Wymiana - "jedna baba drugiej babie", czyli dwie baby się cieszą, a reszta zazdrości.
Przyznacie jednak, że co innego, jak zazdrości Jarecka, a co innego, jak zazdrości się Jareckiej - zatem od początku.
Przy okazji Dnia Babci i prezentacji w Deszczowym Domu tworów z granny squares, Jarecka zmówiła sie z Kasią z Bee In Quiltsland na wymianę. W pierwszych mailach obie panie zapewniły się nawzajem, że czasu mają mało, coraz mniej, że to w jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości, przynajmniej kilka miesięcy, ale oczywiście, tak, koniecznie.
Zaprawdę, czas jest pojęciem względnym!
Dalej nie ma co gadać, trzeba obejrzeć piękne zdjęcia Kasi.
Po lewej bieżnik od Kasi dla Jareckiej, po prawej poducha dla Kasi od Jareckiej
Synek Kasi uhonorował Jarecką laurką! Spójrzcie mu w oczy, temu piesku! :)
A tak bieżnik prezentuje się w swoim nowym domu:
(Jarecka uzbrojona w lupę przepatrzyła każdy szew, i rzeczywiście, nie ma się czego przyczepić. Perfekcyjne wykonanie jest możliwe, co przełykam jak gorzką i wielką pigułę ;))
W Deszczowym Domu zaraza i remont.
Ale perspektywy są świetlane - oto szmatki, też od Kasi - niech no tylko Jarecką przestanie łupać w stawach...
dostałaś prześliczny bieżnik, zawsze podziwiam takie zdolności... natomiast Twoja poducha - marzenie :)
OdpowiedzUsuńJa też chciałam to zobaczyć na własne oczy :)
UsuńGdybym miała taki perfekcyjny bieżnik, to bym mogła codziennie tę pigułę łykać, bez mrugnięcia okiem. A gdybym miała taką poduszkę od Jareckiej, to... nawet nie wiem, co wtedy, moja wyobraźnia tego nie ogarnia. Ach... zazdraszczam i to jak.
OdpowiedzUsuńI szybkiego przegnania zarazy życzę.
Ja też będę łykać ochoczo :) Tymczasem łykam zgoła inne piguły...
UsuńNo to dzisiaj zazdrościmy Jareckiej :) I Kasi oczywiście.
OdpowiedzUsuńBo jest czego w obu przypadkach.
Odszycie suwaka w poduszce mnie urzekło.
Zdrowia życzę! :)
Hura, "dzisiaj zazdrościmy Jareckiej!" :))))
UsuńTen suwak to był ciężki orzech do zgryzienia - bo kwiaty nie tworzą razem linii prostych... Ale wykombinowałam tak i mam nadzieję, ze się sprawdzi.
phi! ja tam zazdroszczę Jareckiej codziennie.
Usuń;)
Czyli wymianki Cię nie ruszają. To dobrze, bo była jeszcze jedna i bedzie relacja
UsuńJuż ćwiczę pokazowe zielenienie na tę okazję :P
Usuńzazdroszczę i potwierdzam, jest czego. Piękne...
OdpowiedzUsuńA ja mam radochę, jak pies, co zwędził ze stołu kotleta :)
UsuńJa już tam Bee tak bardzo tej poduchy nie zazdroszczę, bo granny squares (dzięki Jareckiej i Galeryjce za miastem) już zrobić umiem - choć to oczywiście zupełnie inna para kaloszy "se zrobić" a dostać prezent :)
OdpowiedzUsuńJa Jareckiej zazdroszczę tego bieżnika oraz umiejętności szycia, bo nawet gdyby go takiego pięknego nie dostała, to by sobie go uszyła :)
P.S. Że poducha urody przecudnej to już chyba pisałam, ale jakby co to pisze jeszcze raz - cud miód i orzeszki :)
Raczej by SOBIE nie uszyła, tu jest pies pogrzebany. Szewc bez butów chodzi :)
UsuńTęczą, tęczą powiało! I od razu przyjemniej, i wiosenniej, i jakby ptaszęta głosniej śpiewają... ;)
OdpowiedzUsuńJarecko, przesyłam fluidy siły dla kuracjuszy, fale zazdrości upychając w kieszeniach (w jednej się nie zmieściły...)!
Ach, i kwadraciki cudne, aż mi się oczy rozrzewniły przy suchym i burym biurku... A jaki potencjał w sobie mają (lepsze pewnie niż witaminki, co?)!
UsuńTak właśnie! Samo rojenie, co też z tego uszyję obniża mi temperaturę :)
Usuńjest czego zazdrościć! Zarówno bieżnik, jak i poducha - cudne!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo tak, "Jedna Baba drugiej Babie" a zaglądaczom niech się przewraca! Cuda, cudeńka i tyle. Pięknej urody i bieżnik, i poducha :)
OdpowiedzUsuńTaka specyfika wymianek, cóż począć? :)
UsuńNo, same cudowności i te kolorki wiosenne, poprawiające humor!
OdpowiedzUsuńO tak!
Usuńslicznosci zazdraszczam pozytywnie bez jadu :)
OdpowiedzUsuńI słusznie :))
Usuńjaaa Cieeeee! zżółkłam obustronnie, a najlepsze, że ten duet najfajniej wyglada razem.:) Jestem pełna uznania co do kunsztu obu Pań, muszę Ci powiedzieć Jarecka, że genialnie połaczyłaś kwaity na poduszce- przepięknie wyglądaja te przenikające się kolory
OdpowiedzUsuńZ tymi kolorami to były hocki-klocki... ALe za długo byłoby gadać ;)
UsuńWłaśnie, właśnie! Teraz tylko zazdrościć:) obie prace przecudne - iście wiosenne. ALE ja oczywiście faworyzuję poduchę tym razem, bo już od dawna mi się taka marzy:) CUDO:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJareckiej się nie zawiści u Misiurów- tylko cmoka z uznania! Ciesz się, Kochana! a co :) Każdy ma to, na co zasłużył :)
OdpowiedzUsuńU nas mawia się też "każdy ma takiego proboszcza na jakiego zasłużył". I wieje grozą :))))
UsuńGra w kolory:)
OdpowiedzUsuńI każdy wygrywa!
Podoba mi się bardzo sama idea wymiany, że o przedmiotach tejże nie wspomnę.
A jednak wspomnę - cudne są!
Ech... ech... ech...
Idea świetna. Już w liceum na zajęciach z grafiki wymienialiśmy się odbitkami, zresztą na studiach też. Dzięki temu mam w domu kilka zacnych akwafort moich koleżanek i kolegów. A to jest ekskluzywna rzecz! Ja nie wiem, czy akwaforty/akwatinty powstają w ogóle gdzieś poza uczelniami artystycznymi...
UsuńObawiam się, że nie.
UsuńChociaż... może jest gdzieś jeszcze jakaś garstka zapaleńców o wysokim wskaźniku precyzji i ponadprzeciętnej cierpliwości. I tu mi przychodzi na myśl nie kto inny, jak sama Jarecka ;-)
Też bym się tak wymieniała, gdyby tylko ktoś chciał:)
Dobrej zabawy przy malowaniu ścian! Mnie to zawsze relaksowało:)
MNie relaksuje patrzenie na efekty ;P
Usuńpadłam z zazdrości. jedno i drugie by chciała ja mieć. I na tym chceniu się kończy. Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu. remonciku też zazdraszczam. A co jak zazdro to na całego. I tulipanów w wazonie i .....................................................też.
OdpowiedzUsuńRemoncik to malowanie przedpokoju! I przykręcenie listw przypodłogowych, żadne tam bajery. Malują się te ściany trzeci dzień :/
UsuńNo ale dodajmy: podłogę od soboty mamy w przedpokoju nową... I rozumiesz, ściany nie pasowały, mus było odmalować. Teraz futryny nie pasują. I reszta ścian, i...
UsuńOj tam.
KOcham ja Jareckich miłością wielka:-) Jarecka cuś z tymi futrynami zrobi ino patrzeć. A ja od wakacji maluję mały stolik dziecka mego co to stolik piękny ale kolor nie pasi do koncepcji dzieckowej, więc go na biało machnąć trza, lakier kupiła, w styczniu, stoi w kubełku jak przyniesion. Malowac pokój syna miała i nie pomalowała. Jeszcze. Patrząc na to co sie u Was dzieje to wniosek się nasuwa , że z rozgarnięciem się jednak minęłam.
UsuńZazdrość aż mi kapie na klawiaturę :P
OdpowiedzUsuńŚliczny bieżnik dostałaś :)
Poducha śliczna, czyżbym dostrzegła podszewkę w kropeczki....cudna :)
:)
UsuńCała poducha nie jest podszyta, tylko zamek jest zamocowany w takim pasku
Nazywając rzecz po imieniu, to nie żadna wymianka tylko GODZILLA CONTRA GIGANT, Wy się naparzacie na kolory, a my leżymy w gruzach powalone zazdrością.
OdpowiedzUsuńSpod Twojej klawiatury to jest gigant-komplement!
UsuńLepiej niż E.W. ująć się tego nie da. Ja z zazdrości zmieniałam kolory jako ten bieżnik z tą poduchą - bo ja strasznie zazdroszczę Wam talentu, umiejętności i zdolności!!! Twory rąk Waszych są super prześliczne! :)
OdpowiedzUsuńDzięki!!
UsuńJahecka, to potwohne! Potwohne! Tak ugodzić w sam śhodek sehca! Te kolohy! Ta phecyzja! Pohaziło mi źhenice! Phima soht! Whhhhh! Jestem zelekthyzowana, aż mi się fhyzuha zdezohganizowała z tego szału!
OdpowiedzUsuńAj lowju foheveh!
UsuńNo i zazdrość zżarła! Foch;)
OdpowiedzUsuńJeśli sobie dobrzee przypominam, Mamelkowa zgarnęła już w DD dość fantów...
UsuńAle bieżnika nie ma - no przykro mi, przykro... sesesese :))))
No to mi Aniu marketing zrobiłaś :)))) Pięknie Ci dziękuję! Jak Ty to prawisz - dubeltowo! Za cudne udziergi, za wszystkie emocje, które im towarzyszyły. Ba, towarzyszą nadal, jak tylko wzrok mój padnie w odpowiednim kierunku, a ściąga go wyjątkowo ta kolorowa tęcza! Nawet jak się dzielnie bronię - na nic moje dobre postanowienia. Pamiętaj - ja z Tobą zawsze i wszędzie - jakby co na przyszłość :))))) Ściskam!
OdpowiedzUsuńTobie nie potrzebny mój marketing, Twoje prace mówią same za siebie! :)
UsuńCuda zdecydowanie obustronne!! ;)) Szyć to ja tak nigdy nie będę umieć ;) Dobrze, ze chociaż dziergać potrafię, to może kiedys taka poduche jak Jarecka wydziergala i ja sobie sprawie :) Bo jak na razie to sprawiam innym (jedna baba...;), co i mnie sprawia przyjemność obdarowania :))
OdpowiedzUsuńJa też tak nigdy nie będę szyć, jeśli Cię to pocieszy :)
UsuńPodziwiam prace obu zdolniach! Pięknie zgrałyście się kolorami! Miło się ogląda te zdjęcia, oj bardzo miło! A Jareckiej zdrowia!
OdpowiedzUsuńCo fotograf, to fotograf. Ja od razu założyłam, że zaczekam na zdjęcia Kasi, dlaczego - widać od razu :))
UsuńMi to jeszcze foch nie przeszedł, że mnie Jareckiego akcja ominęła i się zbieram nad komentarzem do poprzedniego posta, co by życzenia jakieś Jareckiej ułożyć ....a tu kolejny post co zaniemówiam i nie wiem co napisać..
OdpowiedzUsuńTo tak sobie powchodzę tu i popodziwiam, nabijając Jareckiej statystyk -napatrzę, naładuję energetycznie kolorami, pozazdraszczam -talentów, zdolności i chciejstwa przede wszystkim!! Ehh :) :) :) cuda tu!
