engryberdsem, tym czarnym, z lewej (Jarecka nie jest pewna, czy strona o której myśli to lewa, ale czarny jest tylko jeden). W grze ptaszysko to, uderzając w konstrukcje z różnych materiałów, wybucha siejąc spustoszenie, toteż jest to rzutka przez graczy lubiana :) Jarecka wypełniła ptaszka jak zwykle kamuszkami (takimi, które się sypie do doniczek w celach dekoracyjnych-garstka kamuszków jest zaszyta w płócienną sakiewkę) i silikonowym wypełnieniem do maskotek. Rzuca się takim ptaszkiem przednio! Szczególnie polecany dla nerwusów i furiatów, czyli...hm. Ale nawet gdy ktoś przypadkiem takim ptaszkiem oberwie, nijakiej krzywdy nie dozna, Jarecka gwarantuje!
Czerwony ptaszek przypadł Trójce. Dwójka dostała żółtego, który gdzieś odleciał (zdaje się, że to ten z ciepłolubnych), zielony zaś pochodzi już z kosmicznej wersji gry, Angry Birds Space; Jaśnie Panicz wyprosił go na urodziny. Ptaszki zwiedziły wszystkie zakamarki dziecięcych kieszeni, plecaków, szkolną szafkę i Deszczowe kąty a także łóżka dzieci, bo ku swojej odrazie robią też za przytulanki...
I otóż znów jasniepańskie imieniny za pasem, Jaśnie Panicz przebąkuje coś o engryberdsach a Jarecka już ma w zanadrzu TO:
Tym razem praktyczna Jarecka zaopatrzyła ptaszki w karabińczyk i powstał równie praktyczny brelok.
Jarecka uznała bowiem, że pora uczyć się poskramiania złości w inny sposób niż rzucanie o ścianę ptakiem...
Matki furiatów, do szydełek, Święta za pasem!
Hahaha... jestem matką stuprocentowego furiata, ale niczego, co nie jest płaskie wyszydełkować nie potrafię... Twoje „Angry Birds” są poza tym jak „prawdziwe”. Trzeba mieć talent, żeby patrząc na kłębek włóczki widzieć efekt dziergania w 3D (trójwymiarowo). Niezła z Ciebie szydełkara!
OdpowiedzUsuńDzięki :):)
OdpowiedzUsuńAle jak potrafisz na płasko to potrafisz też w 3D, jeszcze o tym nie wiesz:)
znalazłam!
OdpowiedzUsuńAmaranto, Twoje ptaszory są cudne. Zresztą jak cały blog. Świetnie się czyta i już wiem, że będę tu wracać... przypadki Jareckiej mnie urzekły...
pozdrawiam serdecznie ;-)
magda(c)
Zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNo, widzisz ja ciągle coś u Ciebie znajduję:) Dziś mi się te ptaszory rzuciły w oczy. Super, wymacham je chyba,trzymaj kciuki:) Przydadzą się...
OdpowiedzUsuńJarecka... ty mój ulubiony po-tworze! trafiłam na Twojego bloga przypadkiem i od razu wrzuciłam do obserwowanych... dziełka piśmienniczo-krawieckie są baaardzo po mojej myśli :D
OdpowiedzUsuńmogę skraść pomysł na angry birdsy? siostrzeniec mnie prosił o zrobienie takich do rzucania, a ja zupełnie nie w temacie... TV nie mam, w kompie umiem tylko worda i obsługę bloga, więc wiesz...