Dwójka i Trójka wyjechały do dziadków, Czwórka do kuzynki Dąbkówny a Jarecka nieoczekiwanie została jedyną kobietą w Deszczowym Domu.
Jaśnie Panicz lekko sfrustrowany, bo zmiana szkoły na cito wywróciła do góry nogami jego wypoczynkowe plany.
Piątek sfrustrowany, bo nie może bawić się tabletem tyle, ile by chciał. Odkąd z pomocą telefonu Jareckiej nabył sobie grę ze spajdermenem za całe 60 złotych, także na to urządzenie ma szlaban.
Jarecka jest sfrustrowana bo rany boskie, ferie, ferie! Trzeba uprawiać sporty, zwiedzać i hulać, COŚ robić, bo całe internety tak robią! Skoro dzieci tylko dwoje, mus na basen, na lodowisko, do muzejonu! Z pięciorgiem już nie tak łatwo.
A dlaczegóż to - zapyta Bystry Czytelnik - Jaśnie Panicz zmienia szkołę tak nagle, w środku roku szkolnego?
Dlatego - wyjaśni Wszechwiedzący Narrator - że suma wiedzy, jaką Jareccy nabyli na trzech zebraniach w jaśniepańskim gimnazjum, okazała się niestrawna. Na pierwszym zebraniu Jarecka dowiedziała się, że na szesnastu uczniów dziesięciu ma orzeczenie o dys-czymś. Łomotnęła ją ta wiedza w potylicę, ale naprzód! - się zobaczy co dalej. Na drugim wychowawczyni wróżyła z fusów i wyszło jej, że najwyżej jedna trzecia uczniów ma szansę dostać się do liceum. Na trzecie Jarecka przyszła spóźniona, usiadła w kątku i zasłuchała się w szum pogadanki o dojrzewaniu młodocianych, i byłaby przysnęła, gdyby jej wzrok nie padł na tablicę z zapisem średniej klasowej. To było PRZEBUDZENIE, tego Jarecka wcale się nie spodziewała. Ciekawe; tylu dyslektyków, marne szanse na liceum i nic, żadna lampka jej się wcześniej nie zapaliła. Pewnie zmyliły ją te piątki w dzienniku elektronicznym, bo kto by się spodziewał, że z tymi piątkami i szóstkami wyjdzie to średnio 3,59. Z biologii nawet 2,7. Ktoś tu musiał dostawać jakieś zera??
Nie minął tydzień i w temacie nowego gimnazjum uściśnięto sobie prawice nad szklanym stolikiem. Jakby się kto zastanawiał, na co patologia wydaje swoje pięćset plus, wyjaśniamy: na oksfordki, spodnie w kant i sweterki w serki.
Jedzenie można upolować w lesie obok.
***
Zwykle kilka dni kanikuły zajmuje Jareckiej konstatacja faktu, że ludzie wiele wysiłku wkładają w to, by na wypoczynek uplasować się w miejscu, w jakim dane jest jej mieszkać na co dzień. Lasy, łąki, pola, tropy lisów i saren - i żadnych odcisków ludzkiej podeszwy.
Zarośla nad rowami zgryzione przez bobry.
Myszołowy kołujące nad głowami.
Dziś taki myszołów widział Jarecką i jej synów, jak ciągają się na zmianę na sankach po białej łące za płotem. Jarecka w zielonym kombinezonie z czasów Nasha Bridgesa, cała w suwaczkach i zatrzaskach, Piątek z gołą łydką.
Kwiatki na parapetach się obudziły, czyli jednak będzie wiosna!
...a z nią postęp cywilizacyjny, o czym w następnym odcinku, zostańcie z nami.
P.S. Ślady bobrzych siekaczy można zobaczyć na Instagramie, Jareckiej w kombinezonie - niestety nie.
ołje, pierwsza! :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia na nowej drodze życia życzę JP i rodzicom...
Brawo Ty! :) Dzięki.
UsuńNa te ferie człowiek się zawsze napali jak kornik na kredens, że ile to się nie zrobi, że nie nadgoni, że niech tylko pojadą, a potem fik i już pierwszy tydzień się kończy. JP niech przynajmniej "trochu" zażyje wywczasu i spokoju przed skokiem na główkę do sweterka w serek. Będzie dobrze! :-)
OdpowiedzUsuńI tak latoś ferie uważam za zaliczone, bo posprzątałam sobie w szafach! Tylko dwóch, ale zawsze :)
UsuńPowodzenia życzę J.Paniczowi w nowej szkole.
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńOj te wszystkie dys to rzeczywiście zmora.... no to teraz będzie tylko lepiej :) powodzenia :)
OdpowiedzUsuńA ferie.... były... minęły.... i tylko, a może AŻ odpoczynek przyniosły... i Wam też go życzę :)
A nasze trwają, tralalala!
UsuńSzkoda że nie można Jareckiej w tym zielonym zobaczyć.
OdpowiedzUsuńPowodzenia we wdrażaniu się dla JP.
Miałam wielką pokusę, żeby zaprezentować się Wam w tym outficie ale po pierwsze było mi wstyd prosić JP o zdjęcie a po drugie: aż takiego dystansu do siebie nie mam :)))
UsuńA ja tak czekałam! Taką nadzieję miałam, że na końcu wpisu będzie Jarecka w kombinezonie...
