Myśl, że nie lubi niespodzianek, skrystalizowała się w głowie Jareckiej w pewien czerwcowy wieczór, gdy wraz z Jareckim przemierzała arterie Metropolii. Była to właśnie ich dziesiąta rocznica ślubu i Jarecka nie miała pojęcia, dokąd jest wywożona.
- W co mam się ubrać? - pytała przed wyjściem.
Jarecki wzruszył ramionami - jak do kina...
Do kina mogłaby Jarecka iść jak stała, niemniej ubrała sukienkę i wjeżdżając w rejony stołecznego socrealizmu snuła ponure przemyślenia. Jeśli okaże się, że okazja wymaga bardziej eleganckiego anturażu, będzie się czułą niekomfortowo. Jeśli zaś będzie aż nadto wypindrzona - będzie rozczarowana tak mało uroczystymi obchodami okrągłej rocznicy.
Ostatecznie w teatrze muzycznym uplasowała się dokładnie pośrodku między odpicowanymi dziewczynami na pierwszych randkach a młodzieżą licealną.
Tak czy siak, Jarecka oznajmiła mężowi, że na przyszłość woli wiedzieć naprzód co i jak, jeśli byłby łaskaw.
To jednak, że Jarecka nie lubi niespodzianek, okazuje się wielkim problemem w połączeniu z faktem, że Jarecki je uwielbia! Robić.
Zupełnie nic podejrzanego nie było w tym, że w urodzinowy weekend Jareckiej mąż postanowił zabrać ją ot, niewinnie, na kawkę, i gdzieżby, jeśli nie do wypróbowanej cukierni (Cukiernia SOWA) przyjaciela Jareckich!
A ponieważ Jarecką już nic nie dziwi (z wyjątkiem ludzi, którzy zimą nie noszą czapek), nawet gdy usiadła przy stoliku i kątem ułowiła dziwny ruch za dziwną kotarą ani cień podejrzeń nie zalągł się w jej umyśle.
Potem zasłonki się rozsunęły i przemówiła kobieta z brodą:
W której Jarecka rozpoznała Sylwię z Two tea to to room two two (link poniżej)
A inne kobiety robiły inne dziwne rzeczy:
Jarecka rozpoznała fabułę "Przyjaciół" Mickiewicza, ale akcja toczyła się tak wartko, aktorki śmiały się tak radośnie i absurd osiągnął taki poziom (a Jarecka absurd wielbi), że stała i gapiła się z miną coraz głupszą i głupszą.
Cóż powiedzieć, Drodzy Czytelnicy! Wiele niespodzianek spotkało tego popołudnia Jarecką (a wszystkie były miłe!) Oto, dla przykładu, największe:
- Spod maski niedźwiedzia wychynęła twarz, zdało się Jareckiej, Lasche, a przecie Jarecka wie, że Lasche z Wrocławia! Nadto się okazało, że jest i AsiaMi, też z Wrocławia! I że są to te osoby w oryginale, nie zaś ich miejscowe sobowtóry! Oraz, że przejechały pół Polski specjalnie na ten spektakl...
- Że ta filigranowa białogłowa to Wiewióra, co ma blog kulinarny, a Jarecka była pewna, że jak kto się pasjonuje kuchnią, to musi być przynajmniej puszysty!
- No i że Edytki nie mieszkają razem i że w życiu zajmują się (niewiarygodne, doprawdy) jeszcze innymi rzeczami niż tylko diyami, fotografowaniem kota i szyciem pierogów.
Jarecka trwa w zachwycie nad pomysłowością, poświęceniem i zaangażowaniem dziewczyn i żywi nadzieję, że nie są bardzo zawiedzione pozbawioną charyzmy jubilatką o powierzchowności przedszkolanki.
Oto prawdziwe bohaterki wieczoru:
2 Joanny i Ewa, Addicted to crafts (Joanna S - I love you!)
Sylwia, Two tea to room two two
Joanna, AsiaMi - pomysłowa mama
Marianna, Dzieje kuchennej Wiewióry
Monika, Lasche Junk
Czekam z niecierpliwością na Waszą wersję wydarzeń i wrażenia, z pewnością wiecie więcej niż ja ;)! Dziękuję!!!!
Wracając z imprezy, Jarecka myślała z niepokojem o Asi i Lasche, które czekała długa podróż, a których w swojej nieświadomości nie podjęła żadnym obiadem ani noclegiem (i myśl ta nadal ciąży jej kamieniem) a także o tym, że Jarecki się marnuje w swojej pracy, że mógłby zrobić zawrotną karierę w Secret Service jakiejś Mości albo jakiegoś Batiuszki.
