20.10.2013

Ptasia choroba, ciąg dalszy



Zaczęło się od pingwinka Piccolo KLIK.
Jarecka zapragnęła zrobić takiego w przebraniu gila, z czerwonym brzuchem. Zapragnęła i... nic.
Do czasu, gdy dosięgła ją niewyjaśniona ptasia obsesja.
Dogrzebała się więc Jarecka do instrukcji sporządzonej przez Justynę i  poległa.
Albowiem okazało się, że połączenie dwóch kolorów tak, by nie powstał skos przekracza umiejętności Jareckiej!
Ale skoro już się zabrała za gila, nie poddała się i zrobiła rzecz po swojemu.

Oto on:




We wnętrzu (oprócz miękkiego wypełnienia) skrywa pojemniczek z jajka niespodzianki, w którym zamknięto kilka koralików, dzięki czemu gil- chciałoby się rzec grzechocze, ale raczej- stuka. Pomiędzy dwoma warstwami skrzydeł ma kawałki rękawa do pieczenia, a więc skrzydła szeleszczą.

Dla towarzystwa natychmiast powstała wesoła sikorka!


 W skrzydłach nic jej nie szeleści, za to w brzuchu- owszem.

I sójka.




Ponieważ sójki zostały obdarzone przez Stwórcę barwą dość delikatną  (jeśli nie liczyć tych fantastycznych modrych piór na skrzydłach), w ramach zadośćuczynienia ta została obszyta cekinami. Bystry Czytelnik wie co jest grane? Grzechoczą, szeleszczą, drażnią wzrok- tak, to zabawki dla najmłodszych! W brzuchu ma taki sam pojemniczek jak gil, wypełniony jednak odrobiną kaszy pęczak, więc grzechocze przecudnie.

Wszystkie te ptaszki po równo zostały zaopatrzone w karabińczyki...



...bo uwielbiają kręcić się na karuzelach nad łóżeczkami niemowląt, dyndać na wózkach i fotelikach samochodowych!



Takie ptaszki w Deszczowym Domu lubią.
Inne, proszę ja Was, bezwzględnie paczkuje się i odsyła na bezpieczną odległość.
Te wściekłe.

















22 komentarze:

  1. ale są super :))))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne ptaszki :)
    Pomysłowo zrobiłaś z grzechoczącymi brzuszkami i szeleszczącymi skrzydełkami. Oj masz Kobieto talent w palcach :) Śliczne są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł z wykorzystaniem jajek niespodzianek w roli grzechotek znalazłam niedawno w sieci i od teraz będę sobie te plastiki gromadzić ;)

      Usuń
  3. O matko, jakie fajne!
    Serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, ze jestem juz duuuuza;)
    Sciskam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, dla dużych dziewczynek są inne... zabawki ;D

      Usuń
  5. A te Angry Birdsy to po prostu kapitalne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Robiłam już kiedyś takie dla syna ale muszę przyznać, że te wyszły lepiej ;)

      Usuń
    2. Jeden wściekły żółtek przerwał folię i wylądował u nas na biurku! Cudny jest ;)

      Usuń
    3. Zielona świnia dla niego już gotowa :)

      Usuń
  6. a ja od wejścia zobaczyłam w pingwinie Kowalskiego :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Ja tam nie wiem, który to Kowalski, dla mnie wszyscy oni jednakowi :P muszę się podszkolić, bo zdaje się, że jest koniunktura na te nieloty :)

      Usuń
  7. Boskie! Niedlugo zabraknie mi przymiotników- żeby się nie powtarzać! Powinnaś sprzedawać te twoje cuda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I czasem to robię :)
      Kasuję zadowolona a potem jak odliczę materiały i podzielę resztę przez ilość godzin, które spędziłam nad robotą... :)
      Ale jest i wartość dodana- lubię tę robotę :)

      Usuń
  8. Jesteś na topie jak widzę:) Syn mój non stop gada o tych ptakach:) Pozdrowienia i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn przeżywa kolejny nawrót ptasiej choroby :)
      Tym razem pisze książkę o Angry Birds (tom 2), lepi je z modeliny i układa takie mozaiki, co to się je potem prasuje...
      Skorzystałam z zaproszenia, dziękuję, piękne miejsce!

      Usuń
  9. Bardzo, ale to bardzo fajowe ptaszęta. Wliczajac w to owe Wściekłe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ludzie dzieci uczą, że krówka muuu, kotek miauuu. Ale nie Jarecka. Jarecka wstęp do ornitologii dziecku nad głową szyje. Rozumiem, że te wściekłe to gatunki złe, że nierozpoznane? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa, przyznam, że rzeczywiście nie znam ptaka co by kruszył mury... ;)
      Eee, wstęp do ornitologii na przykładzie jajcopodobnych stworów- nie da rady. Widziałam w sieci szydełkowe ptaki jak prawdziwe! Muszę się z tym zmierzyć dla sportu :)

      Usuń