Potrzebne będą:
- materiał na "wierzch" - prostokąt o wymiarach 48x103cm i dwa prostokąty o wymiarach 12x90cm
- materiał na podszewkę - dwa prostokąty 48x53cm
- i wedle uznania skrawki na wewnętrzne kieszonki, tasiemki, karbińczyki, itp.
Zaczynamy. Najpierw szyjemy paski na ucha. Składamy nasze prostokąty wzdłuż na pół i te połówki też na pół, zaprasowujemy. Stębnujemy na obu brzegach.
Na kawałkach materiału (48 cm to szerokość torby, 53 - wysokość) przeznaczonych na podszewkę przyszywamy kieszonki.Ta konkretna torba, dla pewnej lepiej zorganizowanej osobniczki zawiera pasek z karabińczykiem, na którym można mocować klucze i będzie łatwo je znaleźć oraz kieszonkę na 3 długopisy.
Następnie, na tejże podszewce układamy pasek-ucho.
12,5 cm od brzegu materiału.
Paski wystają 10 cm ponad podszewkę.
Tak samo układamy i przeszywamy drugie ucho na drugim kawałku podszewki i nasza torba w tej chwili wygląda tak:
Składamy na pół i zszywamy dłuższe boki tego prostokąta, podszewka dołem pozostaje otwarta.
Odwracamy torbę na prawą stronę.
Mocujemy ucha przeszywając wszystkie warstwy razem.
Podszewka nadal jest dziurawa, pamiętacie? Brzegi podszewki podkładamy o jakieś 1 - 1,5cm i zaprasowujemy. Przeszywamy zaraz przy brzegu.
Pakujemy bambetle, dużo bambetli.
I udajemy się na miasto lansować się z chemikami, albo z kwiatami.
Cóż począć. Cierpliwości i przenikliwości życzę zuchwałym, którzy zechcą taką torbę sobie uszyć - Wasza nagroda będzie wielkaaaa!
No ja to chyba prościej szyję.... ;) ale kto wie... może ten sposób lepszy... zobaczymy, przerobimy w wakacje jak czas sie rozmnoży ;)
OdpowiedzUsuńTym sposobem szyję wszelkie woreczki z podszewką od zawsze i to jest bliski mi sposób. Poza tym zdaje mi sie, że tak mam lepszą kontrolę nad wykończeniem brzegu torby - wiesz, tu gdzie podszewka łączy sie z wierzchnią warstwą, to miejsce, które każdy widzi na pierwszy rzut oka :))
UsuńW sumie, to tak na to nie patrzyłam... tym bardziej będę szyć :)
UsuńJarecka to umi samą siebie zaskoczyć! To się nazywa kunszt i profesjonalizm! Z taką torbą to śmiało można iść po 15 litrów domestosu!
OdpowiedzUsuńA co, zwloki masz jakies w wannie do rozpuszczenia?
UsuńĆwierkają ptacy
UsuńMałż załatwion na cacy
I po tylu latach pożycia -
UsuńKrwawy sekret do ukrycia!
Okrutny los go dosięgł
Usuńkąpiel w domestosie
Że się tak włączę nie poetycko - słyszałam ze do rozpuszczania Kret jednak lepszy :D
UsuńTorba jest piękna i praktyczna zapewne. A jeśli chodzi o klucze, to moja śp. babcia miała w kieszeni podomki wpiętą agrafkę, do której owe klucze przyczepiała, jak wychodziła z domu :) To może Jarecka by sobie zamiast kieszonki agrafkę po prostu do torby wpięła ;)
To jest myśl!
UsuńAle szczerze - żałuję, że nie wszyłam sobie takiego karabińczyka. Następnym razem będę mądrzejsza.
Co tam karabińczyk. Wszyj karabin!
UsuńCiało powoli się rozpuszcza.
UsuńPierwsze zaczynają się usta
rozpuszczać.
Gdyby tak nimi nie kłapał
pierwsza rozpuściłaby się łapa
we flakach.
Od dziś solo życie dla mnie!
Żegnaj, Małżu, co to topniejesz w wannie!
Starannie.
O żesz .....
UsuńDzieki Jareckiej,
Usuńmam w torbie,
karabin na Niemce,
a jak trzeba to ostrzelam inne
cudzoziemce!
(... mowie wam, jaka ja mam fajna torbe!
Jarecka, a moze skoro nikt nie chce szyc, zapelnijmy nisze?
Ja bede wyszukiwac wzory i faktury, a ty dopelnisz manufaktury?
Nie badzmy zlobami, pojdzmy z torbami! :-))))
Leje się domestos strugami,
Usuńponad małża wątpiami.
Cichutko pluska o brzeg wanny,
a chłop wreszcie zdezynfekowany.
