28.04.2015

Jarecka w krzyżowym ogniu pytań

MISIURA  wyróżniła Deszczowy Dom odznaką Liebster Blog Award. Dziękuję!




"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Jeśli nie lubicie tego typu postów, proszę, bardzo proszę, pomińcie moje odpowiedzi, lecz udajcie się wprost na dół, gdzie wyróżniam kilka blogów. Napracowałam się nad wszywaniem tych linków, ale CHCIAŁAM to zrobić, bo uważam, że warto.

Ale patrzajcie też jakie trudne pytania wymyśliła Misiura i jak Jarecką nimi zastrzeliła :)

Jakie 3 książki zabrałabyś na bezludną wyspę i dlaczego te?
Dlaczego, gdy pada takie pytanie, każdy zakłada, że wyspa jest dzika (koniecznie tropikalna), nie ma tam żadnego domku ani sprzętów i że będzie się tam siedziało latami, samemu? Otóż ja zakładam, że to może być wyspa taka jak ta, na której mieszkała Tove Jansson a więc stoi tam domek a w nim wszystkie potrzebne sprzęty i że spędzę tam akurat tyle czasu, ile sama będę chciała. Na wszelki wypadek jednak zabrałabym książkę telefoniczną, bo to jest kupa podpałki a ogień na pewno się przyda, w końcu prądu raczej nie należy tam się spodziewać. Pewnie wzięłabym "Złego", bo to bardzo gruba książka i chętnie przeczytałabym jeszcze raz. I brewiarz. Na bezludnej wyspie pewnie łatwiej się przyswaja.

Twój sprawdzony sposób na chandrę?
Kolorowa robótka, najlepiej taka, którą się zacznie i skończy za jednym "zasiadem".

Twoje największe marzenie na ten rok? (Jeśli nam powiesz, możemy Cię wspierać w jego realizacji :)
Mam mnóstwo marzeń, ale wszystkie pływają swobodnie niby w wodach płodowych i w nosie mają roki i inne cezury :)

Czy zajmujesz się jeszcze czymś, co zaskoczy nas zupełnie?
Misiuro, czy Ciebie zaskoczy, że skończyłam dwa semestry ceramiki? I że byłam już po słowie z panią doktor Ceramiczną, że będę robić w jej pracowni aneks do dyplomu? Stchórzyłam albo miałam proroczą wizję; zarzuciłam ten plan.
Pytanie brzmiało: czym sie zajmujesz...?
Aha ;)

Jakiej dziedziny sztuki chciałabyś spróbować, ale wciąż odkładasz to na później?
Nie żeby zaraz inna dziedzina sztuki, ot nowa technika: od dłuższego czasu ostrzę sobie zęby na batik. W GOK Zaogonie są zajęcia, nawet już mam numer telefonu, pod którym można się umawiać ale jakoś zebrać się nie mogę. Proszę o zdalnego kopniaka, dobrze?

Jakie składniki znajdują się w Twojej diecie mentalnej?
Afirmacja, powiedzenie, rymowanka, która dodaje Ci otuchy?
Z jakim zwierzęciem utożsamiasz się, jakim jesteś?
Twój przepis na spełnione marzenie (lista celów, mapa marzeń, wizualizacje?)
Kolejne cztery pytania zbiły mnie z tropu, gdyż nie wiem, co to dieta mantalna a otuchy nie szukam w słowach. W ogóle nie szukam otuchy. Jak jest mi smutno, wysmucam się do dna.
Nie wiem, co to mapy marzeń i nie wiem, na czym polegają wizualizacje. Moje wizje są raczej czarne i szczęśliwie rozmijają się z rzeczywistością.
Jakim zwierzęciem jestem? - zapytałam nawet Jareckiego. On twierdzi, że zimną rybą.
Phi, ryba to nie zwierzę.