A potem zmroziło ją podejrzenie, że on naprawdę jest agentem zakamuflowanym pod postacią zaogońskiego tatuśka.
I nie znalazła żadnego argumentu, który mógłby tę teorię obalić...
PS. Zdjęcia , z wyjątkiem przedostatniego, autorstwa Addicted to crafts
PS2. Tort "Deszczowy Dom", dzieło Cukierni Sowa
A to ci heca!
OdpowiedzUsuńOj, heca... :))))
UsuńNiech Jarecka nie obala, lepiej żyć w nieświadomości, bo to i sen spokojniejszy wtedy :)
OdpowiedzUsuńP.S. i nie byłabym sobą gdybym Jareckiej nie zanuciła ;) "Ona ma siłęęę, nie wiesz jaaak wielką ..." Variusy tak kiedyś śpiewały, pamiętasz :)))))))
Teorię tę byc może obala moje podejrzenie, ze tajni serwisanci zarabiają wiecej... ;)
UsuńAle lepiej nie dociekac, faktycznie, w koncu od tego zzlezy nasze bezpieczeństwo :D
Tak, że Jarecka na zawał nie zeszła, znaczy się ma siłę :))
P.S. no to teraz Jarecki ma przegwizdane u mężów blogujących żon ;))))
UsuńSpokojnie, jako tajny agent na pewno ma dyskretną obstawę, nic mu nie będzie. Ale przegwizdane ma, to pewne :):):)
UsuńGratulacje dla Jareckiego, że takie niespodzianki potrafi robić :))) i tym razem to mnie zazdrość ścisnęła, bo zawsze chciałam mieć takie urodziny a nikt (czyt. mąż) nie wpadł na pomysł, że mógłby mi takie zorganizować :/ tak czy inaczej tort rewelacyjny impreza również na taką wygląda... a skoro Jarecka miała święto to życzę samych cudowności i radości :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję za życzenia, przekażę gratulacje, ale gdyby Jarecki nie trafil na taki team, to sam takiego show by nie zrobil :)
Usuńto Ci kolezanki blogowe niespodziankę sprawiły :)))
OdpowiedzUsuńByl kiedyś taki program " mamy cię!"
UsuńTak sie czulam, jak wkręcona przez Majewskiego :)
Bo prawdziwych przyjaciół spotkasz w blogosferze :) Cudowna niespodzianka, przez pomysłowego męża zorganizowana :) Urodziny na pewno niezapomniane :)
OdpowiedzUsuńA skoro to urodziny to ja życzę więcej takich niespodzianek, przez tego samego męża organizowanych :) I szczęśliwości ogólnej zawsze i wszędzie :)
Właśnie tak dziewczyny sparafrazowały moral: że prawdziwych przyjaciol poznaje się w necie ;)
UsuńNiespodzianka na miarę szalonych blogerek. Fantastyczna. Chylę ukłony przed Jareckim i dziewczynami. Wow. Szkoda, że nie ma zdjęcia miny Jareckiej.
OdpowiedzUsuńAch i jeszcze najważniejsze- Sto lat z rodziną i przyjaciółmi!
UsuńZdjecie jest... moze dziewczyny sie odważą... ( jakby co, to pierwsze jest najlepsze!)
UsuńDzieki!
Gratulacje dla Jareckiego - za przebiegłość i zorganizowanie całości :)
OdpowiedzUsuńI dla Dziewczyn za zaangażowanie.
Przyłączam sie do gratulacji :)
UsuńI jeszcze ode mnie sto lat, w szczęściu, radości, uśmiechu i zdrowiu :)
UsuńTeż miałam być! Ale, oczywiście, ferie się nam zlośliwie za wczesnie skończyły, a nawet gdyby się nie skończyły, to ospa razy cztery (plus pięć dla Pana Małżonka) ... :(
OdpowiedzUsuńAle życzenia urodzinowe skladam i tak :)!
I cały czas się zastanawiam, czy nie powinnam teraz wpaśc w rozpacz na myśl o tym, ze mam tak pozbawionego polotu męża, który by W ŻYCIU czegoś podobnego nie wymyślił, czy może on ma polot, ale wie, że ja bym pewnie przy okazji takiej niespodzianki padła na serce z powodu tremy/ przerażenia/ innych takich ;D.
Ukłony dla Jareckiego!