UsuńDawaj w tym zielonym! Dzieciom się należy zdjęcie matki!!! (że nie wspomnę o czytelnikach ;-)
UsuńU nas tez jakis kosmos w gimnazjum. Od zmiany powstrzymuje nas nadzieja,ze wprowadzane przez (Nową) derekcję zmiany zadziałają. Tylko jak to bylo z tą nadzieją...
OdpowiedzUsuńW gimnazjach, w pierwszych klasach zawsze jest trudno. Ale tu zaczęły się utrwalać pewne groźne schematy, w efekcie JP nie bardzo korzystał z możliwości swojego mózgu. Po co, skoro i tak będzie najlepszy? Bezradność nauczycieli, którzy nas (!) proszą o radę "co z nim robić, jemu się na lekcjach nudzi!" Kazać mu odśnieżać przed szkołą, kurde flak.
UsuńRęce opadają. U nas stara dyrekcja wpadla na swietny pomysl by pozbyc sie najbardziej klopotliwych uczniów i nauczycieli.... powody różne.
UsuńZastanawialam sie czy nie jestesmy sasiadkami ale tak pieknie tak blisko to chyba jednak nie mam.
Pozdr.A.
Powodzenia dla JP.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAle ze ta średnia ze ona taka niska? Średnia .i już. Się zaniepokoilam bo w 1 liceum u dziecka mego niedużo wyższa ta średnia klasowa. A Jaśnie Panicz zw zmiany rad?A
OdpowiedzUsuńPisałam o tym wyżej Klusku (Kluskowi :)) Rico.
UsuńHa! A jednak wyższa ta średnia! :))
a szkoda , bo ja chetnie bym Jarecka w tym kombinezonie zobaczyła , bom starszenie ciekawa :))))
OdpowiedzUsuńZ grubsza jak Wanda Rutkiewicz, o ;)
UsuńJarecka no dawaj ten kombinezon:-)
OdpowiedzUsuńTa zielen to tak bardziej mech czy groszek???
Kosmiczna zieleń, czysta primavera, wielkanocny kanarek.
UsuńNie masz ochoty na ferie w mieście? Chętnie bym się zamieniła na okoliczności przyrody. I nic się nie martw pożyczę Ci coś bardziej wyjściowego. Lubisz centki?
OdpowiedzUsuńAle tylko z ocelota, gepard mnie pogrubia.
Usuńale ja tak pragne powidoku z Jarecka w kombinezonie!
OdpowiedzUsuńO rany, zbiję na tym zdjęciu statystyczny kapitał!
UsuńNo ale chociaż Jarecka ślady swoje i potomstwa na śniegu pokazała, to już coś. Kicacie dużo, aktywni ludkowie, jak przystoi w czasie ferii.
OdpowiedzUsuńTak to właśnie miało wyglądać w internetach.
Usuń(Powiedziała Jarecka moszcząc się na sofie. "Dalejże, Jasny Panie, dorzuć do kominka, bo stopy mi marzną. I pilota podaj, jak już stoisz.")
Kochana, ja jak nic czekam na książkę. Ty pisz! No przecież jesteś obłędna! Ściskam Cię dziewczyno kochana :)
OdpowiedzUsuńPrzyjmuję te niezasłużone uściski z wdzięcznością, ho ho ho, czy wszyscy słyszeli? :)))
Usuńtak słyszeli i podpisują się pod tym :)I czekają na książkę :)... Tak kombinezon w kolorze primavera mógłby zrobić furorę ;D Ps. Ferie w pełni, rano uchylam drzwi, mróz w nos szczypie, zerkam na las, po śniadaniu pakujemy się na sanki... póki śnieg jeszcze gości w okolicy...internety mogą się wycieczkować w góry i nad morza i... mamy pięknie... i stadko łosi z bliska wczoraj widzieliśmy...taaakie są ogromniaste! ;D Pozdrawiam ciepło ;)
OdpowiedzUsuńŁosie zaskakują swoim gabarytem, co nie? Raz widziałam i jeszcze nie dowierzam :)
UsuńOksfordki 😊 i od razu lepiej 😊
OdpowiedzUsuńKomu lepiej, temu lepiej :))))
UsuńPiękne zdjęcia, uwielbiam nature uśpioną pod warstwą zimowego puchu.
OdpowiedzUsuńTo zima jest piękna, moje zdjęcia mizerne; nigdy nie zaprzątam sobie głowy zmianą ustawień aparatu po JP, niestety ;)
Usuńtaka zima to jest piękna!
OdpowiedzUsuńO tak!
UsuńJa tylko podkreślę swoje blogowate zmartwychwstanie mottem, że ja Cie lubię czytać, Jarecka!
OdpowiedzUsuńVice versa! Bloguj sto lat!
UsuńZima zimą, a już na horyzoncie wiosna :) Coraz bliżej!
OdpowiedzUsuńDzisiaj to już fakt. Słońce grzeje mi ucho, gdy piszę te słowa :)
Usuńtak Jarecka o tym kombinezonie barwnie napisała... oglądam Ci ja zdjęcia i ni kawałka nie widać... buuu... ani tej łydki piątkowej...
OdpowiedzUsuńA Paniczowi powodzenia życzę :)
Powodzenia w nowej szkole.
OdpowiedzUsuńJak Wam pieknie brzozy wybielilo:)