Sójki uwielbiają się huśtać na czubkach tujowego żywopłotu - oddają się temu zajęciu z upodobaniem jak dzień długi. Pupki mają przyciężkie, więc co raz muszą sadowić się od nowa.
Gołębie, zapasione jak gęsi, mają inną zabawę - w spadanie z drzewa. Siada sobie taki tłusty okaz na wysokim srebrnym świerku i lu! - w dół, jak niewładny. Podrywa się w górę nad samą ziemią i apiat' od nowa; hop na świerk i ziuuuu!
- Rozpakuj zmywarkę - mówi Jarecka do Czwórki.
Czwórka, jasnowłosy elf lat trzy i pół, eteryczna istota o smukłych dłoniach i stopach, delikatna jak mgiełka o brzasku, odpowiada:
- Nie.
- Co? - upewnia się zdumiona Jarecka - ach, dlaczego???
Czwórka, ta jasnooka rusałka o anielskim uśmiechu, głosem jak leśny strumyk szemrze:
- Bo mi się nie chce.
Po południu Jarecka wygląda przez okno i widzi własną córkę, niczym sójkę, kołyszącą się na czubku kolczastego krzaczora.
- Złaź stamtąd! - krzyczy do Trójki.
- Nie - odpowiada stoicko dziecię lewitując półtora metra nad ziemią.
- Jak spadniesz i się połamiesz to ja cię nie zawiozę do szpitala! - uprzedza wzburzona Jarecka.
Trójka na krzaku osiąga najwyższy poziom wyciszenia:
- Wiem.
Wieczorne sprzątanie w pokoju dziewczynek.
W roli ekonoma i kaowca w jednym - Jarecka.
- Trójka sprząta na biurku, Dwójka na podłodze - zarządza.
Czwórka zaś, ten jasnowłosy elf o alabastrowej cerze, głosem jak szklany dzwoneczek zastrzega:
- A ja sprzątam na suficie.
Już Jarecka zaczęła snuć plany w kierunku bujania się na żywopłocie - w poszukiwaniu równowagi - gdy w sobotę, pod chwilową nieobecność trawników, sąsiedzi znaleźli sobie zajęcie na wolnym powietrzu. Generał Sosna i Seba przytargali śmiercionośne narządzie i oddali się pitoleniu żywopłotu.
Sosna ciął, Seba trzymał drabinę.
Pozostaje spróbować tego spadania ze świerku.
Mam! Dzięki! Ja następnym razem zarezerwuję sobie sprzątanie sufitu! Że też wcześniej na to nie wpadłam! Zaskoczę urwisów!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
P.S. Jak znam życie to mnie zaskoczą bardziej ;)
Zaskoczył mnie ten pomysł jakże genialny w swej prostocie :-)
UsuńChociaż tam wieki nie było sprzątane, może to więcej pracy niż z dołu na to wygląda?
Jarecka,to sobie 13 spróbujesz.12 musisz nas do hurtowni zaprowadzić.Pamiętasz?
OdpowiedzUsuńPamiętam! Przy okazji kupię sobie coś na spadochron :)
UsuńA to ja już wiem dlaczego u dzieci naszych wciąż taki bajzel, bo one na suficie sprzatają...
OdpowiedzUsuńA swoją drogą gołębie jak gęsi- Jarecka gdzie Wy mieszkacie?????
Na Zaogoniu przecież. Wiesz ile razy zastanawiałam się czy to nie jakaś zabłąkana dzika kaczka? A to gołąb!
UsuńChyba powinnam wziąć przykład z córki Jareckiej... wleźć na kolczasty krzak i się wyciszyć :) tylko krzaków przy bloku brak i sąsiedzi dziwnie by patrzyli ;)
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że WSZĘDZIE krzaków jest więcej niż na Zaogoniu. Furda sąsiedzi! Popukają się w czoło a potem sami wsiądą na krzaczki, zobaczysz. To się nazywa mimetyzm ;)
Usuńmasz genialne dzieci! no, ale po takich rodzicach to co się dziwić ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
ivonesca
Masz rację. Matka tych dzieci też najchętniej sprząta na sufitach :)
UsuńJarecka jak to dobrze, ze Czwórka ze spokojem się wypowiada w kwestiach sprzątania, u Nas od razu jadem plują :-(, nie proponują nawet sprzątania sufitu. Darmozjady jedne co je sobie sami wyhodwaliśmy :-).Pozdrowienia dla Czwórki.
