Gdzie się człowiek nie obróci, tam się dzieje.
Tuż przed Wielkanocą okazało się, że sąsiedzi z góry się wyprowadzili.
Zaskoczeni byli nie tylko Jareccy, ale i właścicielka mieszkania, Pani Nastorka. Seba i jego żona Marlenka wyjechali na Święta do rodziny a nazajutrz wrócili po meble; próbowali wynieść je pod płaszczami.
Cała ta sprawa zatrzęsła Deszczowym Domem. Nie dlatego, żeby Jarecka szczególnie żałowała tych akurat sąsiadów. Przez pięć lat pożycia jak Paweł z Gawłem nie udało jej się nawet przejść z Marlenką na "ty", co brzmi zapewne nieprawdopodobnie, lecz jest prawdą. Lata świetlne temu, gdy Jarecka była jeszcze w ciąży z Czwórką i roiła, że wkrótce wróci do pracy, Danuta mówiła: "Jak będziesz chciała, Marlenka zajmie ci się dzieckiem, tak jak moim Wojtusiem się zajęła, jak skończył mi się macierzyński."
I Jarecka zerkała sobie z balkonu na Marlenkę jak na potencjalną nianię - jak Marlenka wysiada z samochodu z własnym synkiem, słuchała, jak do niego przemawia, wąchała papierosy zapalane nerwowo ledwie drzwi samochodu zatrzasnęły się za tą nianią in spe i widziała, że ta Marlenka nie dla jej dzieci.
No więc nie o to, że Sebów szkoda, ale że znów przez kilka dni nosiła Jarecka na plecach swój własny lokatorski los, ten kamień, który nie zawsze czuje, a który zaciążył w tych dniach dotkliwie.
...
Zostawmy teraz Jarecką i jej troski na boku - bo co ma powiedzieć Pani Nestorka?
Ledwie udało jej się uspokoić przy świątecznym stole w gronie najbliższych rozchybotane po przejściach z lokatorami serce, jej córka Czesiuniowa, która brzydzi się plotką, wyznała bez ogródek, że spóźnia jej się okres, a zatem, droga rodzino, będzie nas jeszcze więcej.
Liczne jajka utkwiły licznym stołownikom w gardłach.
Pani Nastorka uderzyła w lament (acz, zauważą Czytelnicy, że zszargane nerwy nie zmąciły pomyślunku) - W twoim wieku? - wykrzyknęła, nim reszta rodziny przełknęła swoje jajka - w twoim wieku to już chyba menopauza?
Czesiuniowa się żachnęła, bo czterdzieści trzy lata to wcale nie tak dużo - zapytajcie Czesiunia, co ma lat sześćdziesiąt!
- Mamo! - zakrzyknęła w rozpaczy Czesiuniaczka lat siedemnaście, futbolistka amerykańska - czy ty sobie wyobrażasz, że jak ja będę szła na trening, ty mi powiesz: masz zostać z dzieckiem, bo ja idę do pracy??
(Wszechwiedzący Narrator kiwa głową z uznaniem dla przenikliwości tego dziewczęcia, albowiem tak wlaśnie by to wyglądało)
Nazajutrz Czesiuniowa powiadomiła rodzinę, że alarm był fałszywy. Zaburzenia trawienia i migotanie licznych przedsionków rozległej familii trwały dłużej niż jedna rzekoma ciąża.
...
W jeden taki dzień zadzwoniła do Jareckiej mama Bożenki.
Jarecka nie odebrała, bo dawno już doszła do wniosku, że jej numer jest u tej mamy pod "A", a co za tym idzie - ilekroć któreś dziecko mamy Bożenki bawi się jej komórką, zawsze powiadomi o tym Jarecką pustym esemesem lub głuchym telefonem. W akcie miłosierdzia Jarecka przestała więc reagować na ten stalking, chcąc oszczędzić rodzicom Bożenki kosztów połączeń.
Tym razem jednak mama Bożenki we własnej osobie dobijała się do Jareckiej, żeby zaprosić Trójkę i Czwórkę na urodziny Bożenki w remizie strażackiej.
Jarecka zapiała z radości, bo Bożenka to dziecko z Chochlika!
Było tak, jakby czas się cofnął. Chochlikowe dzieci, które Jarecka wyłuskała wzrokiem z tłumu rozentuzjazmowanych pięcio- i sześciolatków wciąż dało się rozpoznać, choć nie zawsze z wzajemnością. Chochlikowi rodzice nie zmienili się nic a nic - nic a nic nie zmieniła się też Derekcja, która w stroju Myszki Minnie wodziła rej.
Było nawlekanie koralików, malowanie gipsowych aniołków a nade wszystko makarena, kaczuszki i typowe dla Derekcji zabawy w stylu: A teraz przebierańcy kolejno przeparadują przed tłumem gości i zbiorą aplauz!
Na niektórych dzieciach nie zrobiło wrażenia, że jako nie przebrane nie mogą wziąć udziału w paradzie.
Na Czwórce zrobiło.
Lecz podczas gdy Czwórka roniła łzy z powodu braku koron i różdżek, które zakwalifikowałyby ją do bycia przeciągniętą przed szeregiem średnio zainteresowanej publiki, Jarecka ocierała łzę wzruszenia i radości. Słońca wschodzą i zachodzą, giną pandy i tygrysy szablozębne, drzewa skrzypu karleją do rozmiarów chwastu - a Derekcja zawsze pozostanie sobą. Oto opoka, z której gołębica uszczypnęła dla Jareckiej oliwną gałązkę, oto tęcza przymierza!
...
Do Jareckiego zadzwonił mechanik. TEN Mechanik.
Powiedział, że machnął się w rachubach i jest Jareckim winny 250 PLN.
Zdarzyło Wam się coś takiego?
Poczytało się ciekawie ale po tekście mechanika mnie zatkało....a dopytała Jarecka czy może chodzi mu, że się machnął ale w drugą stronę? ;) Bo tak to jeszcze nigdy nie słyszałam...
OdpowiedzUsuńNaprawdę, leci nam 250 zeta! :)
UsuńDobrze, że do Was :)
UsuńMacie Jarecka już nowych sąsiadów? Przy tekście o Derekcji niczym Ostatniej Sprawiedliwej żyjącej wbrew "panta rei" padłam:)
OdpowiedzUsuńPs. Podaj mi telefon do tego mechanika:)
"Panta rhei" miało być ale ten telefon zżera litery
UsuńNie mamy. Tymczasem gramy w totolotka; wtedy moglibyśmy kupić obydwa i ganiać sie po piętrach ;)
UsuńMechanik rządzi!!!
OdpowiedzUsuńach, jakże się uśmiałam z dzisiejszego wpisu:)
Odebraliscie nadplate nim wytrzezwial? :-)
OdpowiedzUsuńNiewiarygodne! Mechanik o zlotym sercu!
I ryżej brodzie! :)
UsuńJa myślę, że Twój post mógł podziałać na mechanika jak wudu lub ewentualnie odbił mu się niekończącą się czkawką :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak. W nocy przyszedł do niego Anioł i pogroził palcem a potem, jak Skrudża, zabrał do Deszczowego Domu. I to odmieniło mechanika na zawsze. Już nigdy nie będzie ten sam ;)
UsuńPowiedzial Aniol: oddaj setke, albo bedziesz z nimi mieszkal?
UsuńI mechanik sie obudzil zlany potem i wyskoczyl z dwoch i pol setki?
Interesujace.
Tak to sobie wyobrażam, ale... Dlaczego tak mało dał? Tak nisko ceni swoją wolność?
UsuńNie chciał, żebyś go rozgryzła, ale nie wiedział, że masz Kaczkę, ha, ha! A tak w ogóle to po poście ze Świerszczykiem i po tym dzisiaj, z którego dowiaduję się, że masz magiczne moce, zastanawiam się, dlaczego ty na prezydentkę nie startujesz :) Jedna kampania przeszła Ci właśnie koło nosa, ale w kolejnej nie zwlekaj. Elektorat już masz :) Całkiem na poważnie piszę. Tylko nie mam poważnego emotikona dla wiarygodności.
UsuńMatkobosko, cud! Piniondze z nieba Jareckim leco!!!
OdpowiedzUsuńOby opady sie przedluzyly ;)
Oby! Nadstawiam kapelusz!
UsuńAle, że Oni tak ciemną nocą pod płaszczykiem. Do śmiechu to pewnie imnie było.
OdpowiedzUsuńNo to Jarecka teraz jakąś wycieczkę PB w daleki świat planuj:-)
Wszystko to było dla mnie bardzo przykre. Oni mieszkali tu dłużej niż my i byli z właścicielami - jak sądziłam - zaprzyjaźnieni. Z drugiej strony, kto nadużywa przyjaźni... Szczegółów nie znam, toteż chlipię tylko nad własnym, lokatorskim losem.
UsuńCzesiuniowa to artystka:-D
UsuńNo mechanik to ciekawy:-D jak on doszedl.do wniosku. Kiedy to bylo,miesiąc temu? Chyba przeliczyl miesięczny bilans,i pomyslal,ze zysku za duzo. Szczery mechanik,nic niepowiesz!:-D
Droga Jarecko, przypomnialas mi chlipanie moje nad lokatorskim losem. Niedawne.
UsuńTeraz chlipie, bo nie mam sily (dzisiaj np.kontener przed domem i czeka gruz do wyrzucenia, przygotowany na moje "wolne" przedpoludnie), ale wole to "chlipanie", bo nie ma nikogo ( oprocz meza i jego innych wizji), kogo musze pytac o zgode, co moge w miejscu, w ktorym mieszkam.
Policzcie Jareccy, moze rata kredytu na domek (mieszkanie), to czynsz, ktory teraz placicie?
Nawet, jesli wiecej, to warto. Dla poczucia wolnosci.
Zycze Wam realnego Deszczowego Domku i... bez chlipania ide do moich kamieni...
m.
Anonimowa m., jeśli zaraz odniesiesz wrażenie, ze się wkurzyłam, to nie bierz tego do siebie; po prostu tę dobrą radę słyszymy na każdym kroku. Może znasz kogoś, kto daje kredyty na dom rodzinie z pięciorgiem dzieci, gdzie tylko jedna osoba jest zatrudniona na umowę o pracę a druga de facto nie zarabia w ogóle?
UsuńNo i nie jestem do końca pewna, czy z kredytem na dwadzieścia lat można poczuć tę "wolność".
No i koniec końców tak strasznie tu znowuż nie cierpię. Jak chcemy pomalować sciany na granatowo to malujemy. Jak chcemy zmienić podłogę - zmieniamy (jeśli tylko uznamy, że to ma sens ;)) A przy tym mogę mieć w nosie remont klatki schodowej dachu, czy elewacji.
Pozdrawiam!
Myslalam, ze jestem empatyczna, a zdenerwowalam Jarecka i dolaczylam do grona"zyczliwych" doradcow...
UsuńNie kredyty i wynajete mieszkanie decyduja, czy czlowiek czuje sie wolny.
Kazdy ma inne mozliwosci i potrzeby. Kazdy inaczej realizuje swoje wizje szczesliwego zycia.
Czasem "zachlipiemy" nad niemoznosciami, posluchamy "pocieszen" i wrocimy... do siebie.
m.
pochlipię chwilę z Jarecką , dla towarzystwa :-) No i kciuki za tego totka trzymam, mocno !
OdpowiedzUsuńTrzymaj, żebyśmy go puścili! :)))
Usuńsię obśmiałam.
UsuńJarecka , puszczę za Was. Nie obiecuje, że jutro, czy pojutrze, bo w okolicy nie ma, ale jak tylko się napatoczy punkt L na drodze mej, puszczę.
no to uczciwy ten mechanik , tak jak pewien ksiądż co wszystkich zadziwił zwracając pieniądze za pogrzeb dziecka bo za duzo wziął ....
OdpowiedzUsuńKsiądz zadziwił uczciwością?? To u niego chyba powinno być normą? :)))
UsuńNo i prosię... Są dobre i uczciwe ludzie na świecie. 100 lat temu mechaniku. A Jareckie czem prędzy niech odbiorą te pekunie, zanim pan mechanik się rozmyśli. Pozdrowienia - silvarerum :-)
OdpowiedzUsuńObawiam sie, że to zwrot z gatunku: przy następnej okazji skasuję was o te 250 mniej... A to by oznaczało, ze on już wie, że okazja BĘDZIE...
UsuńMechanik? Pieniądze? ODDAĆ? A nie popsuł w międzyczasie czegoś, co kosztuje złotych pięćset?
OdpowiedzUsuńSię zobaczy, jak mi koło odpadnie w drodze do szkoły, albo kierownica.
UsuńA ja go tak wtedy od tej "szui"... jaki wstyd, jaki wstyd, po łapach Apaczowa!
OdpowiedzUsuńJarecko ja nie wiem, co powiedzieć w sprawie lokatorów. Dopiero ostatnio pisałam u siebie, że "starzy" (z którymi to działo się, oj działo), to były anioły prawdziwe w porównaniu z "nowymi".
Także tego...
Mechanicy w ogóle są grupą społeczną niezbyt lubianą, jak policjanci z drogówki i pracownicy ZUS-u. Co zrobić, taki fach.
Usuńno takiego mechanika to ze świeca szukać! i w ogóle uczciwych ludzi :)
OdpowiedzUsuńdzieje się w waszej okolicy aż miło poczytać Jarecko :)
Oj, dzieje się. Mogłoby mniej, bo nie nadążam ;)
UsuńJak nic na kolejną wyprawę :)
OdpowiedzUsuńto może teraz bliżej... np. okopy wojenne w Olsztynie? Jest co oglądać ;)
ale tak serio, to u nas piękne jeziora i PB teżjeździ ;)
zapraszamy :)
Byliśmy kiedyś w Olsztynie! W Nowy Rok w roku którymś tam (2004), w kinie, na którymś tam odcinku Władcy Pierścieni :)))
UsuńPrzez te 11 lat Olsztyn się zmienił... obiecują nam, że po wakacjach okopy wojenne zmienią się w trameajowe torowiska ;)
UsuńJarecka, czy to na pewno był Olsztyn, może jednak Elbląg ?
UsuńEeee...Elbląg.
UsuńAle kierunek obrałam dobry!
No to czas na olsztyńskie jeziora :)
UsuńLubie Olsztyn bardzo. Po kilku latach "niewidzenia" wypieknial. "Galeria Warminska"- perfekcyjnie nowoczesna, choc mnie blizej do klimatow Starego Miasta. Czas budowy linii tramwajowych trudny, ale plakaty zachecajace do usmiechu na ta okolicznosc. ..idiotyczne. m.
UsuńJarecko, te kamienie to każdy musi dźwigać... no różnej maści ma się rozumieć. Ja, gdy mój zaczyna mnie przytłaczać zbyt bardzo (a lubi o sobie przypominać), pocieszam się dziećmi, że to największa wygrana i najcenniejszy skarb. Od razu na duszy się lżej nie robi, ale człowiek powraca do emocjonalnej równowagi, a priorytety jakoś się tak same ustawiają na życiowej piramidzie! Uszy do góry ;)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a Czesuiniowej nadzieja na kolejny taki cenny skarb przepadła ;)
UsuńNo to rzeczywiście mechanikowi należą się dzięki... mnie się nie zdarzyło nigdy w te stronę ale za to z mechanikowej byłam .. raz po wyjściu klientów skapowałam, że zaliczki nie uwzględniłam i skasowałam za dużo o 50 zł.. oj ile się natrudziłam żeby im oddać.. znaleźć nie było tak łatwo jak panu mechanikowi, co to nękany przez Jareckiego telefonami już pewnie miał go zapisany pod "ten co mnie tak męczy" :)
OdpowiedzUsuńa ja z innej beczki jeszcze mój syn dostał w przedszkolu wierszyk na dzień taty:
Idę sobie polną drogą, by w to święto pobyć z wami.
