...skoro już Jarecka wyjęła farbki żeby zmajstrować gołębiowe talerze na candy (bo talerzyki są trzy, dopiero ostatni jednak przeszedł przez sito samokrytyki), poczuła potrzebę zmalowania czegoś dla swoich dziatek.
Najpierw powstał mało ambitny zestaw podwieczorkowy:
I tak dzieci Jareckie dostały po talerzu "na życzenie".
Dla Czwórki Pani Mrugalska, jej ulubiona ostatnimi czasy bohaterka literacka (Pani Mrugalska, Beatrix Potter). Jarecka czyta wytrwale wieczór w wieczór, bo lubi popatrzeć na te obrazki w starym stylu...
Ponieważ farbki były dwojakiego rodzaju, i jedne wymagały tylko 30, inne aż 60 minut wypalania w piekarniku (i tyleż czasu talerze tam siedziały) , po wypaleniu kolory uległy ogrzaniu i barwy stały się prawie jak te w książce (co będzie widać na zdjęciach poniżej).
Trójka oczywiście chciała żyrafę, "ale taką, jak prawdziwa". Wyszukała w segregatorach pełnych wiadomości o zwierzętach stosowne zdjęcia i Jarecka zasiadła do żyrafy, podczas gdy jej córki wzburzone analizowały zdjęcie przedstawiające łowców słoniowych kłów w krwawej akcji...
Oczy trzeba było poprawiać, bo Trójka uznała, że są złe, tzn. że żyrafa wygląda na złą! Powyżej już wersja poprawiona :)
Dwójka oczywiście nie mogła się zdecydować. W końcu jednak pozazdrościła siostrom zwierząt i konwencji pani Potter, i zażyczyła sobie Kaczora Kałużyńskiego w stroju Tomka Kociaka (Tomek Kociak, Beatrix Potter). Bardzo proszę:
A czego zażyczył sobie Jaśnie Panicz?
Był bardzo zadowolony z efektu i odbył ze swoją matką szereg rozmów o estetyce tego obiektu...
A poniższe talerzyki powstały już dawno. Nie są używane zgodnie z przeznaczeniem - do jedzenia, służą Jareckiej do indywidualnej dewocji ;) Stoją w głębi szafki z filiżankami; w porze kawy Jarecka zerka do Mamy Muminka i na ułamek sekundy przenosi się na tę chłodną, wietrzną wyspę, na której Mama Muminka na nowo szuka swojego miejsca w rodzinie, albowiem jest to proces dla matek (i ojców!) zawsze otwarty, zawsze w toku.
Wzorowane na ilustracjach z Tatusia Muminka i morze, Tove Jansson.
Będzie ich więcej, kiedyś tam. Coś bardzo smutnego jest w tych rysunkach...
ależ Ty cudeńka umiesz wyczarować!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję :)
UsuńUtalentowana bestia z tej Jareckiej ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
I kto to mówi? :)
UsuńJakie świetne! Najbardziej podoba mi się... Z Mamą Muminka! I z żyrafą! I jeż! I wszystkie!
OdpowiedzUsuńPowinnaś pokazywać nam więcej swoich prac, zdecydowanie!
:)
UsuńA Ty, Mery powinnaś pisać nam więcej historyjek, O! A ja się wezmę za kopiowanie "mery" na talerze ;)))
No to wpadlam, na calego:) Jest ktos kto zna, czyta, lubi Beatrix Potter, ba potrafi tak pieknie odwzorowac panne Mrugalska i pewnie Tabite Raptusinska tez:))
OdpowiedzUsuńDzieci u mnie dorosle, a ksiazka stoi na polce, w widocznym mijescu czesto sie do niej wraca:)
Muminki, tez klasa;) Moj synek strasznie bal sie Buki, zdaje sie, ze to mu zostalo do dzis..:)
Buziole sle:)
Dasz wiarę, że kiedyś znalazłam w second handzie kilka tomów Beatrix po angielsku i ich NIE KUPIŁAM??? Do dzisiaj pluję sobie w brodę... :(
UsuńTabita pewnie mnie nie ominie ;)
O, Buka to jest prawdziwe straszydło! Nic nie mówi, nie robi a strach aż paraliżuje... Mistrzowsko pomyślana postać. Nie znam straszniejszej w literaturze dla dzieci!