Pewnych kwestii nie należy nazbyt roztrząsać... zwłaszcza w temacie mężów ;)
Usuństres i trema zaiste wielkie, przy słabym sercu niewskazane
Ukłonię sie Jareckiemu jak mi już przejdzie foch, ze mnie najpierw do salonu piękności nie wysłał :P
no i szkoda, żeśmy się nie spotkały
Od czego ma się PRZYJACIÓŁ/KI i kochanego Mężusia:)))) Wspaniałe, cudowne urodzinki!!! Najlepsze życzenia:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńStu lat Jareckiej życzę. LOL wygląda, że to były najlepsze urodziny ever. Ukłony dla wszystkich organizatorów.
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Strach pomyslec, co bedzie za rok... ;)
UsuńBędzie wesoło:-)
UsuńSto Latek!!! ale fajna imprezka :)
OdpowiedzUsuńRewelacja, powiadam Ci :)
Usuń:) fajnie było w tym wydarzeniu kulturalno artystycznym uczestniczyć! no i Ciebie poznać :)
OdpowiedzUsuńi u mnie niebawem relacja :) buziaki!
O tak, odchamiłyśmy się jak należy i przepony wymasowane! :))
UsuńCzytałam juz Twój wpis i doprawdy, pomysł z blond włosami podoba mi się coraz bardziej... ;)
;) he he ;)
UsuńO jakze mnie cieszy, ze jestesmy z Jarecka spod tego samego znaku :-) Sto lat! Pociechy z Jareckiego!
OdpowiedzUsuńA, to Twoje urodziny były z tortem z jajecznymi skorupkami? Nie mogłam się doliczyć lat i zgłupiałam :) No to sto lat! :)
UsuńNo takich Jareckich to na świecie drugich nie ma :) Wszystkiego naj i wielu jeszcze niespodzianek coby życie miało super kolorek :)
OdpowiedzUsuń.. a nawet kolorki :) dziekuję!
UsuńWszystkiego naj naj i samych miłych niespodzianek :)
OdpowiedzUsuńHe, he co za historia!!! A ja myslalam , gupia, ze takie cos to tylko w filmach:))
OdpowiedzUsuńNajlepsze zyczenia sle!!
A tak po prawdzie, to troszke mi smutno, bo moj W. nigdy, zadnej niespodzianki mi nie sprawil..:)
Co Ty, nie ma się co smucić! Wyobraź sobie, ze zabiera Cię gdzieś, niewiadomo gdzie, a Ty nie jesteś stosownie ubrana! To jest ryzyko... ;))))
UsuńNo piękna sprawa !!!! Och Jarecka, kochają Cię ludzie , jak nic !!! Wszystkiego dobrego Kochana :)
OdpowiedzUsuńPs.Kubek przy Szmattusie wygląda , ach wygląda !!!
Buziak
To Szmattus wygląda przy kubku! :)))
UsuńCudowna niespodzianka! Rewelacja :) Najlepszego dla Jareckiej ! I sto lat dla takiego Jareckiego - należy mu się :) a dziewczynom gratuluję i pomysłu i realizacji!
OdpowiedzUsuńJa się dołączam do gratulacji! Taka akcja, w popularnej cukierni, w niedzielne popołudnie! mnie się dostała najtrudniejsza rola ;)))
UsuńJestem przekonana, że Jarecka odegrała ją oskarowo! ... szkoda, że nie widziałam
UsuńJareckiej pozostaje tylko polubić niespodzianki, li i jedynie:) Czy na przedostatnim zdjęciu w tle widać Piątka? Najlepsze życzenia urodzinowe, niech Jarecka będzie zawsze zdrowa i wesoła :))))
OdpowiedzUsuńTak, to Piątek :)
UsuńA niespodzianki już polubiłam i będę ich teraz wyglądać z radością :))
Jarecka droga! Jam daleko, ale myślami z Tobą :) Samych serdeczności życzę i pisz nam dalej! Jarecki - tak trzymaj!!! :)
OdpowiedzUsuńJa bym nei narzekała, taki mąż z pomysłami to skarb.... tylko lubic niespodzianki co zostało :)
OdpowiedzUsuńnajlepszego!
Nie narzekam! I rzeczywiście, teraz już się nie da nie lubić niespodzianek :)
UsuńTo ci sprawka! Aż zrobiło mi się przyjemnie, chociaż nie miałam z wesołościami nic wspólnego :-) Świetny numer! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie zaprosili Cię??? ;) łobuzy!
UsuńKochana Jarecko , no dopiero dziś jakoś tak w pionie równo stoję. I melduję że podróż w PB bardzo udana była. Bezpiecznie do domu dotarłam i nie mogę sie już doczekać kiedy to następnym razem się spotkamy.
OdpowiedzUsuńPiątka proszę w pietkę ucałować !
Dzięki za wspólny czas !!!!!
Cieszę się bardzo, że niespodzianka się udała !
Jeszcze jak się udała! Piątka obcałuję, a jeśli nie ja, to stęsknione rodzeństwo. Ale czytałam, że zamiast wałkować Lasche w temacie homeschoolingu, chrapałyście! :):):):)
UsuńOj zabawnie było jak nie wiem co :) Fajnie było Was wszystkich poznać, a taki mąż to skarb wiec się Jarecka przyzwyczajaj do niespodzianek :)
OdpowiedzUsuńTak, to było dobre ćwiczenie na mięśnie brzucha i twarzy :)
UsuńA niespodzianki - dam radę :):):)
100 lat Jarecka! A Jarecki na prezydenta! :-) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńCo Ty, Jarecki jest tyranem, mielibyśmy tu Białoruś ;P
UsuńNo, dotarłam do najnowszego posta! Czytałam wszystko od początku łącznie z komentarzami :) Natenczas zarzuciłam czytanie innych blogów (w ogóle jakąkolwiek inną aktywność w necie) i wcale nie było mi tego żal. Jarecka, żyj i publikuj sto lat! Gdyby cały internet skurczył się li i jedynie do Deszczowego Domu, wcale bym nie tęskniła za resztą :D Jesteście wspaniałymi ludźmi, wspaniałą rodziną i zasługujecie na siebie nawzajem.
OdpowiedzUsuńWitaj w teraźniejszości! Czytałam Twoje komentarze i zastanawiałam się, kiedy dotrzesz do TERAZ :)
UsuńSzybko Ci poszło :) No to teraz sobie dychnij, ferie się kończą, bedzie Meksyk ;)
Już z niecierpliwością przebieram nóżkami :)
Usuń100 lat! 100 lat! dla Jareckiej! A Jareckiemu brawa za niebanalny pomysł!
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję :)
Usuńnajlepsze zyczenia urodzinowe od mazurskich Futrzaków:) wiekszosc moich ulubionych internetowych pisacielek w jednym miejscu to naprawde wydarzenie! Nastepnym razem jakas transmisja na żywo powinna być:)swietny pomysł, oklaski dla Jareckiego:) Yen_z_Ven
OdpowiedzUsuńDzięki Futrzaki :)
UsuńOprócz Jareckiego tam działał jeszcze cały dream team ;)
ale niespodzianka! super dziewczyny i Małżonek :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ivonesca
Pozdro!
UsuńPozazdrościć takiego Jareckiego! Gdyby w blogowym świecie nastał konkurs na męża THE BEST to Jarecki na pewniaka by wygrał;)) I coż, że tajniak- grunt, że pozytywny;))
OdpowiedzUsuńNo dla mnie jest THE BEST :)
UsuńFajnie :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł; taki małż z pomysłami na wagę złota :)
pozdrówki!
O rany, jak się Jarecki naczyta takich komentarzy sodówa mu uderzy jak nic! :)
UsuńChłopak spisał się na medal wiec apeluję o medal dla Jareckiego :)))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego :))
Zrobimy mu medal z ziemniaka ;)
UsuńDroga Jarecko,
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego (a w zasadzie jak czytam Twojego bloga, to Ty już chyba masz wszystko najlepsze wokół siebie).Jarecki na premiera!
Pozdrawiam serdecznie - silvarerum
Jest jeszcze parę innych najlepszych rzeczy, ktorymi nie pogardzę ;) Dziękuję
UsuńO żesz .....dobrze że Jarecki siedział jak to czytał ;)
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że nie byłoby niespodzianki, gdyby nie dream team blogerek ....dlatego też dziewczynom dostaną się "stołki" w gabinecie premiera. ;)
Taki Jarecki to skarb! Cudne spotkanie!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z obydwoma zdaniami :)
UsuńJarecka! Ale ze mnie ciapol!! Wszystkiego najlepszego! I w ogóle gratulacje i zazdroszczę jak nie wiem i... jak widzisz, aż nie wiem, co powiedzieć :))). Sto lat dla Ciebie, Jareckiego i ...Jareciątek?
OdpowiedzUsuńDzięki! :D
Usuńmogą być jareciątka :)