Oto, Drodzy Czytelnicy, dwa świąteczne przepisy, za pomocą których Deszczowy Dom przyłącza się do akcji ratowania Rudolfa KLIK
Jeden Jareckiej - jak uszyć koszyk na pieczywo.
Drugi, Jareckiego - jak zrobić pieczywo do koszyka.
Do uszycia koszyka potrzebne będą:
- forma z papieru 34x34cm z zaznaczonymi tak jak na zdjęciu liniami, zwanymi dalej pomocniczymi.
- wycięte za pomocą powyższego szablonu kwadraty z adamaszku (mogą być w różnych kolorach i wzorach) - 2szt., fliseliny - 1szt. i ociepliny 1szt.
- 8 kawałków koronki lub tasiemki długości ok.18cm.
- Przydadzą się oczywiście nożyczki, linijka, centymetr krawiecki, szpilki, żelazko i maszyna do szycia :)
Jeden z adamaszkowych kwadratów podprasowujemy fliseliną - to będzie spodnia część koszyka.
Następnie składamy adamaszkowe kwadraty prawą stroną do siebie i spinamy szpilkami.
Przykładamy szablon i w miejscach, gdzie kończą się linie pomocnicze wpinamy koronki - wiązadła. Kawałki koronki wpychamy pomiędzy kwadraty zostawiając na zewnątrz końcówki. Spinamy szpilkami.
Zszywamy kwadraty naokoło zostawiając miejsce na wywrócenie koszyka na prawą stronę.
Potem do środka wkładamy kwadrat z ociepliny.
Otwór zszywamy ręcznie i pikujemy całość "po liniach pomocniczych". Zawiązujemy koronki na kokardki i gotowe.
Koszyk wypełniamy domowym pieczywem, małymi bułeczkami do przegryzania karpia, sałatki jarzynowej i kapusty z grochem.
Jarecki szykuje się do tego zajęcia jakby był Robertem Makłowiczem. A przepis buchnięty Jamiemu i regularnie stosowany w Deszczowym Domu.
Ale do rzeczy - mamy porządek, wyszorowany blat i składniki w gotowości:
- mąka (dobra!) 1kg
- woda (letnia) ok.600- 700 ml
- drożdże 30g
- sól - 2 płaskie łyżki stołowe
- miód 1 łyżka
- oliwa
Sporządzamy rozczyn z dodatkiem miodu - ciepła woda, drożdże, miód.
Do dużej miski przesiewamy mąkę, dodajemy sól. Wlewamy rozczyn (Jarecki nie czeka aż urośnie) i zagniatamy ciasto - porządnie!
Wyrobione ciasto zostawiamy do wyrośnięcia, o tak:
Z podanej ilości Jarecki piecze albo dwa bochenki albo jak na zdjęciu poniżej: jeden chlebek i blachę bułeczek wielkości mandarynki.
Chlebek można posypać sezamem albo czarnuszką.
Smacznego!
Na zdjęciach występuje także "wieniec" adwentowy. 100% recykling - świece zrobione przez Jareckich ze świec z zeszłorocznego wieńca adwentowego, słoików po nutelli, musztardówki i słoiczka po przyprawach. Knotki z kawałków bawełnianych nici. Literki wydrukowane, wycięte i naklejone. Dla lepszego efektu trochę pachnących olejków, ziaren kawy i anyżowych gwiazdek.
Jak zrobić świeczkę - radzi Sylwia TU
O cukrowych laseczkach, które także wzięły udział w sesji zdjęciowej - AniaN TU
P.S. Korzystając zaś z okazji, że być może w związku z akcją ratowania Rudolfa trafi tu więcej osób, Wszechwiedzący Narrator oznajmia, że Deszczowy Dom pisze w tym roku kartkę do Niegowa, do czego i Was, kochani, zachęca!
Szczegóły tu: KLIK, można też kliknąć w baner z prawej strony, na samej górze.
I tak świąteczne przygotowania w Deszczowym Domu przenoszą się w kuluary, sama zaś Jarecka ląduje boleśnie na .... w codzienności.
Do następnego!
Klaszczemy wszystkie w rączki z radości,że się tyle w DD nadziało, a Rudolf do tych klasków jeszcze stukot kopytek dodaje.
OdpowiedzUsuńDziękujemy, że o nim pamiętaliście, kiedy wszystko to się szykowało.
PS. W to, że Jarecki cisto porządnie wygniótł to my nie wątpimy... :D
To wszystko przez Was! Przegonicie człowieka po blogach, że tchu złapać nie można a roboty przed Świętami to tyle nadałyście, że Adwent musiałby trwać ze cztery miesiące, żebym zdążyła wszystkie te diye choćby przejrzeć!
UsuńTymczasem zapisuję przepis na lukier :)
Po wizycie w DB dzisiaj i po tym co mi tam kazali robić to ja nie wiem czy tydzień tego adwentu wytrzymam, a Jarecka mi mówi o 4 miesiącach:)
UsuńA na diyee to sobie Jarecka dla relaksu ma popatrzyć, żeby odpocząć widząc jak się inni narobili. Jarecka wszystkich dijejów wykonywać nie musi:D Choć jak ją znamy to pewnie by chciała. Wyrywne to takie:)
Co to jest DB?
UsuńJarecka, na Zaogoniu Kościoła nie macie? Dom Boży hahahaha
Usuńno tak, kto się obijał przez cały rok , to w adwencie musi nadrobić zaległości.
UsuńA Jareccy teraz mają czas na diyee ;)
Lepiej się obijać, niż bezbronne zwierzątka...
UsuńPS. Jarecki, a co Ty bloga swojego uruchamiasz?
Ja bloga, a skąd ten pomysł ? dwa blogi w domu Jareckich, to chyba musiałby byście nasze dzieci adoptować, więc lepiej nie ryzykować ...
UsuńA co? Źle by miały?10h plastyki dziennie, to chyba lepsze niż przedmioty ścisłe. No może nie dla Panicza...:)
UsuńByłyby zachwycone, Panicz też. Tylko czy zupę potrafią ugotować?
Usuńale bym wszamała takie ciacho .... mmmmm
OdpowiedzUsuńToż to chleb powszedni! :))
UsuńHmm...moje zdolności krawieckie jak i kulinarne tak sobie się przedstawiają... :) Ale chyba piszę się bardziej na buły :))) Koszyk jakiś krzywy może kiedyś w przyszłości popełnię :) Bo Ty idealny stworzyłaś! :) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie możesz wziąć tego koszyka do ręki i się lepiej przyjrzeć :):):)
UsuńMagia fotografii ;)
Jarecka, samo słowo "adamaszek" brzmi "jakby luksusowo" ;) i jeszcze tego chleba powszedniego tyle!!! Spróbuję, spróbuję wg instrukcji Jareckiego :) I ogromne dzięki za namiary do akcji bebeluszkowej!!!! Coś wspaniałego, wchodzę w to!!!!
OdpowiedzUsuńAdamaszku dostałam mnóstwo! Uszyłam wielki obrus, ten koszyk i jeszcze pościel dla Piątka mi się marzy... Bardzo szlachetna materia!
UsuńNo to nasze listy spotkają się w Niegowie :)
Jarecka zapyta Jareckiego w jakiej temperaturze piec te bułeczki, żeby się nie sfajczyły? Bo jak ustawię na oko, to jak znam siebie, to polegnę ;)
UsuńMy Robótkę też zrobimy jak trzeba:) Dzięki Jarecka za cynka. A co tam Piątek porabia?
Usuń220°¢ ok 15-20 ale najlepiej “na oko" będzie widać gdy są gotowe ;)
UsuńPiątek śpi, je i brudzi pieluchy. Pachnie dzidziusiem i jest najpiękniejszy na świecie :)
UsuńDzięki Jarecki, bo dałabym na maksa do pieca i dopiero by był bal ;)
UsuńJarecki!!! upiekłam chleb wg Twoich wskazówek!!!!! udał się!!!
Usuńto już mój drugi Wasz sprawdzony sposób na wykorzystanie kostki drożdży, co to tak sobie leży w lodówce i czeka :))))) Dziękuję!
super pomysł :) gratuluję :)
OdpowiedzUsuńZdolni Jareccy :)
OdpowiedzUsuńA co tam będę zaprzeczać ;)))
UsuńSkoro Wasze drożdżowe i mi się udało to i tych pysznych bułeczek muszę spróbować :) a za przepis na koszyczek pięknie dziękuję bo czegoś tak prostego właśnie szukałam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo cieszę się, że się toto na coś przyda :)
UsuńJuż czuję, jak pachną te bułeczki - fajny kurs - pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńło matko Jarecka, dopiero co o laskach solnych, teraz już chlebak, Jarecki piekarzem.
OdpowiedzUsuńCzłowiek dzieci na zajęcia rozwozi dzień cały, a u Was tyle dobra powstaje :-).
