Jarecka wyleguje się na balkonowej sofie.
Obok Dwójka i Trójka rozkładają sobie namiot. Nagle Trójka wydaje okrzyk przerażenia, słychać lekkie tupnięcie i...wielki wrzask Dwójki.
-Dlaczego to zrobiłaś?!- wrzeszczy Dwójka wielkim głosem. Gołębie sąsiada zrywają się przerażone.
-Dlaczego go zabiłaś? Musiałaś to zrobić??
Trójka jest wyraźnie zbita z tropu, nie zdawała sobie sprawy, że zadeptanie robaczka wywoła taki zamęt.
Jarecka też jest zaskoczona, na miejscu Trójki zrobiłaby dokładnie to samo. W ogóle, to co robi i mówi Trójka wydaje się zawsze Jareckiej logiczne, oczywiste i jedynie słuszne. Wie, co ją cieszy, co smuci, czego się boi, a nawet jeśli czegoś nie wie, odczyta to w mig z trójkowej twarzy.
Reakcje Dwójki to zawsze wielka niespodzianka.
Tak więc Jarecka i Trójka wpatrują się zdziwione w spazmującą Dwójkę.
-Nie trzeba zabijać takich stworzonek!- Dwójka powoli przechodzi do racjonalnej perswazji- mogłaś mi powiedzieć, ja bym go wyrzuciła.
Po jakimś czasie siedzącą w kuchni Dwójkę dobiega z balkonu siostrzane wołanie.
-Chodź!- wzywa Trójka z napięciem w głosie- tu jest jakiś OWAD!
...
Późnym wieczorem Jarecka siedziała w fotelu, czytała gazetę i oglądała telewizję- tak, jednocześnie, albowiem w toku macierzyńskiej ewolucji zatraciła zdolność zajmowania się wyłącznie jedną rzeczą.
I gdy tak wzniosła oczy znad gazety ku błękitnej plamie ekranu nagle doznała jakiegoś paraliżu, skurczu, jakby ktoś chwycił ją za skórę tu przy uszach i usiłować zebrać ją w kucyki.
Po podłodze lazł wielki czarny pająk. Tłusty, kosmaty, na grubych nogach.
Jarecka nie była w stanie się ruszyć.
Ilekroć spoglądała w kierunku bestii (czy aby się na nią nie rzuci? a nuż skacze!) czuła ten sam skurcz w okolicy uszu.
Jarecki był w najlepszym wypadku jakieś trzysta kilometrów od Deszczowego Domu, więc Jarecka w desperacji wymierzyła i z całej siły rzuciła w pająka gazetą. Dłuższą chwilę wpatrywała się w to narzędzie zbrodni czy aby zmora nie wypełznie spod niego nietknięta.
Nie wypełzła.
Tuż przed zaśnięciem Jarecka wysłała do męża sms-a: "Pod gazetą koło komody jest wielki pająk. Pozbądź się go!"
Ponieważ Dwójka, jako się rzekło, spała.
Teraz, gdy jest ciemno i cicho, a za oknem pada deszcz, przy tych głupich historyjkach o robalach Jarecka czuje głęboki smutek.
Tyle rzeczy czeka w życiu Dwójkę smutniejszych i straszniejszych niż zadeptany robaczek.
Jak ją ochronić?
P.S. Wszechwiedzący Narrator kiwa głową zatroskany nad Jarecką, która nie rozumie swojego dziecka (tylko tego jednego- żebyż chociaż wszystkich hurtem) i oddala się pozwalając wysmucić się jej do dna, bo już wie, że idą na Jarecką strachy większe niż ten o Dwójkę i nie dające spokoju jak ten pająk pod gazetą.
Nie wiem, co zmartwiło, ale uśmiecham się do Ciebie, żeby zmartwienie się troszkę skurczyło. Na chwilę.
OdpowiedzUsuńEch.
UsuńDziękuję za uśmiech.
Takie tam strachy na lachy.
Kiedy byłam mała bałam się iść sama do sklepu. Wymyśliłam więc krasnoludko - stworka, który zawsze ze mną chodził. Pamiętam jego wielki nochal (to chyba w ramach asymilacji z przyszłami kompleksami wieku dorastania ,) ).
OdpowiedzUsuńOch Jarecka, szkoda, że nie ma sklepu z parasolkami dla zatroskanych mam. ROzpięłabym taką tęczową nad chłopcami i ...po kłopotach.
Pocieszający jest fakt, że sami nie wiemy ile jesteśmy w stanie znieść. ALe w sumie obyśmy nie musieli się przekonywać. Przeganiam zatem smutki wesołą parasolką. A kysz z Deszczowego Domu.
Piękne rzeczy napisalaś :)
UsuńAż nie wiem co napisać, poczytam sobie Twój komentarz jeszcze i podumam.
Dziękuję
Chciałam tylko powiedzieć, że wygrałaś mój mini konkurs ;) Jeszcze tego nie ogłosiłam poza facebookiem bo kompletnie nie mam czasu na nic :( Muszę się ogarnąć, ale wiedz, że wygrałaś i nagroda jest Twoja! Pozdrawiam Cię (i całą wesołą rodzinkę) ciepło!
OdpowiedzUsuńHurrrra!!!!!!
Usuń(Skaczę pod sufit)
A to wspaniała wieść!
Buziaki Mery!
:***