PS. Jarecko, fajny przepis na torbę, czekam na wakacje i machnę se taką. Będę się na wsi lansować, idąc po domesto... tfu, chciałam napisać pyry. Pozdrawiam - silvarerum :-)
Kaczka - Będą szyć, zobaczysz, jak walnę cenę! :))
UsuńAle materie poruszyły moją wyobraźnię - każdy może znleźć własne torbiane alter ego, to wspaniałe!
Silvarerum - jak już sie doczołgamy do wakacji, to ja nie wiem, czy ruszę nogą. Mózgiem już na pewno nie ;(
Pyr wejdzie tyle, że nie uniesiesz!
Co do wakacji - obawiam się, że tak będzie... Jeszcze nie ma połowy czerwca, a ja już ledwie zipię. Co do pyr - dam radę, albowiem bliży mi do Horpyny aniżeli Goplany, że tak peem.
UsuńPrzestalam rozumiec o co chodzi przy trzecim punkcie, albowiem szycie to dla mnie czarna magia a "stębnujemy" brzmi jak jakies skomplikowane zaklecie.
OdpowiedzUsuńAle torbiszcza sa wypasione!
Skromnie nie zaprzeczę. To najfajniejsza torba jaką miałam od...nie pamiętam :)
UsuńAle za to pamiętam. Ciągle i bez ustanku.Wciąż i wciąż.Czarnulka z kwiatami.... Używasz chociaż?!
UsuńAle za to pamiętam. Ciągle i bez ustanku.Wciąż i wciąż.Czarnulka z kwiatami.... Używasz chociaż?!
UsuńO, proszę jak ja pamiętam!
UsuńOczywiście że używam! Myślałaś, że powiesiłam na kołku?
UsuńJa przy tym kołku czyham i dyszę Ci w kark. Albowiem życia mi nie starczy na zrobienie jednej poduchy. A gdzie tu dwie i jeszcze torba!
UsuńNie wiem, czy życia mi wystarczy, aby to rozpracować i uszyć, ale kto wie, kto wie... jak mi sił zabraknie na wałkowanie masy cukrowej, to se takie torby uszyję, na każdy dzień tygodnia w innym kolorze. I się w końcu lansować będę :))
OdpowiedzUsuńKomunie się skończyły, zwałkuj coś dla siebie! Z materiału w torty!!!
UsuńNa tle torby ja - wielka tortownica. A w torbie 15kg proszku do pieczenia...
Usuńz szyciem i z wrażeniami po przeczytaniu (i obejrzeniu) tutoriala to mam podobnie jak diabeł-w-buraczkach :) i marzę, żeby w końcu dojrzeć do szycia (mama i teściowa oferują się z pożyczeniem sprzętu), bo bardzo zazdroszczę umiejętności i torby samej zazdroszczę też.
OdpowiedzUsuńi też bym sobie uszyła bez kieszoneczek, z tych samych powodów co Jarecka:)
ale najbardziej to mnie ucieszył w tym tutorialu....widok regału z książkami:))
tak, u nas też to tak wygląda, prawie zawsze. muszę mężowi pokazać, bo on zawsze marudzi, że tylko nasze dzieci "nie szanują książek" (czyli po mojemu: korzystają z nich intensywnie, miast omijać je z daleka jako te eksponaty na wystawie)
Anno, zauważyłaś, że na blogach dzieciowych zawsze w roli półki na książki występuje półeczka na przyprawy, na której książki stoją jak obrazki na wystawie? Zawsze się zastanawiam, gdzie jest reszta książek.
UsuńU nas zawsze jest jakieś małe dzieco, które niezbyt finezyjnie włącza się w oglądanie/czytanie książek starszego rodzeństwa. Chęci najlepsze, ciekawość świata wielka - i co, mam dać po łapach?
To dowód na to, że książki ŻYJĄ - przekaż mężowi ;)
zauważyłam:):):) albo jest to coś na przyprawy albo niejaka ribba z ikei:) albo jeszcze jakieś takie ustrojstwo. również z ikei, będące w oryginale zdaje się stojakiem na talerze (?). sprawdzałam swego czasu, bo... moim zdaniem to w sumie to nawet fajnie wygląda i może być przydatne:) i nawet rozważałam zamontowanie po owej ribbie nad każdym z małych łóżek:)
Usuńtylko u nas by na nich nie lądowały nieużywane książki będące elementem tzw. stylizacji, tylko książki aktualnie ukochane i/albo na te, które młodzież czyta/przegląda w łóżku i potem zwykle odkłada pod łóżko/za łóżko/na stolik/na regał. robiłaby ribba za stację przejściową między łapkami małymi a regałem, żeby te książki zamiast nieładu na regale tworzyły wystrój ściany.
a w ogóle to idę pokombinować żeby tu nie być Anną jak jaka matrona, kurczę. Ania jestem:) Ładnie, nie? ;P
No właśnie ribba to dla mnie półka na przyprawy. Kiedyś taką mieliśmy :)
Usuń"Anna" - bardzo ładnie!
