Macierzyństwo, tak jak medycynę, można zaliczyć do dziedziny "sztuka".
Niemożność zastosowania niezawodnych środków dla uzyskania zamierzonych celów frustruje.
(I na tym zakończmy ten wątek, nim żółć rozleje się na stronice - a po co to komu? Kto jutro będzie o tym pamiętał?)
I dlatego Jarecka ma czasami przemożne pragnienie działania według ściśle określonych zasad.
Poducha dla Beti miała być bardziej fristajlowa ale tak dobrze, tak bezmyślnie, tak automatycznie szyło się bloki FLYING GEESE, że zanim się Jarecka obejrzała, uzbierało się ich na całą sporą poduszkę.
Wzorzyste szmatki od (flying? ;)) KACZKI od dawna wołały głośno: Użyj nas!
Poradnik od KASI wyciągnął pomocną dłoń.
Jarecki zajął się dziećmi.
Czego więcej trzeba?
Proste pikowanie.
Mozolne spinanie warstw z własnoręcznie zrobioną wypustką...
...żeby jednym szwem połączyć wszystko w całość.
Efekt końcowy (wymiary 60x36 cm):
Poducha jest prezentem dla Beti, choć złośliwcy i skrupulanci mogą mówić, że zaledwie nieudolną próbą odwzięczenia się za... (i tu następuje lista tak długa, że Wszechwiedzący Narrator zarządza cięcie).
Krótko mówiąc: spotkania z Beti i jej mężem Kritykiem przebiegają zwykle według scenariusza: chłopaki się bawią, dzieci się bawią, Beti sprząta i gotuje, Jarecka szyje - ergo - bawi się.
Jedna wiosenna sobota upłynęła na szyciu wypełnionych styropianową kulką poduch na tarasowe meble z palet (to akurat nie taras Deszczowego Domu, niestety).
Sofy zbudował arytsta Krityk. Kolory poduch wybrała Beti.
Jarecka zaś radośnie spartoliła robotę szyjąc przykrótkie szare siedziska z metkami wszytymi do wewnątrz.
Już wiadomo, skąd się wzięła kolorystyka tej poduszki?
A dla smaczku dwie kropelki turkusu, których Jarecka nie mogła sobie odmówić.
To był pierwszy z serii postów "DLA".
Trochę się tego uzbierało, w kuluarach się ściboliło. Czas pokazać światu :)
PS. Dotarły jeszcze kartki od Marty G. i Kalipso. Dziękuję!
oj tam, oj tam, przykrótkie poduchy bo Jarecka oszczędna, a metki do wewnątrz, bo skromna. O!
OdpowiedzUsuńApetyczne gąski :)
Jak Ty potrafisz wytłumaczyć co i jak! Tak, prawdopodobnie o to chodzi :)))
Usuńale przepiękna poducha!!! nieosiągalna w życiu dla mnie, ponieważ patchwork to kompletna, totalna, monstrualna magia. w życiu nie zrozumiem osoby, która szyje cos z tych maleńkich kawałeczków i jej szlag jasny na miejscu nie trafia :D
OdpowiedzUsuńNIe tylko nie trafia, ale w miarę postępów w pracy dostaje się przyśpieszenia. Kawałeczki nie muszą być takie maleńkie :)
UsuńZ niezrozumiałych powodów do łez rozbawił mnie fragment pt. "proste pikowanie" oraz "jednym szwem"... a nie, zaraz, to chyba dlatego, że na samą myśl, ile taka poduszka pracy wymaga, dostaję palpitacji serca!
OdpowiedzUsuńJarecko... no pokłony biję nieustająco.
Nawet proste pikowanie nastręcza problemów :) Tu np. okazało sie, że Piątek niepostrzeżenie przestawił mi długość ściegu. A ja się dziwiłam; czemu tak dziwnie idzie...
UsuńPoducha cieszy oczy i serca korporacyjnych koleżanek, a ja chociaż raz, legalnie mogę zdrzemnąć się w pracy :)
OdpowiedzUsuńWielkie TenkJu, Jarecka!
Twój post sprawił, że zakiełkował we mnie pomysł na kolejne chłopaków zabawy :) ... już knuję i planuję...
A jeszcze w barwach korpo! Możesz drzemać bezkarnie :)))
UsuńKnuj nam sto lat!
bardzo się mi takie spędzanie czasu ze znajomymi podoba. poduchs piekna.
OdpowiedzUsuńMNie też :) Tu zachodzi taka kombinacja umiejętności, osobowości i predyspozycji plus Deszczowy Dom, który remontować można tylko w niezbyt inwazyjny sposób - krótko mówiąc - wszyscy mają fun :)
UsuńDlaczego Jarecka musi tak pisać, że łez nie sposób powstrzymać?! Dla takich ludzi - anytime..!
OdpowiedzUsuńBo szczerze, z serca, że się wypowiem niepytana :-)
UsuńKrityk, mnie też sie zbiera na płacz, jak pomyślę o tych skopanych siedziskach ;P
UsuńBeti sobie tę poduchę upchnie, gdzie siedzisko nie sięga i będzie git :))
Chyba powinnam tu jakieś dementi wrzucić :)
UsuńPoduchy przeszły upgrade przecież i wymiar ich jest idealny. A ta metka do wewnątrz to tylko jedna zdaje się była :D
Ptasie stadko uszyła Jarecka wybornie! A z jaką satysfakcją w głosie o tym opowiada.... aż mi się serducho i gęba cieszy! :)))) To wszystko zasługa zdolności i determinacji Jareckiej, przy małym udziale nowych stopek do maszyny - jak się po cichu domyślam! I profesjonalna taśma klejąca też poszła w ruch... no no :)))))) Kolory wspaniałe!! I zdecydowanie fristajlowo ułożone!
OdpowiedzUsuńPoduchy na tarasie aż proszą, by się na nich wylegiwać!! A metki schowane, żeby podczas wylegiwania się w szyję nie uwierały! :)
Rzeczywiście, sprzęcior bardzo ułatwia pracę. Trzeba przyznać, że znaleźliśmy dziedzinę, gdzie gadżeciarstwo Jareckiego spotyka się z moim szmaciarstwem i wszyscy zadowoleni :) Jarecki mnie obdarowuje stopkami a ja sobie szyje. Gdyby nie jego zgłębianie tematu, ja zebrałabym się co najwyżej na zakup maty... i noża... :)
UsuńTaras taki, że od razu chce się tam uwić gniazdo. Aż do październikowych przymrozków. A na podusi ujęły mnie te dwie gwiazdeczki z haftu angielskiego.
OdpowiedzUsuńPrawda? W DD jest ze dwadzieśca metrów balkonu... potencjał też jest...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJarecko, radosne i bardzo rozjaśniające (duszę, mrok i wnętrza wszelakie) :D I nawet Ci się paseczki w gąskach nigdzie pomyliły!
OdpowiedzUsuńA spartaczone poduszki na tarasie - tylko pozazdrościć!! (I nie taras mam na myśli, choć nie powiem, że bym nie chciała...) :D
NIe żeby sie pomyiły ;)) Po prostu nie miałam pojęcia, jak to składać, żeby wszystkie paseczki szły w jednym kierunku (pion, poziom)
UsuńAle - TERAZ JUŻ WIEM! :)))
Ależ nie! W pierwszym komentarzu zjadło mi "nie" :D Paseczkli wygladaja dokładnie tak, jak powinny!!
UsuńPięknie lecą te twoje gęsi, Jarecko. Trochę zazdrość mnie pikła, bo po raz n-ty nie mogę wyjść poza narzuty z kwadratów. Ciągle sobie obiecuję, że spróbuję, że skoro innym się udaje, to może i mi się uda, ale nic z tego - siadam, ciacham... i qrka wychodzą kwadraty.
OdpowiedzUsuńA te meble tarasowe - cymes.
Pozdrowienia - silvarerum :-)
dziabnij te kwadraty po przekątnej, nie będzie odwrotu ;)
UsuńAga dobrze mówi :)))
UsuńAle co Ty chcesz od kwadratów? Kwadraty są ekstra!
O, dzięki za podpowiedź - na pewno dziabnę.
UsuńJarecko pewnie, że są ekstra, ale ileż można...
Świetna poducha wyszła spod chciało by się napisać szydła Jareckiej:)) Kolorki takie wiosenne jak i do tarasu pasujące, a jakże!:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńKolorki takie pojawiają się i we wnętrzach gospodarzy, ale tam im nie bedziemy włazić z buciorami :)
UsuńCudna poduszka. Kolory nieziemsko żywe no a te dwie krople turkusu są akurat akuratne.
OdpowiedzUsuńCałość przed poduszką to nie dla mnie...jakaś magia, maszyna i inne trudne rzeczy.
Pewnie pozazdrościłabym poduszki, pewnie i paleto-kanapy ale najbardziej ściska mnie zazdrość i tęsknota za tarasem.
Rozumiem. U nas balkon jak boisko i latem tam przenosi się życie. To naprawdę fajna rzecz :)
UsuńJarecka nie marudzi ino z wdziękiem pochwały przyjmuje - kto by tam widział te metki wszyte od środka? :P
OdpowiedzUsuńGęsi pikne - sama jakiś drób musiałabym też uszyć :D Paletowy taras obłędny, aż szkoda, ze balkonu nie mam :( no ale dom w planach, więc kto wie kto wie?? :D
czekam na resztę odsłon DLA :D bo co jak co ale ciekawa to ja jestem co tez jeszcze Jarecka zmalowała :D
Drób się szyje super.
UsuńW serii DLA dominuje szycie, tyle Ci zdradzę ;)
"Proste pikowanie" powiadasz? Mój Boże, moja maszyna patrzy na mnie litościwie, gdy siadam do niej przyszyć kieszeń. O "prostym pikowaniu" to ja na razie nawet nie marzę :) Wszystkie kolory mnie zachwyciły, przykrótkiej formy nie widzę. Pamiętaj: metki w środku dłużej są czyste ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo pokażę mniej proste pikowanie - wtedy przyznasz, że te pięć ścieżek to pikuś :)
UsuńNo i gadżety robią swoje - górny transport w tym przypadku :)
Brawo! Uszyte i opowiedziane z wdziękiem charakterystycznym dla Jareckiej! :)
OdpowiedzUsuńDzięki, wdzięki ;))
UsuńRozpłynęłam się.
OdpowiedzUsuńTaką właśnie poduchę muszę upolować. Pięknie by się wkomponowała wśród naszych pomarańczowych ścian:)
Podziwiam efekty Twojego poszycia nieustająco :)
Ja zawsze jak coś fajnego zrobię dla kogoś, mam ochotę to zatrzymać... No ale co jak co, ozdobne poduchy w DD nie mają racji bytu, niestety. Zaraz by z nich były twierdze i takie tam :)
UsuńTym lepiej:)
UsuńSama mogłabym być królewną w oknie pikowanej wieży:)
Powiedz mi Droga Jarecka, ileż to trzeba czasu oswajać maszynę do szycia, by wypuścić z niej takie cudeńko?
Twierdze, znam... Alcydło, obawiam się, że wiekszość twierdz do zdobywania szturmem jest, nie dla pieknych księżniczek, niestety... :p Mogłyby stracić koronę pod gruzami ;)
UsuńNo tak, zdobywanie twierdzy to nie zabawa dla księżniczek. Chyba że akurat zamiast korony noszą napoleońską czapkę z poduchy;-)
UsuńTo zemsta historii. Ja w moim domu też dręczyłam poduszki, a były to poduszki haftowane krzyżykami, włóczką. Muszę je wydębić od mamy :)
UsuńAha, Alcydło - ja przez rok oswajałam sie z maszyną - ze starym zacnym łucznikiem a potem, rok temu, dostałam janome. Czyli do kupy dwa lata. Ale jak ktoś od razu zakupi jaką porządną nówkę sztukę, czas pewnie można skrócić.