Jarecki cierpi tu moralne katusze, że nie do wszystkich dotarł. Daruj mu, bo on sam sobie nie może wybaczyć :))
UsuńTo Ty, te tysiąc wejść? ;)))
tysiąc i jeden :P,
Usuńjeszcze trochę się dąsam ...
O Mamo ależ utalentowane baby jesteście!!! OBie! Zazdroszczę! :-)
OdpowiedzUsuńKaja
Dygam z wdzięcznością :)
UsuńJarecka, jak Ty masz ładnie w domu!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, wyrwało mi się. Wszędzie tak kolorowo. U mnie jest kolorowo, jak Gabi w każdym kącie walnie po jednym klocku i stercie magnesów ;).
Rewelacja! Piękne rzeczy. Nie mogę nacieszyć oczu. Chyba ruszę po szydełko.
Że już nie wspomnę o tym, że ta lamówka przy zamku poduszki (która się tak super komponuje z szydełkowymi kwadratami) chyba ostatecznie mnie przekonała, że warto się przemęczyć robiąc te grannysy, a potem przeciągając miliony nitek. Piękne rzeczy! Ach. Ach. Ach!!
Pisząc o domu miałam na myśli głównie to zdjęcie, w którym ukrywasz się za bieżnikiem, a w lustrze widać biało-kolorowe zakamarki.
UsuńMonika! Nie poznałam Cię! :))))
UsuńJakie przeciąganie, jakiego miliona nitek? Ja to chowam na bieżąco - jak mi wystaje żółta nitka z pierwszego rzędu, to ją wrabiam w drugi, różowy rząd a różową z kolei, w trzeci, niebieski, itd. Potem tylko trzeba chować to, co się (nieuchronnie) wymsknie w trakcie użytkowania - ale to już problem Kasi... ;)))
No i trzeba było nie pisać, co miałaś na myśli, łudziłabym się, że podoba Ci sie wszędzie :)))
Bieżnik trzyma Dwójka a kolorowo jest tak jak i Twojej Gabi ;)
A jednak poznałaś, nie każdemu się udało ;). Trochę się zmieniłam z wyglądu ;).
UsuńWszędzie mi się podoba (też w poprzednich postach), ale sprostowałam, bo zaraz byś mi napisała, że część zdjęć jest nie z Twojego domu!
Ten tekst o nitkach przewrócił moje myślenie o kwadracikach! Niech no tylko uzbiera mi się wystarczająco dużo kolorów!
Jarecko pięknie i optymistycznie sie wymieniłyście, kolory walą pozytywem po oczach :)
OdpowiedzUsuńPrawda? I razem jak się komponują!
UsuńO, Wiewióro, i Ty zaległaś Jareckiemu na sumieniu! ;))
niech się Jarecki nie martwi!!! okazało się, że pisał ale moja fantastyczna poczta umieściła maile od niego w spamie :( ale co się odwlecze to nie uciecze... Buziaki!!!
UsuńNie no... takie cuda....
OdpowiedzUsuńJarecką też w stawach łupie... ?? Mi RZS wlazło w tym roku w kolana... a niech to...
Taki kolorowy pled by się przydał z wełną w środku. Albo słońce.
Mnie łupie tak zwyczajnie grypowo-przeziębieniowo, Boże uchowaj od rzs-ów!
UsuńSłońce załatwia więcej spraw niż koce, niech Ci świeci jasno!
cudne obydwie rzeczy :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńech........wzdychnęłam i zrobiłam się zielona z zazdrości :P
pozdrawiam
ivonesca
Zielony piękny kolor. W tym sezonie ciągle chodzi mi po głowie.
UsuńJarecko, zdrowia i słońca życzę! Talentu życzyć nie muszę - tego tylko zazdroszczę!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńObie dałyście czadu. Czuję się źle;)
OdpowiedzUsuńDlaczego? Czy to już????
UsuńZazdraszczam tej Waszej energetycznej wymianki :) Kolory popłynęły z każdej strony i pewnie przynoszą bardzo pozytywną moc achh! Bieżnik cudny! Poduszka cudowna!
OdpowiedzUsuńO tak, JEST MOC :)
UsuńNo racja! Dwie baby się cieszą, a reszta zazdrości :-)
OdpowiedzUsuń