Od spacerów odwykliśmy, bo na starym miejscu po prostu nie było gdzie chodzić na spacery.
Wszyscy czujemy się trochę jak wypuszczeni z klatki :)
Przez ostatnie sześć lat zapomniałam, że na spacerach sprawdzają się gumowe spodnie. Gdzieś się na nie natknęłam w czasie przeprowadzki, może znajdę ;)
Ale cóż by to był za post bez lokowania produktu?
(Już nie tak) nowa nereczka w grzyby, komplet do rowerowego koszyka :)
Nera wypas! a koszyczek ful wypas!
OdpowiedzUsuńJuż to gdzieś pisałam, że grunt to ładny materiał! :)
UsuńGrunt!
UsuńJarecko czy Jarecka przewiduje turnusy letnie? Jak tak to ja rezerwuje! Pięknie u Jareckiej.
OdpowiedzUsuńTaki mam pomysł. Turnusy obsługowe. Czyli przyjeżdża wczasowicz, gotuje, sprząta a w zamian napawa się pięknem natury. To jest myśl!
UsuńPasuje☺! Tylko marny ze mnie kucharz.
UsuńJa mogę opiekać kiełbaski ;-))
UsuńJa mogę hektolitry zupy gotować, tylko nie każcie mi sprzątać!
UsuńNie ma opcji bez sprzątania :p
UsuńCudna nereczka :)
OdpowiedzUsuńWidoki śliczne, miejsca na spacery tylko zazdrościć.
Nawet Jarecki wyraża wolę spacerowania! CUD!
UsuńTo już nie ma deszczowego domu?! Nera super!
OdpowiedzUsuńTaaa, jakoś nie potrafię myśleć o tym nowym domu "deszczowy", chociaż skład osobowy ten sam. Ale zostało mi jeszcze ładnych kilkaset metek z napisem "Deszczowy Dom", więc mus moknąć dalej
UsuńTo się nazywa wypas. Full wypas :-)))
OdpowiedzUsuńKiedyśmy się przenieśli na wieś ( kilka lat temu ) odkryłam z zaskoczeniem, że wieś wymaga zupełnie i absolutnie innej garderoby dzieciowej. I tak mamy kategorię ubraniową: " w tym można WSZYSTKO " :)Pozdrawiam. Czajnik
OdpowiedzUsuńTaką garderobę mieliśmy już na Zaogoniu, choć widzę, że miałam blade piechotę o tym, czym jest WSZYSTKO
UsuńBlade POJĘCIE
UsuńHej. Niepierwszy raz tu jestem, ale pierwszy raz dam głos. U nas to się nazywa strój dożynkowy, czyli wszelka odzież do dorżnięcia :-)
UsuńHy hy :) - spodenki ubrudzone iscie podrecznikowo, zasmarowane profesjonalnie :) Znaczy, ze spacer sie udal.
OdpowiedzUsuńW kaloszach chlupotało. Spacer Piątkowi udał się połowicznie, bo zua matka za wcześnie pogoniła nazad :)
Usuńpięknych wędrówek życzę :-)
OdpowiedzUsuńa jesienią kosza grzybów :p
pozdrawiam
ivonesca
Z grzybów zaryzykuję tylko te materiałowe!
UsuńSmakowita ta młodziutka zieleń!
OdpowiedzUsuńI te kolorowe Jarecczątka:))
Koszyka, Moja Droga, to zazdroszczę Ci wściekle!
Nie mniej, niż tych zieleni.
Tralala, tralalala :)
UsuńNatury, roweru i gadżetów, to tylko Jareckiej pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńNatura to nie moja zasługa, rower też zrobili Holendrzy (albo coś innego na (c)h) ale gadżety jam to, nie chwaląc się, uczynił :)
UsuńCzyli trochę tam pozazdrościć można ;)
Jarecka, teraz możesz paść oczy zielenią, a nie tylko oczka, oczka, oczka! Aż ze zdjęć dmucha we mnie świeże powietrze! Zrywa mi okulary i strzępy oklapłej skóry!
OdpowiedzUsuńPora na wylinkę!
UsuńAlez macie wybieg:)))
OdpowiedzUsuńI drzewka, pod ktorymi mozna kocyk, i szydelko:))
Usciskuje;)
To się nazywa zadać szyku na nowej dzielni:)
OdpowiedzUsuńNereczka w grzyby jest cudowna. Ręcznie robiona czy kupowana? Wygląda super ten rzucik grzybowy :)
OdpowiedzUsuńLokowanie produktu jak się patrzy. :) A ja dziś podejrzałam dzieciom okładkę zaprenumerowanego pisma na wiadomo jaką literę i odkryłam inne wspaniałe produkty. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńTo juz? Jutro biegnę po Świerszcza!!
UsuńEh, jak Wam tam cudnie i pięknie :) Aż mi się spaceru po lesie zachciało. I grzybobrania, bo kalosze mi się tylko z grzybami kojarzą :)
OdpowiedzUsuńKoszyk i nerka cud, miód, malina! A wykrój na nereczkę to skąd, jeśli można zapytać?
OdpowiedzUsuńAj,aj, gdzieś tu linkowałam przy poprzedniej nerce... chyba z Eti blog, po prostu.
Usuń