Patrzcie Państwo, nagle zrobił się koniec stycznia!
Niby już późno na rozliczenia z zeszłorocznych postanowień i powzięcie nowych.
Deszczowy Dom bywa jednak okresowo wyjęty spod czasu i oto Jarecka popada w zadumę nad tym co się chce, co może a co naprawdę się zdarza. (w nawiązaniu do - KLIK)
W najbardziej fantastycznych rojeniach nie przyszłoby jej rok temu do głowy, że Nowy Rok 2014 powita z Nowym Człowiekiem, znaczy się Piątkiem.
Oraz, że będzie tym faktem uszczęśliwiona i daleka od myśli samobójczych.
Ale spójrzmy, co tam sobie roiła Jarecka rok temu, uśmiejmy się, mili Czytelnicy!
-Jarecka NIE POSTANAWIA schudnąć (bo zdaje się, że tego zazwyczaj dotyczą noworoczne plany).
No i nie schudła! Ach, więc warto postanawiać, warto uparcie dążyć do celu! Nawet przytyła. Ile, dokładnie nie wiadomo. Przestała się ważyć, gdy zobaczyła, że przybyło jej 20 kg. Dzięki temu lato 2013 było pierwszym od kilku lat beztroskim latem kiedy to nie wstydziła się nosić topów na ramiączkach i głębszych dekoltów. Obraz Jareckiej w letniej odsłonie nie prowokował znajomych i nieznajomych, i wszystkich, którzy odczuli taką przemożną potrzebę, do pełnych troski zapytań o zdrowie, stan tarczycy, czy się Jarecka odchudza i jak długo jeszcze zamierza, i na co jej to, przecież już i tak wygląda STRASZNIE.
Gwoli uczciwości, po namyśle, dodać trzeba, ze jednak trochę schudła; znaczy się, nie do końca się z tym postanowieniem udało - po porodzie straciła jakieś 10 kg. Ale ponieważ nadal zostaje przynajmniej drugie tyle - zaliczone!
-NIE POSTANAWIA zadbać bardziej o formę fizyczną, zapisać się na zumby, pumby, pilatesy i siłownię. Albowiem Jarecka po prostu tego nie lubi! Nie bawi ją to! I niewygodnie jej w portkach do aerobiku.
Cjaaaa.... W tych portkach od aerobiku jest Jareckiej jeszcze bardziej niewygodnie niż było. Wie, bo mierzyła. Mierzyła, bo czytała, nie bez zainteresowania, ogłoszenia o zumbie w zaogońskiej szkole i aerobiku w parafialnej sali sportowej... Ostatecznie ma się tę wprawę w robieniu rzeczy, których się nie lubi i które nie widzą się zabawne.
-I nie postanawia w ogóle niczego, będzie jak dotąd mierzyć się z tym, czym ją życie zaskoczy, padać, wstawać, otrzepywać się i dalej brnąć DO PRZODU!
No i to ulubione Jareckiej postanowienie nadal pozostaje w mocy. To jest absolutnie niezawodne, stuprocentowo spełnialne postanowienie! Satysfakcja gwaratowana.
Jeszcze robiła Jarecka robótkowe plany.
Planowała zrobić sukienkę, o tę:
I zrobiła, jeszcze w lutym.
Wyszła w niej raz. Niestety, była już wówczas w drugim miesiącu ciąży, co nie przydało uroku kibici, bynajmniej. Na dodatek dzień był chłodny i deszczowy, w związku z czym nie udało się zdjąć sweterka i zaprezentować tego uroczego dekoltu na plecach, owego smaczku sukni.
Chciała jeszcze zrobić sobie torbę, taką:
Ale najzwyczajniej w świecie jej przeszło!
(W tym momencie Wszechwiedzący Narrator uznaje rok 2014 za ostatecznie na oścież otwarty, Jarecka zaś poprawia nową, już tegoroczną, sukienkę i oddala się ku sypialni, w której w subtelnym szumie suszarki do włosów przysypiają Jarecki wespół z Piątkiem.
