Dobrze zrobiła, taki "na bogato" wygląda lepiej. Kiedy ta Jarecka ma tyle czasu...bo ja mam mniej. Może to trzeba więcej dzieci mieć i wtedy i czasu przybywa ;)
Po prostu było ostatnio dużo wolnego, więc logistyka bardzo się uprościła. A na zdjęcia było za ciemno i dopiero nadrabiam zaległości. Ale jakiś związek pomiędzy dzietnością a ilością wolnego czasu jest, jeszcze nie wiem jaki ;)
Kochana przekaż Jareckiej że opcja z gałgankami bardzo mi się podoba! I dobrze że Jarecka o żołędziach przypomniała ,bo mi się przypomnialo że żołędzie miałam kolorować z dziećmi - teraz musze je poszukać ;-)
Jak z żurnala!! P.S. na przyszły sezon czapeczek Ci nazbieram, bo u nas dębów dostatek :) aż mnie teraz serce boli, że je tak po prostu miotłą i szufelką potraktowałam, ach ja niemądra.
jaki cieplutki ;o)
OdpowiedzUsuńDobrze zrobiła, taki "na bogato" wygląda lepiej. Kiedy ta Jarecka ma tyle czasu...bo ja mam mniej. Może to trzeba więcej dzieci mieć i wtedy i czasu przybywa ;)
OdpowiedzUsuńPo prostu było ostatnio dużo wolnego, więc logistyka bardzo się uprościła. A na zdjęcia było za ciemno i dopiero nadrabiam zaległości.
UsuńAle jakiś związek pomiędzy dzietnością a ilością wolnego czasu jest, jeszcze nie wiem jaki ;)
Mnie tam wtulanie się żołędziaków w gałganki całkiem odpowiada. :-)
OdpowiedzUsuńDobrze zrobiła, gałganki zostawić. Cudny.
OdpowiedzUsuńKochana przekaż Jareckiej że opcja z gałgankami bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńI dobrze że Jarecka o żołędziach przypomniała ,bo mi się przypomnialo że żołędzie miałam kolorować z dziećmi - teraz musze je poszukać ;-)
Śliczne te puchate szczególnie. I gałganki mogą być:)
OdpowiedzUsuńGałganki "wymiatają " :P
OdpowiedzUsuńJak zwykle przepięknie...
Asia B.
gałganki Jarecka zostawi, jest git.
OdpowiedzUsuńz gałgankami gitara jest! (git majonez w sensie!)
OdpowiedzUsuńjest piękny ! nic nie zmieniaj :) Ania
OdpowiedzUsuńJak z żurnala!!
OdpowiedzUsuńP.S. na przyszły sezon czapeczek Ci nazbieram, bo u nas dębów dostatek :) aż mnie teraz serce boli, że je tak po prostu miotłą i szufelką potraktowałam, ach ja niemądra.
Poproszę! :)
UsuńZaklepane :)
UsuńŻołędzie czaderskie !!! A wykorzystać żołędziowe czapeczki do dzierganek - pomysł na 6 :)))
OdpowiedzUsuńTak, pomysł świetny. Niestety nie mój ;)
UsuńPiegowatej z bloga by piegowata
cuuudowny jest, z gałgankami zdecydowanie:)
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńgałganki są extra :) całość prezentuje się pięknie.... zimowy wianek świetnie wpisałby się w dzisiejszy poranek na Warmii :) u nas już biało....
OdpowiedzUsuńGałganki tak:)
OdpowiedzUsuńŚliczny.
Wolę wersję na bogato:))) że też się Jareckiej chce dziergać:))) Szacun po stokroć:) i buziaki
OdpowiedzUsuńno całkiem dobrze Jarecka zrobiła... ja lubię wersję na bogato... i jeśli Jarecka pozwoli to gwizdnę jej ten żołędziowo-biały pomysł, dobrze?
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy
UsuńPrześliczny!!!
OdpowiedzUsuńkoniecznie z gałgankami :) jako wierna fanka żołędzi pieję z zachwytu :):) cudny, skąd Jarecka ma czas żeby jeszcze tyle z włóczką dziubać
OdpowiedzUsuńgałganki na 100 procent :)
OdpowiedzUsuńFajne :)
OdpowiedzUsuńAle puchate kupy robiłyby zwierzaki po pożarciu takich żołędzi :D
Taa, młody już rozważał nakarmienie nimi dzików :)
UsuńDziewczyny! Dziękuję za opinie!
OdpowiedzUsuńGałganki tylko przystrzygę, żeby nic tam nie sterczało i zostają :)
Piękny w całości gałgankowej!
OdpowiedzUsuńPiękny!Cudeńko.
OdpowiedzUsuńcudo! no po prostu!
OdpowiedzUsuń