Za oknem świeciło słońce, które, i owszem, cieszyło Jarecką, zupełnie zaś jej nie cieszyła wizja błota zalewającego Zaogonie, podstępnych kałuż i dziurawych nielicznych na Zaogoniu asfaltówek.
W poniedziałki Jarecka nie jeździ do pracy, w zamian za to Szwagierka podrzuca jej swoją córkę Lalę.
Pomyślałby kto: "z deszczu pod rynnę"!
Otóż nie, bo Szwagierka przywożąc Lalę przejmuje Jaśnie Panicza i Dwójkę, i odstawia ich do szkoły. Wymiana dzieci ma miejsce w drzwiach i Jarecka może sobie pozwolić na to, żeby stanąć w tych drzwiach w piżamie, z potarganym włosem i pełnym kubkiem kawy w dłoni. Reszta dnia upłynie spokojnie, bo Lala, Trójka i Czwórka lubią się i razem spokojnie się bawią, choćby cały dzień. Rola Jareckiej jako opiekunki sprowadza się do wydawania posiłków i racjonowania przywiezionej wraz z Lalą Mamby.
A zatem w ten poniedziałkowy, słoneczny ranek Jarecka leżała pod kołdrą i zastanawiała się, czym przyjemnym mogłaby się w tym dniu zająć.
Najpierw pomyślała, że uszyje pokrowce na siedziska balkonowe.
Potem, że uszyje (tym razem ręcznie) domek i papugę do tej girlandy, co to ją szykuje od jakiegoś czasu w TO miejsce.
Skończy jesienną poduszkę.
Zrobi Dwójce wiosenną czapkę.
Popróbuje wykoncypować jakieś letnie bolerko dla której bądź córki (o tak, o wszystkie pory roku Jarecka zahaczyła!)
Zrobi sobie nowy szal, błękit z cytryną.
I tak dalej.
Ostatecznie wzięła się za zasłonę w Jaśnie Paniczowym pokoju. Materiał kupiła już jakiś czas temu i leżał nie wadząc nikomu, ale pokój Jaśnie Panicza jest bardzo słoneczny, a skoro idzie ku wiośnie, zasłona musi być, inaczej słońce będzie budziło chłopię jeszcze wcześniej niż o szóstej rano :)
Jarecka ochoczo zabrała się do pracy, lecz w trakcie coś jej zaczęło przeszkadzać. Ogarnęło ją niejasne uczucie dyskomfortu, jakby ziarenko piasku w bucie albo wrażenie, że zapomniało się o czym ważnym. Dopiero, gdy wstała na chwilę by rzucić okiem na jaśniepańskie okno i zastanowić się nad sposobem zamocowania zasłony (bo karnisz jest pojedynczy i wisi na nim już firanka) nagle obejrzała się, i pojęła, co jest grane.
Dokądkolwiek się udała, podążała za nią świta złożona z trzech dziewczynek.
Gdy Jarecka siedziała przy maszynie do szycia, trzy małe pupki gnieździły się na stojącym koło stołu fotelu i sześcioro ocząt wpatrywało się w dłonie Jareckiej przesuwające pasiastą materię pod terkoczącą stopką.
Gdy Jarecka wstała, żeby zmierzyć długość zasłony, sześć nóg- cztery tłuściutkie i dwie cienkie, lecz umięśnione- ruszyło za nią, by nie uronić nic z jej arcyciekawych działań.
Gdy Jarecka stanęła przy desce do prasowania, świta zacieśniła kordon.
Gdy wieszała gotową zasłonę, troje doradców przypatrywało się krytycznie z dołu.
Każdy krok Jareckiej był śledzony a każda czynność na bieżąco komentowana. Zakończenie operacji "zasłona" nie osłabiło zainteresowania Jarecką. Potem przyszło wyjść żeby odebrać Dwójkę z zerówki i obstawa wzmogła czujność.
-Mamo, widać ci plecy!
-Ciociu, mas salik na głowie?
-Mamo, wyglądasz jak w Teletubisiach!
Po obiedzie (odgrzanym, z wczoraj) Jarecka próbowała odzyskać radość z dnia, zmajstrowała nawet Jaśnie Paniczowi poduszkę z torby reklamowej sponsora Euro 2012.
Ręczne przyszywanie rzepów wzbudziło sensację, tym bardziej, że przybył nowy obserwator w osobie Dwójki.
Jak to mówią, ciężka jest dola idola.
A w chwili, gdy czytasz te słowa, Cny Czytelniku, Jarecka przewraca się niespokojnie na łóżku.
O co, do jasnej cholery, chodziło z tym Teletubisiem?...
Ach ta sława :D
OdpowiedzUsuńTaaa... Nie ma letko...;)
Usuńno tak, mnie też te teletubisie zaintrygowały...
OdpowiedzUsuńRozumiesz, bałam się dopytywać...
UsuńMoja ulubiona torba! Mój ulubiony sponsor! ;-)
OdpowiedzUsuńZ czym Jarecki będzie teraz chodził po bułki...?
Z poduszką
UsuńNo tak, takie rzeczy tylko na Zaogoniu ;-)
UsuńA może Jareckiej ktoś tą kartę wkitrał. Mnie ciągle ”ktoś” kitra i nie mogę znaleźć, bo w innym miejscu tera... I w kółko he.
OdpowiedzUsuńTeraz już nie dojdę prawdy... :(
UsuńZdjęcia nie przeszkadzają, kiedy się ma co miłego poczytać ;-)
OdpowiedzUsuńZgadza się- u Ciebie zdjęcia są rzadko a słowami odmalujesz takie obrazki, że się chce zaglądać :)
UsuńPrzeczytałabym coś ciekawego,ale co...
OdpowiedzUsuń