Do Niegowa napiszemy. Mamy szczęśliwie mini wersję Jareckiej w domu wytwarzającą coś z niczego z dużym natężeniem to i kartki popełni. Obiecała. Pozdrawiam AA
Pozdrowienia AA
Wożenie dzieci na zajęcia znam. U nas tylko w poniedziałek, i tylko do szkoły (zajęcia dodatkowe tylko w szkole) trzeba zrobić pięć kursów! Czyli pięć razy ubrać siebie i Czwórkę... Chwilowo kursuje Jarecki, ale lada dzień i Piątka trzeba będzie za sobą wlec :(
UsuńMnie rozbawiło, może Jareckich też uśmiechnie , zagadka: "czym różni się kura od rodziców? - kura znosi jaja a rodzice muszą znosić wszystko :)))"
UsuńTrochę bawi a trochę nie. Bo co znaczy "wszystko" to się dopiero okaże... Przecież ciągle jeszcze nie mam nastolatka w domu ;)
UsuńZ dziećmi obowiązuje zasada walizki, ile włożysz tyle wyjmiesz, a Jarecka wkłada i dużo i jakościowo dobre. To wg mnie Jarecka może się pośmiać. :-)
UsuńPiękne! Ja myślę jednak, że jeszcze pół roku poczytam blog Jareckiej i jednak wrócę do rękodzieła....
OdpowiedzUsuńDobra, dobra! Nic a nic Ci nie wierzę! :)
UsuńJedni są stworzeni do wyższych celów, inni nadrabiają rękoma ;)
Elu, Ty pół roku, a ja już, po pierwszym czytaniu, idę bułki piec. A co?!
UsuńPewnie się sfajczą, jak znam się.
Dzień dobry Jareckim.
Można u Was trochę dłużej zostać?:)
Co do rękodzieła - Jarecka nie podpuszczaj!!!
UsuńTa...moimi bułkami żywią się właśnie kury znajomych, u których kupujemy jajka... Ale i tak uparcie próbuje. Ale kapusta kiszona się je. Naleweczki się piją, dżemiki znikają, ogórki kiszone (fuj-za mało soli) znikają... Więc uznaję, iż swoje cele osiągnęłam:-)
Aha!! I Jarecka - czy Ty wiesz, że te wszystkie moje "dzieła" wydawnicze - sylabkowe, miały kiedyś swoje prototypy!!!!???? Nazywałąyśmy je: "te nasze wydziergane"....
UsuńJarecka tam zaraz "adamaszek" - toć ja w ogóle nie wiem co to? Adam i aszek, to rozumiem (taki mały Ach lub och, który się wyrwał z piersi Adasia:)))) No, ale przyjmę na słowo, że to jakiś materiał. Cudne te Wasze wspólne dzieło!
OdpowiedzUsuńAż by się chciało choć na jeden dzień wpaść do Deszczowego Domu:)))
To sobie Gosia w gugla ten adamaszek wklepie i wiedzę swoją poszerzy :)
UsuńA za komplementy dziękuję w imieniu całej ekipy DD :)
ale suuuper ja bym tak nie umiała, co to za głowy i ręce pełne talentów???
OdpowiedzUsuńPyszota. Jeszcze wszytsko takie ładne :)
Dziękuję, dziękuję :)
Usuńpięknie pięknie po prostu pięknie!!! koszyk cudny choć u mnie maszyny brak, tzn niby jest ale jeszcze jej nie oswoiłam, więc nie poczynię :( a bułeczki pysznie pachną z monitora!
OdpowiedzUsuńu nas wirus jakiś szaleje i temperatura z kaszlem więc dziś zamiast lecieć do zerówy od rana laseczki i nie tylko lepiliśmy trójcą całą :) kolorowo było u nas a efekty niebawem będą widoczne na blogu którymś :) Dziękujemy za inspirację :)
Bardzo proszę ;)
UsuńJak czytam wirus od razu myslę: rota! To już lepszy kaszel... Zdrowia dla Was!
A my dziś bombki produkujemy :)
Zapachniało tym chlebkiem...ach
OdpowiedzUsuńpiękne przepisiki - kursiki ;)
Pozdrawiam
M.
Dziękuję :)
UsuńNo i trafiłam do Deszczowego Domu:) a tyle tu inspiracji i ciepła, że zostanę na dłużej:)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie :)
Usuńno i jak zwykle: pomysłowo, pachnąco i smacznie.... agaT
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam ;)
UsuńThis piece of writing will assist the internet viewers for building
OdpowiedzUsuńup new webpage or even a blog from start to
end.
Feel free to surf to my web site - KSW 28 online transmisja