Buka jest po prostu samotna i zagubiona....
UsuńA talerzyki- pikne! :)
A właśnie! Samotność to dla dziecka przerażająca sprawa... To, że się należy do żadnego stada...
UsuńZakochałam się w żyrafie! Jest cudna! jak prawdziwa....
OdpowiedzUsuńWedle trójkowego życzenia! :):):)
UsuńSą przepiękne!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńaaaaaa Mama Muminka jak żywa i fatuszek i ta torebeczka aaaa! cudo :D
OdpowiedzUsuńJarecka Twój talent mnie zachwyca. Przecudne talerze, w sam raz na odchudzanie, żeby kłaść tylko tyle jedzenia, by nie zakrywało przepięknych malowideł.
A gdzie tam do odchudzania! Takie małe są, w sam raz ma kawałek ciasta!! :)
Usuńprzecudne! szczególnie te z motywami zwierzątek :) ale naj, naj bardziej w moim klimacie te muminkowe... ja ja kocham te książki, te postaci... był czas, że wracałam do nich co wakacje :)
OdpowiedzUsuńI u mnie był taki czas... Teraz już trochę rzadziej, ale nadal regularnie...
UsuńCzapki z głów!!! Jarecka, to ma smykałkę do tych skorup!!! Obrazki wg Beatrix Potter chwyciły mnie za serce!!!
OdpowiedzUsuńściskam Jarecką!!!
Jak się nie ma Mikołajów co piękne skorupki dostarczą, trzeba sobie samemu radzić! ;)
UsuńKażdy orze jak może :DDD
Wow. Muminkowe naj naj dla mnie.
OdpowiedzUsuńNormalnie na półkę i wlepiać oczęta :)
Oj, marzy mi się taka półka na talerze, jakie kiedyś na wsiach bywały... ;)
UsuńTo znów ja:)) W końcu udało mi się "wyszarpać nieco czasu" i przeczytałam właśnie ostatni/pierwszy post:))) czyli pochłonęłam już wszystko co napisała Jarecka:)) Wiem już, że Trójka nosi urocze imię:)))) Z którego jestem dumna i je uwielbiam i niech też Trójce dobrze z nim. Dowiedziałam się też, że jesteśmy prawie równolatkami. Ja jestem rok starsza:)))
OdpowiedzUsuńCzuję się tak po troszku jakbym Was trochę znała:)) Oczywiście na tyle ile pozwoliła na to Jarecka i Wszechwiedzący Narrator.
Piękne to imię! I wiek piękny,nieprawdaż?
UsuńBardzo mnie cieszy, że da się przeczytać DD od deski do deski :):):) buziaki!
piekne są !!! a w muminkach się zakochałam zwłaszcza tym pierwszym !
OdpowiedzUsuńTove Jansson to naprawdę była mistrzyni klimatu, ech... :)
Usuńpo prostu przepiękne :)
OdpowiedzUsuńNo odlotowe, nic tylko siedzę i patrzę. Patrzę i podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło
M.
A pomyśl- myć je trzeba ręcznie!!! To już lepiej tylko patrzeć ;)
UsuńA mnie się marzy ciasteczkowy potwór :D Cudnieee malujesz wiesz???? Zazdrocha jak nie wiem coo ;p
OdpowiedzUsuńCiasteczkowy, powiadasz? Jeszcze by mi ciasteczka podjadł... ;P
Usuńoch, cuda nad cudami...zresztą, jak wszystko co wychodzi z Jareckiej dłoni!
OdpowiedzUsuńNie wszystko, zapewniam :P
UsuńNiesamowite, motyw żyrafy i muminków zdecydowanie mój ulubiony ;))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle super!A najbardziej żyrafa i muminki.
OdpowiedzUsuńJakby Jaśnie Panicz przed 2012 wpadł na ten pomysł...:)
Stadion Narodowy jest dla JP nieustającym źródłem inspiracji już od tamtej pory :)
UsuńJarecka jak zwykle pracowicie spędza czas.
OdpowiedzUsuńA nie żal na te cudeńka żercie kłaść?
No żal! Jak się pomyśli że trzeba to będzie umyć własnemi ręcami!
UsuńŻyrafa zaiste jak prawdziwa:))) też kiedyś malowałam, ciekawe czy moje farbki jeszcze w stanie ciekłym, muszę do nich zajrzeć.
OdpowiedzUsuńNo i nie znam Beatrix Potter i teraz czuję się jak ignorantka :/
pozdrawiam - Marta G.
Część moich farbek już w stanie stałym... :)
UsuńA Beatrix Potter zawsze można poznać, i nie ma się co czuć ignorantką! Ile jest rzeczy na świecie, o których nam się nie śniło!! :)))
trafiłąm na Twój blog całkiem przypadkowo i .... utknęłam....
OdpowiedzUsuńczytam jak leci, post po poście! jesteś cudowną osobą, przegenialnie piszesz, z mega autoironią, którą kocham w ludziach. nie wspominam już o twoich wytworach, które są meeegaśne!
podziwiam Cię, jak wspaniale sobie radzisz z taka gromadką jaką masz, aż mnie zatyka, że dajesz radę:)
pozdrawiam Cię i chylę czoła, absolutnie:*
Dziękuję, to bardzo miłe co piszesz :)
UsuńCieszę się, że tu trafiłaś, rozgość się :)
z tym wypalaniem to trzeba bardzo na temperaturę i czas uważac, lepiej, zeby była niższa i wypalały się dłużej wtedy nie powinny żółknąć - chyba, że taki efekt poszukiwany jest - piękne są... kiedys miałam czas i malowałam sobie, bo to była taka "terapia" taki relaks :))))))
OdpowiedzUsuńpiękne są!
Tak, ja używam nawet dodatkowego termometru do piekarnika żeby nie przekroczyć tych 160 st, ale obawiam się, że ta biała farba jest prostu kiepskiej jakości... W tym przypadku akurat nieźle wyszło, ale na przyszłość muszę uważać. Bo znowuż ta czarna wypalana krócej, zdrapuje się bez trudu :(
OdpowiedzUsuńI dziękuję :)
Jarecka, ale te dzieci mają z Tobą fajnie :)
OdpowiedzUsuńJesteś i dla nas - innym mam - codziennym źródłem inspiracji! Dzięki.
To ja dziękuję. Za te słowa :)
UsuńŻyrafa jest moją faworytką. Zdecydowanie żyrafa:)
OdpowiedzUsuńSą śliczne:)
Jarecka to jest rewelka, trafiłam przypadkiem, ale zostane na zawsze!
OdpowiedzUsuńA za Muminkową to Cię ubóstwiam z marszu!
Pozdrawiam i pędze grzebać w Deszczowym domu
Zapraszam do buszowania w DD :)
UsuńWitam, witam i cieszę się z takich przypadków :)
Czy ja jestem w niebie??? :) Muszę częściej grzebać w sieci, bo znajdując takie śliczności uśmiech mi się na mordce robi, taki wielki! Tak jak moja poprzedniczka trafiłam do Ciebie przypadkiem i zostanę na wieczność! :) Pozdrawiam - Magda
OdpowiedzUsuńPrześliczne te z muminkami <3
OdpowiedzUsuńJednak jeśli ja robiłabym takie cuda, zrobiłabym sobie z zespołem COMA :)