17.05.2017
Wiosna, chodźcie w krzaki!
Gdybym miała wobec siebie jakieś oczekiwania jako od ogrodniczki czy architektki ogrodów byłabym zawiedziona. Posadziłam różowe hiacynty pod krzakami forsycji i przez cały okres ich wspólnego kwitnienia bolały mnie zęby od tej kolorystycznej kakofonii.
Byłabym, lecz nie jestem, bo dalej uważam, że te dwa złote za cebulkę było doskonałą inwestycją i frajda z oczekiwania na to "co z tego wyrośnie" jest warta o wiele więcej.
Hm.
Podobno magnolie już zakwitły i przekwitły. Róże, które dzielnie podniosły się po lutej zimie poczerniały po ostatnich majowych mrozach.
Ja tam nie wiem, zarobiona jestem. W ogrodzie.
Tło!
Pojechałam do lumpeksu w dzień "złotówka za sztukę" i nabyłam kilka zielonych szmatek. Ponieważ kolor mnie nie usatysfakcjonował, upięłam w tle mój ukochany zielony sweterek (to ten raglan za niezapominajką), mam nadzieję, że przetrwa te igraszki. Czarnoziem usztrykowałam sama, za wąski, do poprawki.
Szpileczki - te, po które Jareckiemu było nie po drodze wytnie się w fotoszopie.
Macham do Was zza krzaków.
Jutro pakuję do mojej czarodziejskiej walizki glebę i rozsady i pouprawiam gdzie indziej.
Ciekawe, co tam urośnie na obcej ziemi :)
Może jakaś winnica?
Etykiety:
ilustracja,
szydełko
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pięknie! Czy mogę rozłożyć sobie kocyk pod Twoim krzaczkiem? Obiecuję nie stratować :D
OdpowiedzUsuńGościu, siądź pod mym liściem! Byle nie NA, bo te szpilki...
OdpowiedzUsuńcudnie ,a tło mój ukochany kolor :)
OdpowiedzUsuńTydzień później w tymże sklepie, także za złotówkę nabyłam idealnie zielony kupon. Co prawda w karteczkę ale jeszcze mogę flancować...
UsuńZastanawiam się, jak znajdujesz czas na hodowanie tak cudnej roślinności:)
OdpowiedzUsuńJa go nie znajduję. Ja go sobie biorę.
Usuń:)
O, ludzie......Poproszę plakat.... Bardzo. Czajnik.
OdpowiedzUsuńCoś tam się wykroi ;)
UsuńO tak, TAK!
UsuńZachwycam sie. Nieodmiennie. Ależ to jest śliczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle roślinek U Ciebie! Fajnie że nie przekwitną a i wyprać można ;)))
OdpowiedzUsuńZobaczyłam oczami wyobraźni ten majdan wirujący w pralce. Sfilcowane listki, konwalie zaginione jak pojedyncze skarpety...
UsuńZe niby roz i zolc, to nie teges? Wiesz co, masz racje:)Ale te wloczkowe-idealnie pasuja:)
OdpowiedzUsuńAkurat TEN róż i TEN żółty bardzo się gryzły.
UsuńCóż, z włóczkami radzę sobie lepiej niż z ogrodem ;)
Cudowne te gąszcze. Pochłaniające. Czuję się norrrmalnie Calineczkowato na maksa:o)
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo pochłaniające :)
UsuńZ ogrodem poradziłaś sobie świetnie :)
OdpowiedzUsuńJa bym nawet nie wpadła na pomysł, że takie cuda szydełkiem można wyczarować :)
Mak i irys skradły moje serce :)
oh Jarecko, w takie krzaki to ja chetnie. Zwlaszcza, ze i nawet wino jest :D
OdpowiedzUsuńPocieszające, że nie tylko ja mam dwie lewe ręce do ogrodnictwa ;) hehe śliczne te kwiecia. Już jak zobaczyłam banerek, to przepadlam ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOniemianam niezmiennie.
OdpowiedzUsuńJarecko - helkowa wróżko!
A ja, oprócz naziemnych ogrodów, widzę tu bogactwo podwodnej roślinności.
OdpowiedzUsuńNormalnie głębia na całego!
Fantastyczne na wszystkich poziomach!
Prześliczne kwiatki, wyglądają jak żywe :D Na pewno urosną , powodzenia w ogrodnictwie.
OdpowiedzUsuńHiacynt i forsycja przy tym sloncu juz pewnie przekwitly. Nie ma tego złego.. A welniany ogród wyhodowany na sweterku świetny. Maki p dobaja mi sie szczególnie. Nie zgubią tak szybko płatków. No chyba, ze w tym wirowaniu;-)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Przepiękny ten twój ogród!
OdpowiedzUsuńwow, piękne rzeczy robisz! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuń