Raczej czego nie słychać.
Można powtórzyć za Jareckim: nie ma już Deszczowego Domu.
Dokładnie tak powiedział, gdy pewnego dnia ekipa remontowa, ta od elewacji, zdemontowała blaszany daszek nad wejściem do budynku.
- Moja żona tak lubiła jak deszcz bębnił o ten daszek - westchnął Jarecki.
- A Maria tego nie cierpiała! - odpalił Generał Sosna - skarżyła się, że jej ten hałas nie daje spać!
Pochylając się tedy z troską nad snem jedynej córki, Generał kupił drzwi pancerne, takie, którym nijaki daszek nie jest potrzebny bo za nic mają deszcz, grad, mrozy i ptasie guano.
"Może by tak"- przemknęło Jareckim przez głowy (przez obie jednocześnie!) -"poszukać dla siebie czegoś innego...?"
...
Pewnego dnia Jarecka oślepiona słońcem, które absorbowała na balkonie, nieomal wpadła we własnym domu na półnagiego młodziana.
- Chciałem tylko zobaczyć, czy ktoś jest w domu - wytłumaczył się Mateusz Sosna - bo listonosz przywiózł paczkę.
Listonosz kroczący tuż za Mateuszem, lekko ugięty pod tajemniczym ciężarem, wyjaśnił krzepiąco:
- Ta pani ZAWSZE jest w domu.
Auć!
...
- Ach, żeby tak zamknąć oczy i obudzić się już na miejscu! - takie życzenie z głębi udręczonego serca rok w rok wypowiadała Mama CałkiemInna w dniu wyjazdu na wakacje. Mała Jarecka dziwiła się niezmiernie temu pragnieniu, bo doprawdy, co może być lepszego niż kilkanaście godzin jazdy pociągiem, z przesiadkami, z herbatą nad ranem, do której trzeba było wspiąć się na palce, bo blaty w lubelskim Warsie sięgały Jareckiej grzywki, z pieczonymi udkami kurcząt w tłustych dłoniach współpasażerów i niesamowitą toaletą ziejącą dziurą w hałaśliwą ciemność.
Najlepsza w tym wszystkim była Noc, która w domu miała postać ciemnego prostokąta za gęstą firanką a w podróży okazywała się być całym alternatywnym światem. Jarecka z zachwytem wpatrywała się w jasne kratki blokowisk za oknem pociągu i nie chciało jej się wierzyć, że w każdym okienku jest taka sama jak ona dziewczynka z kucykami, bo w ogóle zdawało się Jareckiej, że świat wypełniają identyczne dziewczynki skaczące na skakankach, jedzące kaszę mannę na kolację, ich wąsaci ojcowie i zatroskane mamy, czyli zmultiplikowane rodziny CałkiemInych.
Fascynował Jarecką kolor nocy, i to, że w pomarańczowym świetle latarń wszystko zmienia barwy, i te wszystkie dworcowe budynki z niewiadomo czemu służącymi rampami i wielkimi wrotami z łuszczącą się farbą.
Trzydzieści lat później niewiele się zmieniło - najwspanialszym dniem w roku jest dla Jareckiej dzień wyjazdu na wakacje.
Torby zapakowane, dzieci przypięte w fotelach, kawa w uchwytach.
Dziś, gdy będą spadać perseidy, Jarecka nie wypowie życzenia ''...żeby tak być już na miejscu!"
Za niczym nie będzie tęsknić i przez kolejne dwa tygodnie nawet nie pomyśli " a co tam w domu..."
W końcu ta pani ZAWSZE jest w domu :)
Super!
OdpowiedzUsuńCudownego urlopu zatem!!!
Podziwiam, że jeszcze wpis dałaś radę zrobić, i taki jak wyjęty z powieści jakiej...
Mnie upał i torby trochę przytłoczyły, a przecież u Ciebie nie mniej jednego i drugiego. To tak słowami podziwu. Jeszcze raz, dużo relaksu :-)
Iza, ja też jestem przytłoczona torbami :) Upałem trochę mniej, bo nasze zimne mieszkanie od północy latem da się lubić. Mam nadzieję, że odpocznę ale jak zwykle nie przywiązuję się zanadto do takich nadziei ;))
UsuńTy mnie tu urlopami oczu nie mydlij, bo ja wciąż do pierwszego akapitu wracam! Jak to "czego innego"? - zapytowywuję?! Będziem petycje słać do Generała, niech daszek montuje i nie denerwuje Jareckiej! Myślisz Jarecka, że psychofani DD (dajmy na to - Apaczowa) przejdą nad tym do porządku dziennego? Niech się Generał spodziewa, nie ujdzie mu to na sucho!
OdpowiedzUsuńA tak serio, to przecież wiadomo, że w życiu trzeba się ze zmianami liczyć. I ja wiem, że to pewnie nie tylko o ten daszek chodzi. I wiesz, co Ci powiem Jarecka? Deszczowy Dom to Wy przecież, a nie te cztery ściany i ten bębniący o daszek deszcz. Będzie on bębnił gdziekolwiek sobie wybierzecie, tyle, że daszek będzie inny. Może lepszy?
A na dokładkę Ci powiem, że we wszelkich wyjazdach bardziej mnie cieszy sama droga, niż cel podróży ;)) No tak już mam, co poradzić.
Udanego urlopu!
Mam nadzieję, że przed wyjazdem zamówiłaś kilka przesyłek, coby listonosz miał za swoje?
Generał dużo umie, ale pokoi nie dopompuje. Ja jestem gotowa na zmiany bo wolę się przeprowadzić niż porządnie posprzątać ;) Niestety, dzieci nie są tak mobilne i godzą się tylko na BLISKO.
UsuńTo samo pomyslalam!
UsuńPrzeprowadzka! Tylko to moze mnie urariwac przed wszechogarniajacym balaganem ...
;)
Byle do pustego mieszkania! Jak ja sobie przypomnę ile bambetli stało w DD! Ohida.
UsuńNo wiesz, ale, że za mną nie będziesz tęsknić?!
OdpowiedzUsuńNa dwa tygodnie zrobię sobie przerwę w tym tęsknieniu, dobrze?
Usuńspokojnego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTaki paradoks, Jarecka- Mutant, Super-Women na kosmicznych dopalaczach, a na Planecie Ziemia czuje się jak w domu...
OdpowiedzUsuńEla, ona tę planetę kolonizuje...
UsuńOdkąd odkryłam, że na świecie oprócz moich niezliczonych klonów żyją też inni ludzie, trochę straciłam reż on, ale ponoć to najlepszy ze światów, więc nie będę wybrzydzać.
UsuńRezon straciłam, REZON :)
UsuńWróć wypoczęta po wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńA dom...cóż, dom tam jest gdzie Wy i gdzie Wam dobrze i wygodnie. No i gdzie pokoi tyle ile trzeba.
A ten argument przeprowadzka zamiast sprzątania to wiesz, że marny ;) bo w nowym miejscu powstaje nowy swojsko-domowy nieporządek .
Wszelako jak się człowiek pakuje na nowe, nagle okazuje się, że jednej trzeciej bambetli w ogóle się nie używa, tylko stoi "bo zawsze stało" :)
UsuńW sumie racja ;) No i jak to wszystko spakować musi to jakoś i mniej rzeczy budzi sentyment. Bo przeciez potem to trzeba rozpakować ;)
UsuńJarecko, ja jako Twoja siostra odnaleziona w cukierni wiele razy pakowałam się na nowe.I coś się zanosi że niedługo też się to zacznie dziać ;-) Takie pakowanie, segregowanie, opuszczanie,zostawianie to niejako terapia..... Wypoczywajta Kochani!!!! Pięknie i skutecznie ;-)
UsuńJak już ziarnko zostało zasiane, to pewnie DD zmieni adres...
OdpowiedzUsuńJarecka - DD spaja miłość a nie ściany i blaszany daszek, będzie dobrze. Inaczej, ale dobrze:)
Spokojnych wakacji!
Sezon przeprowadzkowy zasadniczo dobiegł końca, jak kogo nie przypili to siedzi na zadzi do wiosny. A nam aż tak nie pilno. Dom po remoncie wycackany, można sobie odbić za lata estetycznej masakry ;)
UsuńZaraz, zaraz. Jaki urlop, ja się pytam? A co Jarecka robiła od 20 lipca? Wpisów nie było, myślałam że to był urlop! I znowu tyle czekania na nowe wieści z Do :(
OdpowiedzUsuńP.S. Mimo wszystko, udanego wypoczynku!
Hm, trudno mi odpowiedzieć na pytanie nr2. Po głębokim namyśle muszę przyznać, że Piątek zaskoczył mnie jak zima drogowców. Czy ja kiedyś latem dziergałam jakieś przytulanki? Szyłam literki?? A nawet - układałam puzzle z tysiąca kawałków? Niewiarygodne. A wszystko to mając małe dzieci a nawet pracę w przedszkolu. To było w jakimś alternatywnym świecie, nie do wiary.
UsuńOdpoczywajcie.... i szukajcie.... :)
OdpowiedzUsuńp.s. Deszczowy Dom jest tutaj... nie musi być blaszanego daszku ;)
...Zwłaszcza, że pokój nad daszkiem już dawno nie jest naszą sypialnią tylko speluną (z łac. jaskinią) JP :)
UsuńMiłego wypoczynku, spokojnych, leniwych chwil i ciągle zadowolonych dzieci :)
OdpowiedzUsuńOraz zadowolonego męża...? :)
Usuńprądu w gniazdkach i wody w kranie Jareckim na urlopie życzę.
OdpowiedzUsuńJa właśnie na chwilę do domu wróciłam i wszechogarniająca maź gorąca oblepiła mnie od stóp do głów. A wieczór jest, siedzę właśnie i myslę jak przezyję w mieście nadchodzący dzień. Sie zastanawiam czy na nocne zycie sie nie przerzucić - chociaz watpliwośc mam czy w upał taki to da sie spać za dnia. Dobry czas na wakacje Jarecka obrała. Udanych zycze.
Ponoć tam gdzie jedziemy będzie padało! Zali to możliwe?
UsuńAch, jak strrrasznie wspolczuje teraz mieszkańcom bloków! A jeszcze niektórzy okrutni budowniczowie zrobili mieszkania z oknami na jedną stronę i człowiek nie ma ucieczki przed słońcem.
Zimą będę blokersom zazdrościć, jeszcze jak!
A blokersom na 4.piętrze 😉?
UsuńNajgorzej pod dachem:-) My szczęsliwie okna na pł - wschód mamy, tak my wybrali :-). Myśl o klimie przemkneła mi wczoraj niesmiało, a do tej pory uważałam , że to zbytek;-) no bo tych dni kilka raptem goracych się zdarza a tu prosze żąr sie leje nieustannie. Jeszcze plan B mam nad morze sie przeprowadzić tam jakoś mniej żaru :-) Co do padania to weźmie Jarecka co dadza :-) prognoza na mój pobyt nad morzem przedstawiała lanie codziennie a pokropiło raz przez dwa tygodnie. A w górach burze miały byc codziennie - jedna słyszałam w oddali. Chyba jednak przestanę prognozy pogody przegladać, a juz na pewno sie do nich przywiązywać. Udanego wyjazdu A
UsuńWszystkim bez wyjątku blokowiczom zimą zazdroszczę. Biorę pod uwagę tylko klimat, ani przez chwilę nie pomyślałam jednakowoż o sąsiadach z obsesją remontowania na przykład albo - nie daj borze - wielodzietnych piętro wyżej!
UsuńU sąsiada trawa zawsze zieleńsza :)
To ja jestem ta wielodzietna piętro wyżej hahaha
UsuńI nade mną nie ma już nikogo kogo hałasy pokarałyby nas za te jakie robi moja patologia :D
Jakiś szczególnych obsesji remontowych dookoła nie mam więc nie jest źle ;)
No ale oczu nie mydl -swoje podwórko to swoje a nie wspólny plac dla 4 bloków a wyjście z klatki na super gęsto uczęszczany chodnik, po którym też można super szybko zapier...rowerem. Choć plusy z grzaniem zimą przy -30 na pewno są .
dzień dobry,
OdpowiedzUsuńbywam od dawna w DD, ale jakoś siedzę tylko w kąciku i się przyglądam, krępując się troszkę odezwać :)
ale dzisiaj, chyba z tej wielkiej radości, że w sobotę skoro świt wyruszamy na urlop postanowiłam się przywitać i życzyć udanego wypoczynku... Ja bardzo lubię samą podróż na urlop, zarówno w tamtą stronę, jak i z powrotem... Moje dzieci powyrastały już z ciągłego "mamooo, daleko jeszcze???", ..."Zaraz dojedziemy???" Teraz tylko choroba lokomocyjna mojej córeczki trochę mi zawadza w tym całym radosnym obrazku naszej podróży w nieznane...
Pozdrawiam...
Witam!
UsuńOj, choroba lokomocyjna to poważne pieroństwo! Nas szczęśliwie omija :)
No to udanego urlopu!
Szerokiej drogi zatem Jarecko! Naogladaj sie, nawchlaniaj, nasyc, nazachwycaj, tylko odpoczac nie zapomnij ;)
OdpowiedzUsuńOdpocznę jak wrócę. Wszak rok szkolny za pasem :)))
Usuńudanego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńNo nie! To ja tu cierpliwie czekam na nowy wpis, bo Jareccy pewno na urlopie, skoro taka cisza na blogu, a tu masz... wyjeżdżają dopiero! No ale niech tam, bawcie się dobrze :)
OdpowiedzUsuńEch no fajnie Wam :)))) Tak więc udanego urlopu!!! :)))
OdpowiedzUsuńAno urlopujcie się szczęśliwie i skutecznie! Wielu wrażeń (miłych) i znośnej pogody!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ja też myślałam, że DD w komplecie się urlopuje od dawna, bo taka tu cisza panowała ;)
miłego wypoczynku :-)
OdpowiedzUsuńja własnie wróciłam i się odnajduję ;-)
pozdrawiam
ivonesca
Brakowało mi Ciebie, a teraz znów powiało tęsknotą. Ale dla urlopu Jareckiej jestem w stanie znieść nawet długą rozłąkę! Udanego! :)
OdpowiedzUsuńWróciłam z wakacji, no i teraz muszę po nich odpocząć ;-)
OdpowiedzUsuńJareckim - żeby im się dobrze wypoczęło i pogodnie było, aczkolwiek niekoniecznie jak w piekarniku. No, chyba że tak "lubiom".
Pozdrowienia - silvarerum :-)
Wakacje...i po wakacjach, piąteczka dla wszystkich przed i po :)
OdpowiedzUsuńCiekawam jak wam było na wywczasach :) Na pewno cudnie!
OdpowiedzUsuńO przeprowadzce też marzę i wiążę z nią nadzieję gruntownych porządków i odgruzowania....ale to chyba w odległej przyszłości niestety
Wakacje potrzebne od zaraz! Znamy to...
OdpowiedzUsuńW przyszłości zapraszamy do Kruszwicy! To idealne miejsce na wypoczynek.