Że nie miałam głowy do robienia zdjęć w trakcie pracy i pakowania ich w posty, to nie znaczy zaraz, że przez to suche blogowe przedwiośnie nic nie szyłam. Przeciwnie.
W okołoprzeprowadzkowym tyglu uwarzyłam rożek dla najmłodszej AELJOT.
Teraz trzymamy kciuki za szczęśliwe narodziny właścicielki :)
Śliczny! Uwielbiam taką kolorystykę! :)
OdpowiedzUsuńJa nie zdawałam sobie sprawy, że ja też
UsuńTaka chłodna, czyściutka.
UsuńPyszny rożek! Pyszny!!
OdpowiedzUsuńO smaku cukierkowym ;)
UsuńO smaku cukierkowym ;)
Usuń:D
OdpowiedzUsuńA ja dodam, że na żywo rożek wygląda jeszcze bardziej kolorowo i jeszcze piękniej :)
DZIĘKUJĘ :)
Szczęściara..!
UsuńNa porodówce będziecie Gwiazdami!!
Mi tylko trochę wstyd, że Jarecka taka pracowita, a ja dla swojej (przyszłej) chrześnicy nic nie zmajstrowałam.
A Ona do tego przy przeprowadzce?! Jak, JAK??
Oj tak, mieć takie cudeńko wykonane przez Jarecką :)
Usuńa jak wyrośnie z rożka i z kołderki to ja odkupię! nawet jakbym wtedy nie miała już kogo z ten rożek zapakować, to będę go, chociażby, jak mawiał(a) klasyk(ówna) "macała i pokazywała innym", o!
Usuńpiękny rożek, gratuluję, zazdroszczę i dobrego rozwiązania życzę. tak sobie myślę, że perspektywa wtulenia się w rożek może być ważkim argumentem za szybkim opuszczeniem dotychczasowego lokum :)
Rożek uszyłam bardzo szybko, bo najpierw wydawało mi się, że mam na to mnóstwo czasu a potem jak diabeł z pudełka wyskoczył ten dom i inne okoliczności przyrody i zdałam sobie sprawę, że nie zdążę na finał! Szycie było pod hasłem TERAZ ALBO NIGDY
UsuńNawet jak wyrośnie to jakoś szczególnie nie będę skłonna rozstać się z takim cudeńkiem .
Usuńtak się domyślałam właśnie :( ale pomarzyć zawsze można :)
UsuńBardzo apetyczny:)
OdpowiedzUsuńMam dziwne moze pytanie, to zielone nad lozkiem to poleczka jest??
Tak, bardzo sprytna i przydatna rzecz, szkoda że dostępna w dwóch brzydkich kolorach :/
UsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńGracias!
UsuńPiękny :) masz talent dziewczyno! :)
OdpowiedzUsuńKogo widzą moje oczy? Cmok!
UsuńCudowny! Zazdroszczę dzidziusiowi takiej kołderki;-)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńAle piękny.... :) szkoda, że moje dzieci już takie duże...
OdpowiedzUsuńO tak, te duże kołdry szyje się dłużej :/
UsuńJarecka! Jakby coś, kiedyś jeszcze... to zgłoszę się do Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńOh, Ania, you make wonderful things, because you are by yourself is a miracle for me :-*
OdpowiedzUsuńI am sleepy, making mistakes ))))))
Usuńpiękny, piękny jest!
OdpowiedzUsuńale mimo 500+ już się nie skuszę :P
pozdrawiam
ivonesca
Trochę mnie nie było w internetach, nadrabiam zaległości wstecz i com się dowiaduję (nomen omen nie na blogu rzeczonej)? Gratulacje dla Aeliot!
OdpowiedzUsuńTwoje dzieło Jarecko podziwiam tradycyjnie, już się nie łudzę, że kiedyś posiądę tę umiejętność, teraz uczę się czasu nie tracić przez palce i nijak mi to nie wychodzi :( Popatrzę sobie jeszcze na te kolory u ciebie... :) cieplutko pozdrawiam
O jaki piękny! A dlaczego z drugej -białej strony, widać tak jakby guziki? Pytam, bo jestem ciekawa :D Sama mam dwie koleżanki, które nie długo rodzą i może udałoby mi się coś takiego uszyć, chociaz nie urywam, że fajnie byloby zobaczyć krok po kroku jak to zrobić :D
OdpowiedzUsuń