Czeka jeszcze na stosowne dessous i odpowiednią temperaturę na zewnątrz, a także na okazję i nastrój Jareckiej, oraz otwarcie sezonu tejże sukni dogodną sesją i wpisem- czyli może się okazać, że w ogóle toto nie spełznie z manekina...
Białe wydmuszki gromadzą się na kuchennym oknie.
Podczas gdy Deszczowy Dom w bieli oczekuje wiosny, za oknem też biało.
Biało biało biało...
Jarecka nie znosi zimowych zabaw i w ogóle najchętniej by zimę przespała, jak Muminki, ale lubi zza firanki patrzeć na harce małych Jareckich na śniegu.
(Niech pozostanie tajemnicą, że kompletnie nie nadaje się Jarecka na opiekunkę w czas zimowych spacerów. Zamiast czuwać nad podopiecznymi z zachwytem przygląda się dziatwie tarzającej się w zimnym puchu, kosztującej śnieżnych kul i strącającej sobie na łebki kilo śniegu wprost ze świerkowych gałęzi. W nosie ma przy tym niebezpiecznie czerwone policzki, mokre rękawiczki i kaptury pełne śniegu.)
Razu pewnego zagląda Jarecka zza tej firanki i widzi bałwana, co wzrostem przewyższa nie tylko jej dzieci ale i ją samą a może nawet Jareckiego.
-Skąd wzięliście te kamyczki na guziki?- zapytuje z podziwem Jarecka.
-To są węgielki- wyjaśnia Jaśnie Panicz.
-Skąd wzięliście te węgielki??- dopytuje Jarecka coraz bardziej zaintrygowana.
-Z garażu.
Patrzcie Państwo! Jarecka nie wiedziała, że ma w garażu węgiel!
...
-Mamo, on ma nawet pępek- relacjonuje z zapałem Jaśnie Panicz (tak, nadal w temacie bałwana)- i składa się z pięciu kul. On jest jak prawdziwy człowiek!
-Człowiek nie składa się z pięciu kul- zauważa Jarecka zajęta zupełnie czym innym.
-No...- zastanawia się lekko zbity z tropu Jaśnie Panicz- no to można powiedzieć, że ma takie jak człowiek...narządy...
I coś było w tym, co mówił Jareckiej Jaśnie Panicz, mogła była uważniej go słuchać.
Wieczorem dostała sms-a od sąsiadki, Czesiuniowej. "Chudy ten bałwan. Jak mama :)"
Rano bałwan niebezpiecznie się przechylił:
-A nie mówiłam!-tryumfowała Czesiuniowa.-Chudy jak mama i zaraz padnie!
Jaśnie Panicz coraz bardziej genialny normalnie... Alleee Go lubię. A Jarecka faktycznie ostatnio jakaś chuda, zgrabna, ale chuda he. Koniecznie musi zacząć więcej jeść. Może suszi - wiem, że bardzo sycące jest. A jakie popularne. Znają je tam na Zaogoniu? He he
OdpowiedzUsuńJaśnie Panicz ma do pomocy Dwójkę i Trójkę- ale nie wiem, czy to podważa, czy potwierdza jego geniusz :))))
UsuńSushi na Zaogoniu znają. Tutaj nazywa się to gołąbki :)
Tak, sprawdziłem to. Znają je tam, a jak już posmakowali...
UsuńPiękny pięciokulowiec. Ale aż mnie ciary z zimna przeszły (patrząc na dzieło i na materiał, z którego dzieło powstało...)
OdpowiedzUsuńA żebyś ich zobaczyła, jak oni wysiadują w tym śniegu pupskami, i okopują się godzinami. Można się rozchorować od samego patrzenia...
UsuńJarecka chuda, bałwan chudy ...aby do wiosny :) A ja tam uwielbiam biały puch i tarzam się z chłopcami ...a już najlepiej jak jeszcze bardzo mocno pada . Wiem, wiem ...brrr...
OdpowiedzUsuńA zimą podobno jest tendencja do tycia he...
UsuńLasche, zazdroszczę! Nie masz pojęcia jak!
UsuńKrityk, podobno, Jarecka nie potwierdza :)
Niestety lasche potwierdza ...oj tyje się tyje i ciągle ma się nadzieję, że z wiosną wróci się do starej garderoby od lat już za małej o conajmniej 2 numery :))
OdpowiedzUsuńJarecka nie potwierdza, bo ona właśnie tyje na wiosnę i latem. A to już naprawdę źle wróży sukience, która teraz pasuje aku-rat :(
UsuńAlez zartobliwa siąsiadka u Was!:-D :-D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Wilna!
G.P