Pozostałe dzieci już chrapią -
- a śnieg j...... d......ch.....psiakrew, pada.)
Ha! Jesteś BARDZO MĄDRĄ KOBIETĄ czyli tzw. wiedźmą. Kupuję to ostatnie postanowienie, podnoszę czoło i postaram się wytrwać!
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga już od dłuższego czasu i szczerze podziwiam Twoją życiową postawę (myślę, że podziwiających jest cała grupa - widzę tu spis co najmniej 176 osób). Jesteś nieziemska!
Wiedźmą - o tak! :)
UsuńMuszę wyznać, że w liczbie 176 znalazłam się także ja sama - nie wiem jakim cudem dodałam się do obserwatorów, coś tam poklikałam ;P teraz dostaję na pulpit powiadomienia o moich własnych postach - hahaha!!
:)))) Pięęęęęękna ta sukienka, no pięęęęęęękna po prostu!!! Chyba najładniejsza z tych rzeczy, które na blogu pokazywałaś!
OdpowiedzUsuńMoja nie jest tak piękna jak tą na obrazku... :(
UsuńSuknia cudna! Chyba bym nie potrafiła... no... chyba że Jarecka by siedziała obok i po łapach biła :)))
OdpowiedzUsuńTY byś nie potrafiła! Nie żartuj! :)
UsuńNo i znów podśmiechuję się pod nosem, a mój Olbrzym, jak to ma w zwyczaju, pyta czy dobrze się czuję? I wtedy pada hasło: Jarecka! , no to już wie ,że wtedy chichranie to norma ;) .......
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zdolna Kobieto ! Ola ;)
:)
UsuńTeż pozdrawiam!
... i jeszcze bym dodała k.... m..! w temacie śniegu
OdpowiedzUsuńa co do tych zbiorowych wygibasów, to kiedyś poszłam raz, jedyny raz. W osiedlowym klubie sportowym były bezpłatne zajęcia. Tak się wstydziłam, tak się krępowałam, że z samego stresu, na wejściu schudłam z 5 kg Nie nadaję się i w życiu więcej nie pójdę!!!! A moje jedyne życzenie noworoczne brzmi: żeby wszystko było dobrze :) Czego i Jareckiej życzę!
Ja kiedyś jeździłam na aerobik w szkole na Przedmieściu. Ćwiczyłam z grupą seniorów z uniwersytetu trzeciego wieku. Czułam się z nimi świetnie! :)
UsuńA śnieg... Ja chyba zrobię o tym osobny post...
A widzisz, to jest sposób, żeby się nie krępować i nie wstydzić ;)
UsuńSzczerze polecam! :D
UsuńPonoć Eskimosi mają jakieś 40 określeń na śnieg, ja mam na to cholerstwo dwa razy tyle po wiadomej łacinie. Ostatnie zdanie wprawiło mnie w rechot :D
OdpowiedzUsuńPostanowienia noworoczne? Przeczekać śnieg, czyli do maja gdzieś, potem będzie już tylko dobrze.
Ja bym mogła Eskimosom jeszcze coś dołożyć. Nawiasem mówiąc, czy wiesz, że "Eskimos" to określenie obraźliwe? Jak Murzyn i Cygan.
UsuńAle jak to będzie ładnie, to ja nie wiem :):):):)
Inuici? Takie określenie ostatnio znalazłam w książce Jowi do 2 klasy obok Eskimosów oczywiście..nie wiem co widza obraźliwego w Eskimosach to podobno "zjadacze surowego mięsa" ot .
UsuńA jeżeli chodzi o sukienkę to piękna... ja to co najwyżej czapkę dla Jowi na szkolny wystep zrobiłam (nie omieszkam podesłać co byś fachowym okiem spojrzała czy coś ze mnie będzie czy nie w kwestii szydełkowej..) ale zawiodłam się na zdjęciu torby za małe nic nie widać a wydaję się taka cudna czy możesz posłać link oryginalny czy może już tak było i tylko trzeba wyobraźnię uruchomić co by szczegóły zobaczyć.
Nawet nie zapamiętam tej eskimoskiej nazwy... :)
UsuńJak znajdę ten link to go wkleję w post, ok?
Podeślij, pewnie pewnie :)
Inuitów już słyszałam (myślałam zawsze, że to jakaś eskimoska podgrupa, ot buraczka).
UsuńAle co w takim razie z poprawnością względem cyganerii artystycznej??? Romeria artystyczna ma być czy jak:D
Żuleria, po prostu :D
UsuńHeheh, touché:>
UsuńWiem, że kraść nie można ale te ostatnie postanowienie jest tak idealne, że ukraść muszę :) miałam jakieś tam swoje postanowienia ale te je przebiło :) a suknia..... jestem pełna podziwu... jest piękna!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco z mroźnej i śnieżnej Warmii :)
Ależ kradnij na zdrowie! :)
UsuńU nas też dzisiaj mróz i biało. Na szczęście drogi już czarniawe, bo to moja troską nr1 :)
Jarecko, to ja Ci życze aby te niepostanowienia które są postanowieniami udało się urealnić z radością
OdpowiedzUsuńKoniecznie z radością! Nawzajem :)
Usuńja nie robię postanowień noworocznych, owszem listę spraw do załatwienia tak, jedno tylko takie postanowienie niepostanowienie się przewija czyli robić badania profilaktyczne i zdrowo się odżywiać ale to takie przypomnienie ogólnych zasad z jakimi chce żyć :) sukienka boska! i pewnie jeszcze ją założysz chyba że rok kolejny jakąś Szóstkę przywita tfu tfu :)
OdpowiedzUsuńNiestety sukienka niezbyt nadaje się dla karmiącej. CHYBA!...że będę ja ubierać tył na przód :D
Usuńkoniecznie ubieraj tył na przód:))) bo taka piękna że żal nie nosić...
Usuń;P
Usuńśliczna sukienka
OdpowiedzUsuńbuziaki
Dzięki! :)
UsuńTa sukienka jest przepiękna, jestem przekonana, ze będzie jeszcze wiele okazji do założenia tego ARCYDZIEŁA!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!
Ach, witam Pani Dżi :)
UsuńJa też mam nadzieję, że jeszcze parę razy ją ubiorę :)
Nie no, cudownie zabawnie u cie, jak zwykle. Postanowienia wspaniałe, podpisałabym się pod nimi, ale ja to jednak chciałabym schudnąć. Właśnie te 10 kilogramów. :-) Piątka tam proszę poczochrać po łepku ode mnie.
OdpowiedzUsuńNo ja też będę musiała schudnąć. Całą garderobę mam do wymiany :(
UsuńI o formę zadbać. Fotelik samochodowy z Piątkiem w środku jest ponad moje siły...
Poczochram go, jak będzie po czym :):):):) tymczasem pogłaszczę go od Ciebie po brzoskwiniowym meszku na głowie :)
Kiecka jest..no slow nie mam!
OdpowiedzUsuńTwoj felietonik przypomnial mi taka oto historyjke.Od wielu lat moja mama mieszka w Niemczech i kiedys przyjechala do niej moja kuzynka, ktora oczekiwala, ze ciocia zafunduje jej, bogwiejakieatrakcje;) A tymczasem, ciocia po prostu gotowala, robila zakupy i czasem zabierala swego goscia na wycieczki po najblizszej okolicy. Kuzynka nie wytrzymala i spytala w koncu, Ale co my bedziemy dzis robic( z nutka pretensji), moja mama na to : "zyc bedziemy, zyc";) Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku raz jeszcze!;)))
Haha! Potrafię sobie wyobrazić, że dziecku PRL-u mogło się wydawać dziwne, że Niemcy robią na co dzień to samo co Polacy :):):)
UsuńAle jest jak miało być - do przodu :)
OdpowiedzUsuńSukienka cudna, Jarecka zdolniacha :)
No właśnie, udało się ;)
UsuńDzięki!
O jakże ja dołączę do niebytu Twoich postanowień... Nawet nie chciało mi się ręki do klawiatury podnosić, żeby pisać, że ja postanowień nie mam i mieć nie będę. Szczególnie gdy czytałam tyle cudnych noworocznych postanowień. Mam zamiar czuć się dobrze z moimi impulsywnymi wyborami ( lub ich brakiem), z moimi wadami i zaletami i zjadaniem miliarda słodyczy... A może to jest jakoweś postanowienie... :)))
OdpowiedzUsuńI tego się trzymajmy! Dobre samopoczucie i słodycze - to już jakiś plan, bardzo rozsądny! :):):)
UsuńJa w jeszcze jednej sprawie, zostawiłaś komentarz pod moim postem z candy, lecz nie do końca spełniłaś warunki zabawy. Przeczytaj proszę zasady i uzupełnij komentarz!
UsuńDziękuję i pozdrawiam
Taaa, wiedziałam, że o czymś zapomnę ;)
UsuńTym razem nie o banerze :P
Doprawdy nie wiem o co chodzi z tymi noworocznymi postanowieniami. Ja tam nigdy sobie nimi głowy nie zawracam, po co mam sama siebie oszukiwać :D Ale powspominać miło, aż dziw, że to już kolejny rok minął. Do sukienki wzdycham, piękna jest..
OdpowiedzUsuńNo właśnie, z perspektywy czasu takie postanowienia mają swój urok. Kiedyś z przyjaciółką napisałyśmy listy do siebie samych - do otwarcia za 5 lat. Ale był ubaw, gdy je czytałyśmy :):):)
UsuńA ja się od zeszłego roku zastanawiałam wielokrotnie czy udało się Jareckiej tę sukienkę ubrać choć raz, ale nie wypadało pytać... Dziękuję, że Jarecka wyjaśniła tę kwestię - będę miała jedną sprawę mniej do obmyślania przy odkurzaniu :-)
OdpowiedzUsuńP.S. pozdrawiam serdecznie, nadal zaglądam do DD regularnie, ale już nie komentuję bo sobie szlaban założyłam, hehe
No wiesz co? Ja podziwiam Twoją siłę woli, ale czasem daj sobie dyspensę i uciesz mnie swoim komentarzem! Ja myślę o Tobie często majstrując mobile. Ale raczej dla własnego dobrego samopoczucia to robię, bo dla Piątka nie ma to jak mobilne rodzeństwo. Raczej mu powinnam zapewnić kąt bez stymulacji, żeby miał czas przetrawić rzeczywistość :)
UsuńCzłowiek orkiestra. Jarecka niebywale jest ułożona Kobieta, sukienkę taką popełnić to jest gratka.
OdpowiedzUsuńDzisiaj mojemu przytłoczonemu życiem synowi, Jarecką cytowałam, co to się upada, podnosi, otrzepuje itd. Jarecka u Nas klasykiem została. AA
Coś podobnego! Jarecka klasykiem! Koniecznie trzeba podkreślić to otrzepywanie się, koniecznie. Grunt to dobrze się otrzepać! :DD
Usuń:-)
UsuńJarecka Ty dla mnie to taka kobieta renesansu jesteś. A to robótkę w ręku, a to Piątek ( o pozostałej czwórce nie wspomnę), a to cieszy się z 10 kilo plus. I suknia nowa i torebka w planach. Och Jarecka ten rok musi być wyjątkowy :) :)
OdpowiedzUsuńBędzie! ;)
UsuńKobieta renesansu powiadasz - przyganiał kocioł garnkowi :)
jejku jaka cudna ta sukienka !! :-)
OdpowiedzUsuńa co do postanowień noworocznych.....też jakoś nie bardzo mi wychodziły.....więc przestałam w ogóle cokolwiek zakładać ;-)
pozdrawiam serdecznie
ivonesca
Bo postanowienia muszą być przyjemne, takie raczej marzenia, a nie wyrzeczenia, wtedy zawsze wychodzi :)
UsuńJakoś tam, ale wychodzi ;)