Jak uważnie popatrzycie i uważnie posłuchacie,
to z pewnością mnie poznacie.
Kochany Tato, mnie chodzi o to,
byś złapał rybkę małą, lecz złotą.
Ta złota rybka już się postara,
aby życzenia Twe spełnić zaraz.
Złożę Ci Tato takie życzenia:
– niech Twój samochód zacznie się zmieniać,
– niech się wydłuża co noc niewiele.
– niech porastają futrem fotele,
aż dnia pewnego garaż odmykasz,
a tam mercedes zamiast fiacika.
Czy tylko ja mam zbereźne skojarzenia??
TYlko Ty, na początku, ale jak zadałaś pytanie, MAM I JA :)
UsuńWIdział kto mercedesy z porośniętymi FUTREM fotelami???
Jeszcz niepokoi mnie ten wstęp, ze jak uważnie popatrzycie i uważnie posłuchacie? Kuna, o co chodzi? :)))
Nieee noooo czyste sumienie i 250zł -wybór dosyć prosty. Mnie bardzo często wydają ze stówy zamiast z 50zł, 2 razy przysyłają to samo honorarium, labo przyślą na moje konto dla mnie i dla autora, pomylą się przy dodawaniu itp.Na razie trzymam się- w czasie tzw.PRÓBT,ale gdybym znalazła podpisaną walizeczkę pełną złotych dukatów, albo komuś rączka by się omskła o jedno zero więcej pewnie wahałabym się mocniej i dłużej.
OdpowiedzUsuńIstnieje też możliwość, że ryzy mechanik pod nickiem Konwalijka123 jest fanem Twojego bloga, przeczytał impresję samochodową, zasromał się i z podkulonym ogonem oddał.
Dwa razy to samo honorarium? Kto?
UsuńKonwalijko 123, weź ty człowieku zrób wreszcie tę tylną wycieraczkę raz a dobrze!
Dwa razy dostałam podwójne honorarium i raz - co gorsza , w czasach prosperity, kiedy mniej się liczy pieniądze NIE ZAUWAŻYŁAM! Zauważyła księgowa na koniec roku, kiedy jej się nie zgadzał bilans, a po kasie na moim koncie nie było znaku ni popiołu. Na szczęście to był firma z którą stale współpracuję, więc nie kazali oddawać, tylko odjęli z najbliższej roboty.A! Był i trzeci raz. Sądziłam naiwniaczka , że to premia, bo bardzo byli zadowoleni. A to była niestety tylko pomyłka księgowej, która jak powiedziała- wydaje córkę za maż , więc sama pani rozumie...:o)
UsuńPodoba mię się ten sposób, ten ton. Zaglądać zamierzam:)
OdpowiedzUsuńWItam witam, prosze się rozsiąść wygodnie!
UsuńPo tych burzach, to ja Ci zycze slonca, tej wygranej w totka, i jakiejs premii od Urzedu Skarbowego jeszcze. A co, w koncu wybory sa.
OdpowiedzUsuńSłońca baaardzo brakuje tej wiosny. Pada, wieje. Urząd Skarbowy już nas latoś uhonorował, raczej nie dołoży ;)
UsuńJarecka to powinna pisaniem opowieści zmienić lokatorski los! Za każdym razem jak zagladne, a niestety nie tak często ostatnio mogę, to padam z wrażenia i przyjemności pod Jareckiej stylem. Caluje cieplo! ps. Co do mechanika, takie cuda sie zdarzają! u nas bardzo często :)
OdpowiedzUsuńNie wiem zatem czy podziwiać uczciwość francuskich mechaników, czy załamać ręce nad ich znajomością matematyki! :)))
UsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń