Od czego zacząć?
Od początku będzie za długo, ale niech tam.
Zaglądała sobie Jarecka TU albo TU, z zachwytem i (no jakże by!) zazdrością, ale tak, jak się ogląda zdjęcia z Nowej Zelandii - pięknie tam, i co z tego?- i tak nigdy tam nie pojadę.
No ale potem Jarecka dostała na urodziny maszynę i radośnie popełniła swój pierwszy patchwork, TEN. Niewiele on przypomina tradycyjne quilty - zgoda, ale, choć na zdjęciach tego nie widać, nadspodziewanie dobrze udało się Jareckiej połączenie trzech warstw pledu. Uwierzcie, lewa strona prezentuje się, hm, nawet lepiej niż awers! Koc ów piknikowy zaliczył już w tym roku jeden najprawdziwszy piknik i pranie w pralce - obie imprezy zniósł doskonale.
Tedy sobie pomyślała Jarecka - a może by... dla Piątka...
Miało być tak:
- geometrycznie,
- w barwach marynarskich z dominantą bieli,
- tak, by wkomponować w całość hafty sprezentowane przez AELJOT,
- i tak, by się móc zmierzyć z szyciem tradycyjnych patchworkowych bloków.
Gdy Jarecka otrząsnęła się już z szyciowego amoku, rozpostarła gotową wierzchnią warstwę quiltu i oczom jej ukazał się taki widok (Jarecki, który natenczas wrócił z pracy, stał obok):
- O!- zdziwiła się Jarecka - jest taki... baptyzmalny...
A Jarecki powiedział, że jemu też tak się kojarzy.
I oto quilt naszpikowany wczesnochrześcijańskimi symbolami!
W centralnym bloku z ośmiokątem, który ponoć nosi nazwę "Królowa Prerii", widzi Jarecka symbol nieskończoności, życia wiecznego, Królestwa Bożego, przejścia w inną rzeczywistość. To kształt wczesnochrześcijańskich baptysteriów i sadzawek chrzcielnych.
A te wiatraki po bokach to jakoby swastyki, pogańskie symbole słońca, które w chrześcijaństwie oznaczają światło - Chrystusa!
Tylko te Economy Blocks z jabłuszkiem i konikiem z niczym się Jareckiej nie kojarzą, po prostu się podobają. Zresztą, tak się Jarecka rozhulała z tymi haftami, że nie znalazłszy już w darach od Aeljot nic, co by do tej kołderki pasowało, sięgnęła po metryczkę... Droga Aeljot, teraz zamknij oczy, a przynajmniej patrz przez palce, jak na horror!- ponieważ cała spora metryczka nie zmieściła się już w kompozycji Jarecka wzięła nożyce...
Imię i datę urodzenia wszyła w kołderkę. Obrazek z bocianem zaś "oprawiła" - będzie z tego poszewka na jasiek jak już Piątek zacznie używać jaśków.
Pięknie się złożyło, bo kołderka jest prezentem dla Piątka z okazji Chrztu, który już za kilka dni. Od mamy, która prężyła mięśnie przy maszynie i taty, który w tym czasie zajmował się wszystkim innym.
Dwie igły zakończyły żywot na pikowaniu.
Jarecki nadepnął na poduszeczkę ze szpilkami. Dalibóg! Dobrze, że szpilki mają łebki! Łatwiej je było znaleźć w stopie, no i było za co chwycić! Dzięki temu zdarzeniu Jarecka zlokalizowała wreszcie tę poduszeczkę, której kilka minut wcześniej rozpaczliwie szukała.
Jarecka zaś ma takie zakwasy od pikowania, że nie ma mowy o wyjęciu czegoś z górnych szafek w kuchni.
Aha 2
Być może niektórzy docenią fakt, że Jarecka nie posiada (na razie!) ŻADNYCH akcesoriów ułatwiających pracę nad patchworkiem ( żadne tam maty do cięcia i noże kółkowe jeno zacne nożyczki, ołówek i linijka) a jej maszyna ŻADNYCH patchworkowych ingrediencji. Pikowanie odbyło się przy użyciu najzwyklejszej stopki.