Piękna, pojemna torba. A moja właśnie przypadkiem zaczęła mi się nudzić. Ileż można nosić warzywa w tej samej torbie? Czy w ogóle wypada pojawić się na rynku dwa razy z tą samą torbą? Muszę to rozważyć....
OdpowiedzUsuńDwa razy może, byle nie trzy! Trzy to przesada ;)
UsuńDziś obejrzałam tutorial PTASZEK, i kurza, że tak powiem twarzyczka, będę szydełkować, choć pojęcie o szydełkowaniu mam na poziomie tej kury. Ale to nie znoszenie jajek, gdzie kura jest górą, będę heklować!!!
OdpowiedzUsuńAha! torbę też będę szyć, ale tu już wszystko jasne. Dziękuję za tutoriale, bo zapomniałam tego szczegółu dodać w poście wyżej. Miło tu u Ciebie.
OdpowiedzUsuńSzydełkuj, szyj i pełnią żyj! :)
Usuńfajniasta spróbowałabym ale boję się ze nie podołam ... nie ten etap ...;)
OdpowiedzUsuńBłagam. TY nie podołasz?
UsuńFajnie sobie dziewczęta ćwierkacie. Dowcipnie bardzo. Torba piękna, ale chyba nie kartofle? Pozdrawiam pięknie:)
OdpowiedzUsuńN akartofle nie, bo kartofle brudzą. Na jabłka - jak najbardziej :)
UsuńDuży poziom abstrakcji to cechuje wszelkie instrukcje, jak się je czyta po raz pierwszy i na sucho. Jak się ma przed sobą konkretne materiały (tkanina, włóczka, szydełko itd.) to okazuje się, że nie taki diabeł straszny i wszystko składa się w logiczną całość. Ja tak przynajmniej mam, ze wszystkimi tutorialami. Torba, a właściwie torby świetne :)
OdpowiedzUsuńSłusznie prawisz, bardzo slusznie. I ja tak mam :)
UsuńMogę z pełną odpowiedzialnością zapewnić, że tutorial nie jest abstrakcyjny, wręcz przeciwnie, bardzo klarowny i użyteczny. Skorzystałam kilka razy, zmieniając trochę rozmiary. Torby uznaję za udane, można je u mnie zobaczyć. Dziękuję! :)
UsuńTorbiszcz poziom hard:)
OdpowiedzUsuńNa początku uznałam, ze przesadziłam z rozmiarem, ale już na drugi dzień wiedziałam, że to jets właśnie KING SAJZ :)
UsuńHmmm, no więc ja odpadam już na etapie "prostokąt o wymiarach 48x103cm i dwa prostokąty o wymiarach 12x90cm" bo najwyraźniej linijkę mam z tego samego sklepu co kolega Hundertwasser, ale co sobie popodziwiam to moje!
OdpowiedzUsuńNie dalej jak wczoraj powiedziałam mojemu synowi, że chyba zajumał linijkę Hundertwasserowi (co było cytatem z Twojego niegdysiejszego komentarza), bo zrobił zielnik jak... jak mamunia, na oko.
UsuńTego zdjęcia z linijką nie widziałam nigdy! Ale byłam kiedyś w budynku Hundertwassera i nawet podłoga gięła sie tam pod nogami. Świat byłby piękniejszy, gdyby takich jak on, Gaudi (i Jaśnie Panicz) było więcej.
Chyba szybciej wyjdzie mi szydełkiem :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie, daję głowę ;)
UsuńGłówkę młodej kapusty konkretnie :)
UsuńJa nisko chylę czoło, bo na tutorial ja nic, ale to nic cierpliwości nie mam!
OdpowiedzUsuńRozumiem. Ile to wymaga czasu i dyscypliny, nie ma pojęcia, kto sam nie spróbuje :)
UsuńJak dotarłam do "stębnujemy" to zwątpiłam, czy kiedykolwiek dam radę :D Ale kto wie...
OdpowiedzUsuńTo tylko takie straszne słowo, nic trudnego :)
UsuńSzycie to dla mnie kosmos ale torbę podziwiam baaardzo. Piękna jest. Uwielbiam takie a i dłuższe uszy tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńkurczę, że ja tak kombinuje z moimi torbami z doszyciem podszewki (robię 2 worki górny i podszewkowy i potem zszywam je razem doszywając uszy) - a Twój sposób jest taki prosty i chyba zaoszczędza mnóstwo czasu !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ivonesca
Studiuję wnikliwie:))
OdpowiedzUsuńTorba na chemikalia jedyna w swoim rodzaju!
Jest!
UsuńJeszcze ciepła ;-)))
Uszyłam torbę Twoim sposobem. Inne mogą już przestać istnieć :) Wyszła genialnie, dziękuję za inspirację.
OdpowiedzUsuń