Bankowo - każda matka, KAŻDA normalna matka, ma chwile takie, jaka przydarzyła się Jareckiej wczorajszego ranka.
W ramach wstępu trzeba powiedzieć, że urządzanie się Jareckich na nowym miejscu utknęło w tym martwym punkcie, gdzie niby mieszkać można już wygodnie - o ile nie porusza się pewnych drażliwych kwestii. Na przykład jeśli nie zacznie się przeglądać zawartości segregatorów, których nie przeglądano od lat, a które przyjechały z Zaogonia tak, jak stały. Albo, gdy da się spokój kuchennym szufladom, do których zaraz po przeprowadzce wrzucono pospołu łyżki wazowe i papier śniadaniowy, tudzież myjki do naczyń.
Ostatecznie każdy już wie, gdzie szukać chochli.
A jeśli nie wie, to i tak nie szkodzi, i tak szukaniem chochli zajmuje się Jarecka.
No ale wczorajszy ranek.
Jarecka niebacznie otworzyła szafkę z segregatorami i nie wiedzieć skąd wypadło zdjęcie. Na nim Jaśnie Panicz na oko w wieku Piątka i ośmiomiesięczna Dwójka. Oboje w piżamach, roześmiani, w łóżku rodziców, w tym ułamku sekundy rozkosznego baraszkowania. Gdzieś w domyśle, poza kadrem ufifrany kolacją kuchenny stół i podłoga, i zaparowana maleńka łazienka zarzucona wilgotnymi ręcznikami.
"Kiedy to się stało?" - myślała z rozczuleniem Jarecka -"Jaśnie Panicz taki słodki jak dzisiejszy Piątek, ten sam Jaśnie Panicz, co ma stopę rozmiar 43 i psika się dezodorantem. I Dwójka, TA Dwójka, pogodna, przytulna kulka, zanim stała się nieprzeniknionym jeżykiem z grzywką na oczach."
Takie banały myślała sobie Jarecka; te same, co miliony matek na Ziemi.
I bardzo prawdopodobne, że któregoś dnia każdej matce przydarzy się to, co Jareckiej dziś rano.
Że wejdzie na fejsbuka i zobaczy...
- Jarecki - przemówiła Jarecka otrząsnąwszy się ze zdumienia - fejsbuk podtyka mi niejakiego Jaśnie Panicza Jareckiego. Wiesz coś o tym?
- Nie - odparł Jarecki.
Jarecka kliknęła w profil i w kilkunastu znajomych tajemniczego Jareckiego rozpoznała niemal całą jaśniepańską klasę. Niewiele myśląc, wysłała dziecku zaproszenie do grona znajomych i kontynuowała dziwienie się.
- Ja wiedziałam, że to kiedyś nastąpi, ale sądziłam, że on chociaż zapyta, co my na to? Chociaż nam objawi taką wolę?
Jarecki milczał, jak zwykli czynić to mężczyźni, gdy nie wiedzą co powiedzieć.
Na szczęście koleżanka Mecenaska zawsze wie i nie waha się powiedzieć.
- Ty się ciesz, że on przyjął twoje zaproszenie. Moje dzieci przyjęły dopiero po dwóch latach.
Co niezawodnie pocieszyło Jarecką.
***
Jaśnie Panicz wiedzie życie wirtualne.
Dwójka, w tajemnicy przed rodzicami, pali z sąsiadką (na razie, dzięki Bogu) zapałki.
Lecz na drugiej szali wagi rodzicielskich nastrojów jest kupa w nocniku i zmiana narracji z "Pątek zlobił" na "zlobiłem". Zlobiłem, umyłem, ublałem, kochana mamusia.
Och ach.
Dzieci tak szybko chcą być dorosłe...Warto nauczyć syna, aby posty na fejsie widzieli tylko znajomi. Aby nie było sytuacji, że rodzice jego kolegów albo nieznajomi też czytają jego wiadomości :)
OdpowiedzUsuńTe sprawy tłukliśmy już wiele razy, bo JP w internecie porusza się już czas jakiś, np. publikuje instrukcje czy filmiki z kostką rubika w roli głównej.
UsuńPozostaje nam zaufać w jego rozsądek, co też czynię :)
A ja te dylematy znam tylko z opowieści. Nie wiem, czy się smucić, czy cieszyć...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, Jarecka, na nowym miejscu. Domu to zdecydowanie Ci zazdroszczę... i tych terenów spacerowych.
Noemi
Dziękuję za życzenia dobrego :)
UsuńHa! Przełom, wyłom, Kopernik na rusztowaniu! Niech żyje Piątek!
OdpowiedzUsuńCo załom to przełom a co przełom to wyłom.
UsuńPowiadam Ci, już mam zadyszkę.
Jak ja Jarecki nie wiem co napisać, choć nie milczę. Mam tylko Jedynkę, która jeszcze zapałek nie pali, życia socjalnego nie ma, ale ....rośnie szybko, za szybko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jak Matka Matkę. Amen
Może to my na stare (eee) latka rośniemy za wolno? :))
UsuńAni Ty, Jarecko, z tych co chcą ratować ludzkość swoim blogiem, ani ja z tych, co myślą, że blogi mają ratownicze właściwości, a jednak to się dzieje - ratujesz mnie , zwyczajnie i po prostu, każdym wpisem po kawałku , ratujesz mnie, Jarecko... P.S. Tytuł oraz początek mnie ośmieliły i usprawiedliwiły ;) Czajnik Blogowy, czyli ja.
OdpowiedzUsuńPrzykładam sobie te słowa jak kompres na skołowaną głowę. Dziękuję.
UsuńU nas 37 i ciągle rośnie... 43 nieco mnie przeraża, ale co zrobić...
OdpowiedzUsuń43 zaiste wygląda przerażająco. Pociesza mnie tylko, że zostają mi w spadku po nim a to śniegowce, a to buty trekkingowe. Nie jest źle :)
UsuńJa u najstarszej na razie odgoniłam widmo FB regulaminowym brakiem 13 lat. Ale i to doścignie nas za rok więc marna pociecha.
OdpowiedzUsuńZresztą większość jej klasy ma. I widzę co piszą itd nawet nie będąc ich znajomą.
Koledzy z klasy JP są na fejsbukach już ho ho! I jeszcze przed moją fejsbukową erą słyszałam od matek, co tam się wyrabia. Cieszę się więc, że dopiero teraz ;)
UsuńSpoko Jarecka, następny level to buty rozmiar 47 i niepokój, by dzień babci nie stał się zbyt szybko Twoim świętem... Ale fakt - dezodorant męski używany jest z większą rozwagą i starcza na więcej niż pięć psiknięć ;)
OdpowiedzUsuńI tu też liczyłam na konsultacje z matką, ja bym mu kazała w kulce, kulce kupić! A ten wziął i psik psik
UsuńNo co Ty, Jarecko! Przecież kulkowego nie da się używać w funkcji prysznica!
UsuńJa takie wzruszenia mam przy każdym oglądaniu zdjęć....
OdpowiedzUsuńFejsbuk jeszcze mnie nie dotyczy bo najstarsze dziecię z komputera nie korzysta ale pewnie już niewiele tego spokoju mi zostało bo dzieci w klasie instagramy i snapczaty mają.....
Dochodzą mnie słuchy, że młodzież w nosie ma już fejsbuki, raczej obstawias snapczat bo wapno jeszcze nie ogarnęło...
UsuńMoj to zabral kordelke, poduszke, ma swoj kuchenny stol, tak,ze tego. Cos mnie w gardle drapie, no. Przytulam.
OdpowiedzUsuńJeju. I ja przytulam.
UsuńWiem i nie zawaham się powiedzieć 😉: a jak wnuczki będą takie podobne mniam mniam do zjedzenia 😋 to dopiero będzie łza w oku mecenasowskiej babci...😍
OdpowiedzUsuń