Jarecka odmacza obolałe mięśnie w ciepłej wodzie i jakby realniej marzy o Nowej Zelandii.
A Wy, Drodzy Czytelnicy, przyjmijcie świąteczne życzenia - nie jaj, nie dyngusów, ale - Światła! :)
O jaaa cieee :D
OdpowiedzUsuńJarecka dajesz czadu :D
nie dosyć, że piękny to jeszcze zrobiony prawie w pierwotny sposób jak prawdziwa kobieta na prerii :D
kłaniam się nisko :D
Tak, też tłumaczyłam sobie, że dear Jane nie miała żadnej maszyny, nie mówiąc o górnym transporcie ;) to mi dodawało otuchy :D
UsuńPiękny !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSwietnie Ci wyszło! Brawo!:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJarecko najpierw to w tę stópkę, jeśli pozwolisz - cmoknę Piątka!
OdpowiedzUsuńKocyk cudny a Ty Jarecko pracowita i niesamowita jesteś!
Chylę czoła!
Aeliot pieknie wyszywa i aplikacje w Jej wydaniu rozpoznaję- mamy zapasik w szufladzie czekają .....
A Jareckiemu jakieś okłady na te stopę zranioną trzeba zrobić - moze z mniszka czy cóś ;-))))
Za życzenia świąteczne bardzo dziękujemy bo wlaśnie Światła najbardziej nam trzeba.
W tym nadchodzącym czasie niech dobrze Wam się dzieje !
Stópka trochę urosła odkąd się z Piątkiem poznaliście :)
UsuńCo do haftów - jeszcze się przy okazji pochwalę woreczkami, które uszyłam z literkami od Agnieszki.
A Jarecki uslarża się na drętwienie tej stopy, co to przeszła znienacka akupunkturę, może rzeczywiście jakieś okłady... :P
Gdybym miała kapelusz na głowie to właśnie by mi spadł - tak nisko chylę czoła na ten widok!!! :))))))
OdpowiedzUsuńJarecka - zdolna z Ciebie bestia - że się tak wyrażę (nie, żebym miała kiedykolwiek w tym temacie wątpliwości :)) )! Bez żadnych udogodnień szyciowych, zwykłą stopką do maszyny, pikowanie lotem trzmiela (to zdecydowanie wyższy stopień wtajemniczenia), no dobra - zdeterminowana - ale cóż za powalający efekt końcowy! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Naprawdę! Piątka jest szczęściarzem, teraz niech się Jarecka zastanowi jaki wzór opracuje dla pozostałych domowników, bo przecież Jarecka nie osiądzie na laurach, hm?? (szkoda by było :))))) ). Pozdrawiam!
Tak, muszę się dobrze zastanowić, który z setki pomysłów teraz wziąć na warsztat ;) zestaw do cięcia łatek już do mnie jedzie, gadżety do maszyny muszą na razie poczekać :(
UsuńA z pikowaniem było tak : miało być po prostu po szwach, jeno mi się bloki nie zeszły tu i ówdzie jak należy... no i lot trzmiela miał to zakryć :P
hahaha potrzeba matką wynalazku i jak pięknie wyszło :D
UsuńSzczenę zbieram, warto było poświęcić te "ofiary" REWELACJA :)
OdpowiedzUsuńJa też tak sądzę, nie wiem czemu Jarecki się oburza :)
UsuńNo dobra... wymiękam... nie wiem jak Jarecka daje rade to wszystko ogarnąć... ma Jarecka dobę jakąś dłuższą niż reszta? ;)
OdpowiedzUsuńmój projekt wiosenny leży i czeka na nową, cichą maszynę bo czas na szycie mam tylko w nocy. Ta obecna jest za głośna i dzieci budzi...
To co Jarecka dla Piątka poczyniła to jak dla mnie mistrzostwo :) zazdrościć nie będę, bo to kilka dni do Wielkanocy zostało i nie wypada ;)
Niech to będą piękne, spokojne i rodzinne święta :)
pozdrawiam
Dzięki Mruwo. Ja szyję w dzień, w nocy śpię :)
UsuńCo prawda idzie lato i trza będzie się przebranżowić na coś, co można robić siedząc z dziećmi na podwórku...
Jarecka, no przeciez... starotestamentowe jablko i nowotestamentowy konik Apokalipsy!
OdpowiedzUsuńOraz.
Faktycznie to Biskwit stal w kolejce po palce u stop.
A takze.
Ojacie... te zygzaki tez maszyna do szycia?!
I w koncu.
Piatek, ty szczesciarzu!
Jeźdźcy Apokalipsy! No dyć przeca, dzięki Kaczko! Na jabłko z Edenu, przyznam, wpadłam, ale konia nie mogłam rozkminić! Kombinowałam, że może to oślątko, źrebię oślicy, co to je sobie Apostołowie na Niedzielę Palmową pożyczyli, ale jakby nie patrzeć osioł to nie koń! No to mamy jeszcze Biblię od a do z, od Księgi Rodzaju po Apokalipsę, o rany!!! :)
UsuńOraz.
A nie mówiłam?
A także.
Tak. I moje mięśnie, zwłaszcza te w okolicy łopatek.
I w końcu - powtórzę mu :)
Jarecka zdolna bestia :) a Jarecka przypomni napisze jaka ma maszynę ? bo ja chciałabym zakupić jam ci zółtodziub ;p
OdpowiedzUsuńJanome 525
UsuńTo tak jak ja :)
Jarecka - Ciebie nic nie zatrzyma! Normalnie, słów mi brakło, więc pozwól, że w milczeniu się pozachwycam moją nową Nową Zelandią :)
OdpowiedzUsuńHa, skusiłam Cię do skomentowania! ;D
UsuńFaktycznie, jestem jak czołg ;P
Kochana z Ciebie Mamuśka - cudowna ta kołderka - Tatusiowi należą się podziękowania bo pomógł czas zorganizować - wiem coś o tym - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJarecki nie tylko zajął się przychówkiem ale jeszcze się cieszył, że Jarecka się cieszy! I zamówił sam z siebie bambetle do cięcia tkanin. Masochista, jak babcię kocham :)
UsuńPiękne, piękne :) ale najpiękniejsze stópki Piątka - toż to dziecka się chce od samego popaczania...
OdpowiedzUsuńJarecka - po prostu przepiękne!!! Wyszło tak, że normalnie wielkie "WOW" to i tak za mało!!! Mam nadzieję, że dojdziesz do siebie przed Świętami z tymi zakwasami a małżonek da radę nie kuśtykać jak pójdziecie ze święconką:))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cały Deszczowy Dom i również przesyłam życzenia - od nas dużo miłości i cierpliwości (bo te dwie przydadzą się zawsze i wszędzie:)))
Już sie jako tako pozbieralim ;)
UsuńA cierpliwość nawet bardziej w cenie, wszak "too much love will kill you" ;P
no i kolejny raz szczęka mi opadła........
OdpowiedzUsuńJarecka - jesteś geniuszem w szyciu!!!
takie pikowanie od ręki.........o rany ! rewelacja!!
i takie małe ciałko, mniam...do schrupania ;-)
pozdrawiam
ivonesca
Tak myślałam, że atrakcyjne ciało wplynie pozytywnie na ocenę produktu ;))))
Usuńoooooooo!!!!!!!!!! To jest tak piękne, że ..aż ..ooooooooooooooooo!!
OdpowiedzUsuńChcę byc jak Jarecka!
Tfu, na psa urok! Obyś tego w złą godzinę nie wypowiedziała! ;)))))
UsuńWspaniały pled. Piątek zapewne długo się z nim nie rozstanie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze jego dzieci będą mogły z niego korzystac :)
Usuńno Jarecko miła przechodzisz sama siebie! podziwiam pled równie mocno co stópki Piąteczka!
OdpowiedzUsuńO tak, mam poczucie, że zrobiłam jakiś postep :)
UsuńPrzyjemne uczucie
Oooooooooo.