Co lubisz w sobie najbardziej?
Na to pytanie odpowiem w osobnym poście, ok? Kiedyś tam, niedługo ;)

Kiedy ostatnio sprawiłaś sobie małą przyjemność i co to było?
Pooglądałam szmatki, którymi niespodziewanie obdarzyły mnie Kaczka i Bebe. poukładałam, zaplanowałam co z tego będzie, dziesięć razy zmieniłam zdanie i powiadam, to był doskonały relaks! Jedna szmatka uległa już przeistoczeniu, efekty wkrótce ocenicie sami :)





Nie nominuję jedenastu blogów ale chętnie wskażę kilka - i uzasadnię wybór!
(Kolejność absolutnie przypadkowa)

Apaczowa - skoro się wzięła za blogowanie dostanie kopa w wirtualny zadek - oby tak dalej! Dobra robota!
Dorota Pies w swetrze - Jak wyżej! Przez Dorotę (dzięki niej :)) w lumpeksach uważniej skanuję metki przy swetrach!
Aga W międzyczasie. Krótko: za wrażliwość i lapidarność
Mruwka. Mruwka ot, tak sobie potrafi uszyć Olafa, który wygląda jak OLAF, smerfa, który wygląda jak smerf i świnkę Peppę, która wygląda jak świnka Peppa. To robi na mnie wrażenie.
Kolejne dwie dziewczyny wielodzietne, jako i ja :) obie wyróżniam za styl, niebanalny i cieszący me oko niezmiennie, za pomysły i zapał.
Agnieszka Plachaart - TO mnie urzekło. Czemuż ja nie mam takich jaj? ;)
Iza Gromatka - Powtórzmy: czemuż ja nie mam takich jaj? Czy Czytelnicy pamiętają bohaterską wyprawę Jareckiej do centrum Metropolii, z synami, kolejką? Nie? To dobrze. Tak? To poczytajcie TU i załamcie ręce nad Jarecką.
A na koniec pchnę Was do Anny z bloga Hugo&Mathilda, gdzie Jarecka odpowiada na kolejne pytania <TU> Tym razem poważnie! :)


28 komentarzy:

  1. Jarecka, Ty to wiesz, jak człowieka zaskoczyć!
    Mąż stwierdził, że wyglądam, jakby mi co najmniej Oscara przyznali ;))
    Sam zaszczyt mnie w ten wirtualny zadek kopnął, dzięki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście tak się poczułam... jakbym dostała Oskara :)
      fajnie, że jest Ktoś, Kto sam robi tyle cudownych rzeczy, Kto dla mnie jest wzorem i robi na nim wrażenie to co ja robię :)
      Dziękuję Droga Jarecka, takie wyróżnienie to dla mnie powód do dumy :)))

      Usuń
    2. No proszę, czasem laury spadają tak znienacka... Czuję się, jakbyś wirtualne drzwi do elitarnego klubu mi uchyliła, dziękuję!!! Bardzo zaszczytny to klub!
      Mówię to i powiadam, warto było do tego Paryża lecieć ;-)

      Usuń
    3. Ale high life! :))) Stuknijmy się przeto różowym szampanem!
      Pomyślałby kto, żeście naprawdę Oskara dostały! ;)))

      Usuń
    4. Są i odpowiedzi: http://gromatka.blogspot.com/2015/05/cos-z-zupenie-innej-beczki-czyli-takie.html
      Zdrowie! :-))

      Usuń
  2. Kwik, kwik kwiiiik "Nagroda(...)jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów" Jarecka i mniejsza liczba obserwatoróóóóów- kuuuuuiiiik :o)

    WIRTUALNY KOP W JARECZCZYNY ZADEK! w słusznej intencji batikowania. To się będzie działo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinno być: "...jest przyznawana BLOGOM...", wiem ;)

      Przyjmuję na pośladek i nadstawiam drugi!

      Usuń
    2. Oj tam, oj tam, EW, zawsze to mniej, niż liczba całej ludzkości, prawda?

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Wirtualny kop w stronę dzwonienia na batikowe zajęcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Płyń w ten batik, dmucham w Twoje żagle z całych sił! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alcydło! Jeszcze Ci nie podziękowałam jak należy za nasze spotkanie! Że Ci się chciało wyjść nam na przeciw!
      Dziękuję :*

      Usuń
    2. Wciąż mi się chce! :))
      Przybywajcie częściej!