UsuńFastryguje się we mnie ta myśl pomalutku. Żeby się z taką zabawką wdać w romans.
UsuńI sporo w tym Twego udziału :)
Ale.... jak tak po blogu pląsam, to i na szydełko nabieram apetytu.
Tylko kto mi dobę wynaciąga? Gdzie się takie gumowe zdobywa??
Jaka cudna!!!!
OdpowiedzUsuńNo i nie ma wyjścia - będę się musiała jednak znów wybrać do Beti, by to cudo na żywo obejrzeć! ;)
Zapraszam! Razem z Jarecka, najlepiej w cieply dzien. Bedziemy sie wylegiwac na tarasie... choc nie wiem ile minut jestem w stanie trwac w bezczynnosci ;)
UsuńTo my z Magdą będziemy się wylegiwać, Ty nie musisz :))) Soczki nam będziesz wyciskać :)
Usuń...ale potem zagonimy Magdę do sushi, nie ma letko ;)
UsuńCo racja to racja! W koncu nie moze sobie tak po prostu lezec, nicnierobic i podziwiac Twoje dziela, popijajac sokiem ze swiezych warzyw i owocow. A ze sushi to Jej znak rozpoznawczy... Tylko maty schowam, bo wiecej niz jedna mam ;)
UsuńMy też :))) Ale u nas zawsze można na Piątka zrzucić, że wywlókł z szuflady i gdzieś posiał... ;D
UsuńOsz Wy!
UsuńNie zaglądałam tu chwilę i dopiero teraz widzę, co mnie ominęło! Ładnie to tak planować już wszystko za mnie?!?! :P No ale doooobra, niech już będzie, że łatwa jestem - zrobię Wam to sushi... przy Waszym silnym wsparciu oczywiście! :) I nawet matki przywiozę, jak mi swoich żałujecie :P Tylko będę bardzo pilnować, czy w zasięgu Piątka nie są... ;)
Poducha boska! I wzór i kolorystyka! Mistrzostwo dla mnie absolutnie nieosiągalne! Jak wszystkie Twoje dzieła robi wrażenie!!!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo podoba mi się nazwa tego wzoru - ktoś, kto ją wymyślił był obdarzony zarówno wyobraźnią, jak i romantycznym, radosnym wnętrzem. Często widzę, jak przelatują nad naszym osiedlem klucze gęsi - ostatnio też - i jak niewiele osób to widzi!!! Nawet jak słychać klangor praktycznie NIKT nie spojrzy na niebo!!! Straszne!
Co Ty powiesz? Są ludzie, na których to nie robi wrażenia? Gęsi robią też fajny odgłos skrzydłami - to jest jednak kawał latającego mięcha!
UsuńWIesz, Twój team miałby tu na Zaogoniu wypas - wielki lumpeks a za nim las, łąki i bagna pełne ptaków i zwierza wszelakiego. Przedwczoraj dwie sarny przewędrowały mi przed samochodem - prawdziwe safari. Dla każdego coś miłego.
Ślepota ludzka mnie zadziwia. Pomimo, że mieszkam w środku olbrzymiego miasta, to obok w parku i nad rzeką są (kolejność przypadkowa): lisy, jenoty, wiewiórki, jeże, kuny, tchórze, bobry (niecałe 2 km od mojego domu), 3 gatunki dzięciołów, puszczyki, wilgi, na blokach gnieżdżą się pustułki (rano, polując przelatują pół metra od mojego okna - uwielbiam na nie patrzeć) cała masa innego ptactwa, jaszczurki i ropuchy, no wszystkiego nie wyliczę... A gdy czasem napomykam o tym sąsiadom to się dziwią, bo oni NIGDY tego nie widzieli! Absolutny hit - pewien bankowiec, zamieszkały niedaleko, lat 30+, złapał mnie za mankiet na ulicy, patrz - mówi, wskazując na SROKĘ - jaki ładny kolorowy ptak. Chyba komuś uciekł. On nie żartował... Żałość.
UsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i licżę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuń