24.08.2013

Chwile szczerości

Zdarza się, że słowa prawdy wystrzelą spod serca nieoczekiwanie.
Wyrwie się, jak, za przeproszeniem beknięcie albo bąk, ale trudno to cofnąć a i zaprzeczyć tej prawdzie nie sposób.
-Ja chcę ZAWSZE wygrywać!!!- wykrzyknęła z mocą Trójka rozgoryczona po przegranej partii scrabble.

Każdy by chciał ZAWSZE, a kto się przyzna?

Z rana Jarecka wzywa Jaśnie Panicza. Wyciąga ku niemu banknot.
-Idź do sklepu i kup dziesięć bułek.
Syn żwawo rusza wykonać zadanie a Jarecka na powrót zagrzebuje się w pościeli, gdzie Czwórka bawi rodziców wygłupami.
-Ale fajnie, mamy już takie duże dzieci!- cieszy się, a Jarecki radośnie przytakuje.
Nagle przypomina się Jareckiej, że już niedługo średnia wieku w domu znacznie się obniży i w chwili niepohamowanej szczerości dodaje:
-Nie lubię, kurna, takich małych, no nie lubię...

I byłaby się może powstydziła tego wyznania, którego zaprzeć się nie sposób, gdyby nie to, co powiedziała jej kilka dni wcześniej Czwórka:
-Ty nie jesteś MAMĄ- obwieściła z przekonaniem patrząc Jareckiej głęboko w oczy- jesteś CZŁOWIEKIEM.




29 komentarzy:

  1. A bo się Jarecka już wybawila, wywstawała male łapki wycałowała :) ja tam lubię takie małe :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łapek do całowania to mi nie brakuje! Ale pomyśl- nie ma pampersów, kubków niekapków, wszyscy jedzą to samo o stałych porach, kładą się spać wieczorem i wstają dopiero rano, wszyscy komunikują się werbalnie i to w sposób zrozumiały nie tylko dla mnie... Fajnie tak...

      Usuń
    2. No niby tak, ale pomysl: małe to da się pocałować i nie protestuje, brudzi w zasadzie tylko w pampersa, a duże ma wiekszy zasięg, możliwości i pomysly. Małe nie nadaje tyle co duze bo nie umie - u mnie duże robi wiecej halasu, mały u mnie prędzej niz duży wybredzioch zje to co my- a chowałam tak samo! Z tym spaniem to nie mam argumentu. No chyba, że to że małe w dzień tez śpi to sobie można odpocząć ( że obiad zrobić czy prasowanie) w spokoju .Fakt zależy jaki się egzemplarz trafi :) i to jak można patrzeć jak uczy coraz nowego i kontaktuje bardziej- uwielbiam

      Usuń
    3. A to zysk- wymienić nocne godziny snu na prasowanie albo gotowanie! ;)

      Usuń
  2. Po prostu do dobrego się przyzwyczaiłaś ;) Ja przy każdej kolejnej córce musiałam sobie przypominać, że takie małe dziecko to się samo nie rozbiera, buły w rękę nie dasz i jeszcze pieluchy trzeba zmieniać . Człowiek łatwo zapomina.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja uwielbiam takie małe. Wszędzie zapakować można:) Nakarmić łatwo - bo ssie:). I śpi. No nasze przynajmniej śpiochy były. A Takie duże to jak czasem nagadają... to w pięty idzie... takie nastolatki 12-14... Poprostu bardzo lubię maluszki:).... za to ciąża... brrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nastolatki to jeszcze obcy mi gatunek :)
      A co do reszty- tu życie mnie zaskakuje nieustannie- w tej ciąży czuję się super! (Choć najgorsze przede mną...)
      Staram się więc nie nakręcać negatywnie ale czasem strach mnie bierze :/

      Usuń
    2. Ja też lubię małe, może dlatego, że innego jeszcze nie miałam. Pichcić nie trzeba,
      sporo śpi i na dodatek patrzy w Ciebie jak w obrazek...;)

      Usuń
    3. Potem też patrzy jak w obrazek a jeszcze śpi o stałych porach! Ale Ty jako pracująca masz trochę inny pogląd na sprawę... I tak najlepsze przed Tobą, wierz mi! :)

      Usuń
    4. To wierzę w takim razie :) W zasadzie odkad Szkrab jest z nami, każdy wiek mi się wydaje super :).

      Usuń
  4. ja też kurna nie...ale przyznać trzeba, że jest parę fajnych aspektów :) mnie zawsze rozwalało absolutnie to psie niemalże spojrzenie i radość, jak sie do karmienia układaliśmy :) No i pierwszy uśmiech też był niezły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiemy się- radości i zachwytów też jest co niemiara! Ale wyspać się kilka godzin bez przerwy- bezcenne...

      Usuń
    2. Ja tam mogę potwierdzić, że spanie i wyspanie są przereklamowane ;)

      Usuń
    3. Serio, serio. Ja lepiej funkcjonuje gdy śpię np. 6 godzin na dobę i to jeszcze przerywane na karmienie w nocy.
      Jak śpię więcej to jakaś wredna jestem więc z tym wyspaniem to nie tak fajnie ;)

      Usuń
  5. A mi kołacze po głowie zdanie wypowiedziane przez Czwórkę:-)
    Zacznę mówić je głośno - niech się moi nauczą...
    A swoją drogą ciekawe, kto tak pięknie wyedukował Czwóreczkę w tej kwestii ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypowiedź miała miejsce podczas wygłupów, więc wyglądało na to, że tak jej wyszło, po prostu.
      Ale zastanawiając się nad tym głębiej stwierdzam, że to ona nauczyła tego mnie, nie inaczej :)

      Usuń
  6. hmm, a ja najbardziej lubię MOJE dzieci - w każdym wieku! Chociaż przyznaję, że pierwsze trzy do sześciu miesięcy były dla mnie za każdym razem trudne, ale teraz... wcale mi się nie spieszy, żeby Klara starsza była...
    A Jarecka to niech się tak nie martwi, bo mieć niemowlę w domu, w którym są duże, samodzielne dzieci to co innego niż same maluchy. No a nawet jak się nie śpi, można się pocieszać myślą: "przecież to tylko etap przejściowy" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się pocieszam, że już raczej nie będzie gorzej niż wtedy, jak miałam w domu zestaw: czterolatek, dwulatka i noworodek.
      A poza tym MĄDROŚĆ sama przez Ciebie, Magdo, przemawia, więc cóż dodać? Racja, racja, racja!

      Usuń
    2. Ja tam do nie spania sie przyzwyczaiłam. Mialam nawet problemy z zasypianiem po wybudzeniu mnie do karmienia:) mlody śpi a ja oczy jak 5 zl. Aż polubiłam smartfona i WiFi :) karmienie a potem internet jak srodek nasenny :)

      Usuń
    3. I blog Jareckiej! To tak jak ja wczoraj!! Tylko, ze lektura tak wciągająca, że wcale mi się spać nie chciało!

      Usuń
  7. Ja tam noworodeczki ponad wszystko wielbię... ale moim stałym tekstem jest, że 'w takim fajnym wieku jest któreś tam...' Ale ja nie mam co narzekac, moje piją z piersi przez sen, śpią do oporu... pod tym względem cud-miód.
    Ps. Rozmaiwałayśmy z koleż. każda z nas mama trójki, że każde kolejne to ławiejsze i mówimy, że czwarte to juz chyba będzie samowystarczalne od urodzenia, a mój najstarszy mówi: niestety mamo, przewijać je bedziesz musiała :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hehehe :DDD
    No niestety...

    A w kwestii czwartego potwierdzam. Sama nie wiem kiedy mi ta Czwórka urosła. Chyba już się taka urodziła? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tam najbardziej lubię te małe bąble, śpiące przy maminym cycu, niechodzące i niegadające. Którym wystarczy do szczęścia mama z mlekiem, spiąca obok :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ten stan przypada zazwyczaj na czas połogu, który ja osobiście ciężko znoszę i trudno się wtedy cieszyć czymkolwiek...:(

      Usuń
  10. No wiesz co ciociu!!! Małych nie lubisz??? To zamiłowanie do tych wszystkich małych dzieciaków, to ja chyba po chrzestnej nie mam:*

    OdpowiedzUsuń