      I ja dziękuję:*

      Usuń
  5. Dziękuję!! :* :*

    Jarecko, jeśliś rybą, to na pewno tropikalną i bardzo fikuśną ;)
    Dzwoń na batiki, dzwoń koniecznie, są takie piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką, co się nadyma i zamienia w kolczastą kulę! Albo taką głębinową, z wielką paszczą i latarką. Tak.

      Usuń
    2. Och, to nasze ulubione! Obok rekina-młota, który widzi wszyyystko ;)

      Usuń
  6. Auuu! Pije sobie człowiek spokojnie kawusię do drugiego śniadania i nagle tak w zadek - z zaskoczenia! Dziękuję i w ogóle... Jestem baaardzo zaskoczonym i wzruszonym Psem w swetrze!
    Podwójnie zaskoczonym! Jarecko! CERAMIKA????? O ja cie! Bosko! Pociągniesz temat?
    A batiki, ach batiki! Byłaś może już u Tuscan Rose (http://ramblingrose.typepad.com/journal/)? Orgastyczne przeżycia :) (To taki mały "odkop" w wirtualny zadek, bo jak się Jarecka weźmie za batiki, to wszyscy czytelnicy DD nie odejdą od kompa, tylko będą siedzieć dniami i nocami nerwowo naciskając przycisk "odśwież")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co ciągnąć - znaczy sie, tematu ceramiki. Jak człek się oddali od pracowni a pieca nie kupi - koniec przygody. Aha! Jeszcze z moimi prywatnymi uczniami lepiliśmy z gliny i nawet zawiozłam ich prace do wypału ale... nigdy ich nie odebrałam... Tak sie złożyło, no :/

      Już prawie czuję sie kopnięta w zadek :)

      Usuń
  7. Jarecko kochana, czy to była też ceramika użytkowa?! Bo jeśli tak, to jestem zła. Pozbawiłaś nas szansy picia herbaty z Jareckiej! Czy pomyślałaś o tym wtedy? Pocieszam się faktem, że idziesz w batik. Może będziemy się ubierać w Jarecką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceramikę użytkową dłubałyśmy sobie z koleżankami bladym świtem. Pracownik techniczy wpuszczał nas do pracowni o szóstej rano, robił nam pyszną kawę i myśmy sobie te kubaski i cukiernice toczyły, bo w czasie zajęć to już tylko te rzeźby i mozaiki. Moja rzeźba wielkości średniej pufy i barwy kupy do dziś stoi na balkonie u mamy a moją mozaikę w zielonościach zarekwirowano na rzecz pracowni; prezenty dla sponsorów, takie tam :/
      Taka kolorowa mozaika to dopiero przygoda! Ech, fajnie by tak jeszcze kiedyś...

      Usuń
  8. O! Jarecko (dobrze odmieniam, bo drżę?)! Ależ mi radość sprawiłaś!
    Umiliłaś start w nadchodzącą minimajówkę :)
    Zaszokowałaś bezkreśnie w temacie ceramiki i nie wiem, po co Jarecki chciał mi Ciebie słać na warsztat, jak to ja nauki mogłabym u Ciebie pobierać :)
    W tyłek kopię, motywacyjnie!
    O mapie marzeń i wizualizacji opowiem, jak nam kiedyś drogi się skrzyżują a wtedy uczepię się misiołapami szansy pobycia razem :)
    i na koniec, choć może już pisałam, piszę ponownie: wielbię soczystość z jaką opowiadasz świat!
    Dzięki wielkie za zgodę i całokształt!


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję za laury! :)
      Jarecki miał doskonały pomysł! :))

      Usuń
  9. Jaja powiadasz...!? ;) Dzięki Ci za docenienie :) A jakbyś się na ceramikę zdecydowała jeszcze, to zapraszam u mnie możesz wypalić :) Batik jest super i daje tyle możliwości... więc wystukaj w końcu ten nr i się umów!!! Kopać Cię nie będę, bo z obolałym tyłeczkiem jeszcze trudniej będzie Ci się ruszyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zanim dostaniesz kopniaka to powiedz mi co to jest ten batik?

    OdpowiedzUsuń