Jarecka desperacko próbuje zaradzić, bo doskonale wie, że zaraz zacznie się wymiana zdań między siostrami, w tonie podniesionym, i tyle będzie z Czwórkowego spania i strrrasznie ważnej maminej roboty.
- Tam na półce na samym dole- instruuje ze swojego stanowiska za stołem- o tam, są takie trzy duże białe książki, weźcie je sobie i pooglądajcie. Córki posłusznie biorą i oglądają.
Te książki to albumy z malarstwem- Leonardo, Rafael, Michał Anioł.
Po chwili Jarecką dobiegają odgłosy kontemplacji:
-Tu siurki... tu cycusie...
.....
-Mamo- woła z oburzeniem- oni ciągną Boga!
-Pana Jezusa- tłumaczy Jarecka- wkładają Go do grobu. Umarł i wkładają Go do grobu. Wiesz, co to jest grób? Pamiętasz, jak dziadek umarł, leżał w trumnie i też panowie włożyli go do grobu.
-My wtedy przyjechaliśmy z wakacji a dziadek umarł- Trójka odgrzebuje ten fakt w pamięci i Jarecka chwilę zastanawia się, czy doczepić się nowej koncepcji przyczynowo-skutkowej w związku ze śmiercią dziadka i przyjazdem z wakacji. Rezygnuje.
-Dziadek umarł i Pan Jezus umarł- podsumowuje Trójka.
-Tak- Jarecka czuje, że wychodzi na prostą- i teraz są razem w niebie.
- I razem sobie chodzą i rozmawiają- córka popada w zachwyt- i Pan Jezus mówi Józefowi (tak przecież mówiono o dziadku w pogrzebowej homilii), że już nigdy nie umrze!
Jarecka zastanawia się ile Trójka może pamiętać z mszy sprzed ponad roku a na ile to jej własna koncepcja. Przyczepia kalendarzyk z powrotem do lodówki i już nic nie odpowiada ale przez resztę dnia nosi w sobie ten jasny obraz- dziadek Józek i Pan Jezus pogrążeni w rozmowie spacerują pod rękę po rajskich ogrodach...
Przepraszam, ze z takiego tematu... ale wysmialam sie sowicie. Dziekuje!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, śmiech jest dobry na wszystko!
OdpowiedzUsuń..a ja spłakałam. Bo może machają mojej Mamie?
OdpowiedzUsuń