OdpowiedzUsuńNo nie nie, tak dobrze to nie ma. Wojna ze sprzątaniem w tle to norma. Dwadzieścia minut dziennie codziennie ;)
UsuńTwoja czwórka to niczym moja Ksiezniczkowa dwójka:) pieknie malujesz słowem wasze życie. Będę wpadała. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam :)
UsuńJa właśnie po ogarnięciu pokoju dziewczynek i stwierdzić muszę, że one chyba też sufit sprzątają bo akurat tam nie musiałam nic robić ;)
OdpowiedzUsuńRośnie CI godny przeciwnik w starciach słownych ;) Mam taki egzemplarz lat 6 więc mogę Ci powiedzieć, że będzie coraz weselej ;)
Pamiętaj, że ja mam już taki egzemplarz lat 9. Z nim już nawet nie zaczynam :)
UsuńMój starszy egzemplarz posiada na szczęście inne talenta ale równie wyprowadzające z równowagi ;)
UsuńRealizm magiczny, mialam takie zajecia na socjolgii. Kompletnie nie pamietam o czem to bylo..
OdpowiedzUsuńNiemniej ...fajnie jest sobie czasem polewitowac. Zalecam Jareckiej;)
Ja się przymierzałam do tej lewitacji ale teraz takie pniaki sterczą z żywopłotu że strach :P
UsuńRealizm magiczny na socjologii? Intrygujące!
Że też tego nie wymyśliłam... Jeno pajęczyny od czasu do czasu machnąć i już... To przecież więcej niż siedzieć i omiatać... wzrokiem :)) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńCzłowiek uczy się całe życie ;)
UsuńNo 100 lat lewitacji, proszę Państwa. I sprzątania sufitu!
OdpowiedzUsuńSufit zostawimy Czwórce, zaklepała sobie ;)
Usuń:) :)
OdpowiedzUsuńA mój "Elf" ma 3 lata i w swoim narzeczu....Leń czy co? Bo czasem powtórzy ludzka mowę...;)
pozdrówki
UsuńJaśnie Panicz też tak miał. Opracował własne narzecze złożone z pierwszych sylab wyrazów. Budował w ten sposób całkiem długie narracje. zaczął mówić jak skończył trzy lata. Wtedy się tym nie przejmowałam, teraz jestem już trochę przewrażliwiona :) koniec końców Młody mówi i uczy się dobrze ;)
Twojej Elficzce pewnie pójdzie szybciej :)
Jarecka bój się Boga! 3,5 letnie dziecko do zmywarki gonić ;P
OdpowiedzUsuńOna to uwielbia! Dlatego tak się zdziwiłam jak mi odmówiła :)
UsuńZgubiłam tempo czytając Twój tekst, i dzieci elfy spowite mgłą przez moją głowę przebiegły, wszyt kkkkooo miii si ęąęę spowoo o ol l niłłłłło, fantaa aaa fantaaa sssmagoria. a
OdpowiedzUsuńa
a
:-)
O matko, Ty lewitujesz!!!!!
Usuń:-) Uwielbiam dziecięca szczerość! (U nas to wygląd atak: Hanka, posprzątaj w pokoju! - Nie jestem sprzątaczką).
OdpowiedzUsuńChyba z nami jest coś nie tak ;P
UsuńCzemu nam nie przyjdzie do głowy odmówić gotowania "bo nie jestem kucharką" albo sprzątania " bo mi się nie chce".
Czas zacząć się uczyć od mądrzejszych ;)
Narracja rewelacja!
OdpowiedzUsuńNo i odwodze od pomyslow ze skakaniem ze swierka, bo chce wrocic poczytac. Dobrze jest czasem poplakac ze smiechu.
Dzieki!
E, świerk zginął by się wpół zanim bym się do połowy dodrapała :)
Usuńsprzątanie na suficie zrobiło mój dzień ;]
OdpowiedzUsuńWlepka, is that you? Czy Ty o tej porze nie jesteś w pracy?? Czytasz blogi w godzinach pracy??? ;D
UsuńNaturalnie, że jestem. Robota nie zając, zwłaszcza jak większość zakładu w delegacjach ;)
Usuń