OdpowiedzUsuńZatchnelam sie z zachwytu.
Klit piekny.
A puchate lapki Piatka, wycalowalabym natentychmiast.
Radosnych Swiat!
Wycałowałam je wTwoim imieniu :)
UsuńWzajemnie!
Na tą nogę po prostu trza nasikać:)
OdpowiedzUsuńpiękny...( -na...kołderka)aczkolwiek bardzo fragmentaryczny synek...i moje wymarzone imię dla Niego.
OdpowiedzUsuńReszta synka też jest piekna;)
UsuńŻyczenia przyjmuję i w Waszą stronę kieruję takie same. Patchwork śliczny, ale tłustawe nóżki Piątka to już w ogóle palce lizać!
OdpowiedzUsuńTłustawe to delikatnie powiedziane ; D
UsuńPiękna robota :)
OdpowiedzUsuńA stopy pulchniakowe uwielbiam. Już tylko Nadka ma takie, puchate; Gigiemu już dorośleją z lekka.
Pozdrówy z zalanego deszczem Pogórza
Nasza Czworka w ogóle nie miala takich tłustych stópek. Za to Trojka ma takie do tej pory, może i Nadce nie przejdzie ;)
UsuńNo cudo po prostu!!! Słodziak mały już się kula po kocyku ;))) Pozdrowionka! :)
OdpowiedzUsuńChyba już i Twoj sie kula? Czy on jest młodszy od Piątka?
UsuńZdolna Jarecka i pracowita. Tylko pokłony bić, że przy piątce dzieciaków jeszcze takie cuda robisz :)
OdpowiedzUsuńObrazić się mogę tylko za jedno - że nie napisałaś po więcej haftów, zwłaszcza w granatowym kolorze. Mam nadzieję, że to ostatni raz i przy następnym szyciu odezwiesz się do mnie :)
Pracowitość Jareckiej jest mocno wybiórcza ;) spróbuj ją zagonić do czegoś, co jej nie sprawia frajdy!
UsuńA chociaż pled był w planie od dawna, nie sądziłam, ze sie za niego wezmę przed Świętami. To był jednak spontan! Projekt zmieniał sie nieustannie w trakcie roboty, ale nastepnym razem złożę zapotrzebowanie, już sie bój! ;)
Czekam i szykuję mulinę :)
UsuńI jeszcze powiem, że straszną ochotę zrobiła mi Jarecka na szycie i kusi mnie wyciągnięcie mojej maszyny i pomęczenie się z nią trochę.
UsuńNo i jeszcze nie działa pierwszy link TU, w którym Jarecka pokazuje inspiracje.
Wyciągaj maszynę, zobaczysz jak to wciąga!
UsuńNie działa? Dzięki za cynk, wieczorem to naprawie. Tam powinien być link do bloga Pauli (homemade Paula Luczak)
Jejjjjj....jakie urocze małe nóżki!!! :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Waszej Rodzinki posyłam:)
Zapraszam na moje pierwsze candy;)
Lecę się zapisać :)
UsuńJak zwykle pięknie! I jak miło, że Jareckiej znów jakby przybywało :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla całego DD z Piątkiem na czele, tzn. właściwie na końcu...
Dziękujemy! Jarecka już przebiera nogami - a właściwie rękami - żeby zasiąść do pisania ;)
UsuńBoski! Synek i pled:-) podziwiam! Quilt to mój plan B Na emeryturę. Do tej pory zamierzam podziwiac dzieła takie jak Jareckiej i wzdychać... :-)
OdpowiedzUsuńSzycie quiltu wciąga, ostrzegam! :))
UsuńJarecka! Szacun!!! I że Aeljot przeżyła wycinankę... :)
OdpowiedzUsuńOj, miałam poczucie profanacji... ale teraz sobie myślę- w tej oprawie hafty przetrwają aż do wnucząt :)
UsuńNie, no padłam i już chyba nie wstanę. Jarecka, przegięłaś! Ten quilt będzie mnie prześladować po nocach...
OdpowiedzUsuńAle że co ? Będzie Cię straszył??? ;)))
Usuń