Jedną z niewinnych rozrywek matki pracującej w domu jest podsłuchiwanie bawiących sie samopas dziateczek.
Otóż zabawa w skojarzenia, coś jakby skrzyżowanie "kalamburów" ze "zgadnij, co mam na myśli."
Trójka: - z czym ci się kojarzy coca-cola?
Jaśnie Panicz: - słodycze! Coś dobrego!
Dwójka: - wymioty, choroba.
Trójka: - tak!!!
Tymczasem w pokoju obok Jarecka zarżała tryumfalnie chłepcząc przy pomocy łyżeczki wygazowaną colę.
A Jarecka lubi wymiotować,że tak rży?:)
OdpowiedzUsuńRży, że się dzieciom konotacje zmieniły. Teraz rodzice od wielkiego dzwonu kupią dzieciom colę ku uciesze, a one: choroba, wymioty! I szlag trafi atmosferę fiesty :)))
Usuń....że Jarecka spożywa wygazowaną colę, to nawet rozumiem ale dlaczego na Boga łyżeczką?! Za karę czy co...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))))
Albowiem spożywanie napojów małymi łyczkami zapobiega ich szybkiemu zwrotowi w sytuacji, w jakiej znalazła się Jarecka... a pić trzeba żeby się nie odwodnić... - z tą łyżeczką to taki sposób na dzieci, ale Jarecka tak rzadko choruje, że zna tylko dzieciowe sposoby ;)
UsuńZdrowia życzę ::)))
UsuńNa zdrowie Jareckiej :-)
OdpowiedzUsuńdzięki, już mi lepiej :)
UsuńZdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńMoje nie piją gazowanych więc i u nich pewnie byłoby skojarzenie z wymiotami ;)
(ja z kolei uwielbiam i moje skojarzenie to fiesta ;) )
Od gazowanych wolę te z gazem ;)
UsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńcheers! :)
UsuńNo to niech Jarecka Zdrowieje :)
OdpowiedzUsuńkiedyś panowie z pogotowia ratunkowego radzili mojemu tacie aby pił coca cole ale pół na pół z ciepłą wodą... Mojej chrześnicy cola kojarzy się tak samo...
A ja słyszałam, że ma być zimna! I piję zimną...
Usuń... a ja bez gazu wolę, bo mi się po tej gazowanej beka ;)
OdpowiedzUsuń:D
Usuńzdrowiej Jarecka!
OdpowiedzUsuńskojarzenia dzieci są nie do przebicia :)
Taaaaak.... Dziatekczki me colę tylko z żygawką kojarzą :)
OdpowiedzUsuń:) Zdrówka Jareckiej!!!
OdpowiedzUsuńHahaha... niestety, mam podobne skojarzenia co wizyta w Polsce :-)
OdpowiedzUsuńMama, Anette, Alimak! Dzięki! !!
OdpowiedzUsuńSylaba, jak Ty sie stołujesz u taty, na tej zupie francuskiej i winniczkach, to ja sie nie dziwię :D
Droga Pani Jarecka,
OdpowiedzUsuńzupełnym przypadkiem natrafiłam na DD i wsiąkłam... Przez weekend przeczytałam od deski do deski, co tam w DD gra. Ciepło codzienności to atut tego miejsca, bez wszechobecnej popkulturowej papki i truizmów, tak mdlistych, że nawet cola nie pomaga. Wpraszam się na stałe i serdecznie pozdrawiam :-) Silvarerum bez bloga i bez fejsa i tylko z dwiema potomkiniami.
Witam, bardzo się cieszę że tu trafiłaś :)
Usuń